Wieczór taki jak ten (okładka  miękka)

Polecam

Spoko

Tegoroczne lektury świąteczne po raz kolejny mnie zaskakują. Dawno nie czytałam już tylu pozytywnych, świątecznych książek w jednym czasie. A tu proszę - nie dość, że jedna po drugiej zaskakuje i czaruje, to w dodatku śmiało mogę napisać, że niemal wszystkie wyszły spod ręki naszych rodzimych autorów! Gabriela Gargaś ma wielki talent do pisania powieści emocjonalnych i wie to każdy, kto choć raz zdecydował się na jej powieść. Kieruje cudownych bohaterów, tworzy wiarygodne sceny, buduje atmosferę miłości i bezpieczeństwa. Nic więc dziwnego, że postanowiła oczarować swoich czytelników powieścią bożonarodzeniową. W końcu to czas, kiedy można pozwolić sobie na wszystko, nawet cuda mają swoje uzasadnienie. Główną bohaterką najnowszej historii autorki jest Michalina. Dwudziestosiedmioletnia dziewczyna sama wychowuje młodszego brata. Na szczęście nie jest sama, ponieważ wspiera ją cudowna babcia Zosia właścicielka cukierni „Cynamonowe serca”. Także życie bohaterów nie jest takie złe, bo mieszkają w malowniczej miejscowości u podnóża Tatr, w której czują się naprawdę szczęśliwi. Niestety pogoń za pieniędzmi okazuje się trywialnym problemem, którego nie można uniknąć. Michalina za sprawą babci Zosi decyduje się wynająć pokoje w okresie świąt Bożego Narodzenia i w tym momencie rozpoczyna się dla bohaterów - chociaż jeszcze o tym nie wiedzą - wielka przygoda. Autorka zaplanowała opowieść w każdym szczególe. Stworzyła barwnych bohaterów, wyróżniających się indywidualnym zbiorem cech charakteru i umieściła ich w fabule dla kontrastu. Chociaż pensjonat odwiedziła czwórka przyjezdnych, wystarczyło by powieść nabrała barw. Pojawił się ekscentryczny rozwodnik, który najchętniej wymazałby Święta z kalendarza oraz starsza pani, tęskniąca za przeszłością. A z dala od wszystkich, trzymające się na uboczu matka z córką widocznie skrywały pewną tajemnicę. Jednak to nie wszystko, bo na wigilijnym stole nie może zabraknąć pustego naczynia dla wędrowca, prawda? Tuż przed tym dniem w drzwiach pensjonatu pojawia się jeszcze jeden gość, który będzie miał największy wpływ na życie Michaliny. Okazuje się, że prosta bohaterka a jednak waleczna kobieta z charakterem stanie w obliczu życiowego wyzwania i będzie musiała zmierzyć się z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. Trudno jej w tym nie kibicować, bo jej sympatia szybko zaskarbia sobie uznanie czytelnika. Ale wybór leży wyłącznie w jej rękach i możemy jedynie z zapartym tchem śledzić przebieg akcji kibicując jej w drodze do szczęścia ile sił. "Wieczór taki jak ten" to ciepła powieść wypełniona po brzegi klimatem świąt. Nie da się od niego uciec w obecnym czasie, ale to dobrze. Takie historie są potrzebne, bo wydaje się, że w pędzie codzienności zatraciliśmy ducha Bożego Narodzenia. Podobne lektury przypominają mi, że warto na chwilę się zatrzymać w tym magicznym okresie i poczuć, że marzenia mogą naprawdę się spełniać. Po raz kolejny Gabriela Gargaś nie zwalnia tempa i w klimacie gwiazdkowych wydarzeń ukazuje całą paletę barwnych emocji, od których nie sposób się oderwać.

Gabriela Gargaś stworzyła powieść pełną świątecznego klimatu. Jest to książka pełna magii, czaru i uczuć. Książka nasiąknieta emocjami. Piękna, subtelna, skłaniająca do przemyśleń, co jest ważne podczas Świąt Bożego Narodzenia, bo przecież nie kolejny telefon, łańcuszek, czy inny gadżet. Otul się kocem, popijam herbatę z sokiem malinowym i zachwycaj się lekturą. Poruszyła serducho, wzruszyła i to wcale nie koniec! Opowieść jest piękna, niesie przesłanie. Pełna magii, czaru, otula niczym ciepła kołderka. Książkę można czytać w każdej porze, czy lato czy zima zawsze będzie pozytywnie nastrajając. Do tego jest bardzo mądra, życiowa, opowiada o ważnych aspektach, zmusza nas do zatrzymania się w miejscu i zastanowienia, co jest dla nas szczególnie ważne. Powieść lekka, przyjemna, ciepła. Wystarczy usiąść na wygodnej kanapie z kubkiem gorącej herbaty w ręce i na dobre zatracić się w historii.

Książka jest przepiękna. Pełna wzruszeń, emocji. Nasączona świątecznym klimatem. To książka przede wszystkim o miłości do drugiego człowieka. Miłości macierzyńskiej, braterskiej i o przyjaźni, takiej na dobre i na złe. Wzruszałam się na niej z milion razy. Ściskała moje serce. Książka, która zadaje pytania, nad którymi Czytelnik powinien się zastanowić. Co jest ważne? A co już mniej? Co ja chcę od życia? Od siebie od świata? Co ja mogę dać : Bliskim? Rodzinie ?Przyjaciołom? Piękna świąteczna opowieść, dająca nadzieję i przywracająca wiarę, że to wszystko ma jeszcze jakiś sens.

"WIECZÓR TAKI JAK TEN" czytałam już w poprzednim wydaniu i doskonale pamiętam jak mi się podobała. Przyszedł czas na wznowienie i nie mogłam jej ominąć. Jest jedną z moich ulubionych świątecznych książek 🎀❤️. ~ Michalina bardzo szybko musiała wkroczyć w dorosłe życie i zająć się swoim bratem po śmierci mamy. Razem z babcią przez lata dawały sobie radę, choć bywało ciężko. Michalina ma żal do ojca, który się nimi nie zaopiekował. Wyjeżdżał za granicę po to, by na chwilę wrócić i po kilku latach znowu się pojawić, co powodowało tylko niepotrzebny chaos. Michalina postanawia zainwestować i urządzić u siebie pokoje do wynajęcia, dzięki czemu miałaby dodatkowy zarobek. Pierwszym jej gościem jest Artur, który nie lubi Świąt. Zaczyna Michalinę intrygować, choć początkowo nie jest zbyt przyjacielski. Czy nawiąże się między nimi bliższa relacja? Wiktoria Skarżynska postanawia przyjechać do pensjonatu Michaliny. Nie ma za dobrych kontaktów z synową, a ostatnia sytuacja sprawiała, że nawet z synem nie ma już takiej więzi. Jednak Mariusz stara się o nią dbać, a szczególnie w stopniowo postępującej chorobie. Lena ze swoją córką chce spędzić święta w górach, z którymi ma miłe wspomnienia. Jest jej ciężko, bo to kolejne święta bez męża, ale pragnie być silna dla córki. Jadwiga Kowalik jest samotną kobietą. Wszyscy mieszkańcy Złotkowa, myślą, że jest zgryźliwa przez staropanieństwo. Jednak rzeczywistość maluję się inaczej niż sugerują plotki. Jadwiga bardzo tęskni za swoją córką, z którą od lat się nie widziała. ~ Złotkowo ma magiczną moc przyciągnia. Sama chciałabym się znaleźć w tym miejscu 😊. Historia Gabrieli Gargaś jest bardzo otulająca, ciepła i nastrojowa. Idealnie wpisuje się w świąteczny klimat. Michalinę bardzo polubiłam. Dojrzałość i siła w tak młodym wieku, gdzie musiała zająć się malutkim bratem była zaskakująca. Drugą moją ulubioną postacią jest babcia Michaliny, Zosia właścicielka "Cynamonowych serc". Już chyba nie raz to pisałam, że posmakowałabym jej wypieków! ~ Bardzo piękna powieść z wieloma życiowymi mądrościami, nad którymi warto się zatrzymać i zastanowić. Mnie wprowadziła w taki stan autorefleksji. "Wieczór taki jak ten" to pełna miłości, nadziei i bliskości książka. Zmuszająca do refleksji. Idealna na okres świąt, ale i nie tylko! Poboczne wątki pozostałych bohaterów również są bardzo interesujące. ~ Wszystko tu gra, bohaterowie, pensjonat, kawiarnia. Nawet naburmuszony Artur - Grinch! 😅. Polecam. Mnie się bardzo podobała i cieszę się, że mogłam znowu do niej wrócić.

🦓 Lubicie składać życzenia? Otrzymywać je ? 🦓 W tej książce poznajemy życie 18-letni Michaliny, która z dnia na dzień musiała stać się mamą dla swojego malutkiego brata. Pomaga jej babcia, która jest właścicielką kawiarni "Cynamonowe Serca". 🦓Otrzymujemy później losy dziewczyny, gdy chłopiec ma już 9 lat, a ona postanawia otworzyć pensjonat. I właśnie do drzwi pensjonatu trafiają ludzie, którzy za sprawą świątecznej magii otrzymują cuda. Dlaczego postanowili spędzić święta w tak nietypowym miejscu? Czego szukają? Przed czym uciekają ? 🦓 Jak dla mnie ta książka jest bardziej zimowa niż świąteczna. Urzekła mnie sama kawiarnia i te słodkie wypieki. Co do Michaliny, od początku miałam podejrzenia i sprawdziły się one. Gdy Bartek i Artur wyszli na zimowy spacer, śmiałam się w duchu, bo my nie raz też urządzamy dzieciom spacer po okolicy w wypatrywaniu po oknach cudzych choinek 🤭 Rozmowa Kai i Bartka też mnie rozczuliła. -"Mi też wszystko jedno ". -''Ale teraz, póki nie mamy ,to dobrze ,że ten Jezusek się rodzi . -" Chyba właśnie po to są te święta... -" No ... chyba tak. Żeby cieszyć się z małego dzidziusia, który się urodzi " Niby dzieci, a takie mądre. Nieraz dorosły człowiek zapomina po co są te święta I co jest w nich najważniejsze. Planowałam zakupić tą książkę w poprzedniej okładce. Uważam, że ona była zdecydowanie ładniejsza, tę otrzymałam w pakiecie urodzinowym. Mąż się śmieje, że powinnam sobie kupić teraz poprzednie wydanie 😅 Co mnie najbardziej urzekło, to słowa autorki do nas czytelników, Jej życzenia rozczuliły mnie natychmiast.

Bardzo lubię książki świąteczne, bo są klimatyczne, urokliwe i przede wszystkim… mądre. Przypominają o podstawowych prawdach życiowych, które należy znać, a często o nich zapominamy. Taka właśnie jest powieść Gabrieli Gargaś. Opowiada o 27-letniej Michalinie, która samotnie wychowuje młodszego brata. Uwielbia robótki ręczne i mieszka w malowniczej, górskiej miejscowości. Największe wsparcie daje jej babcia Zosia, która naprzeciwko domu Michaliny prowadzi cukiernię o wdzięcznej nazwie ,,Cynamonowe serca”. Wspólnymi siłami starają się podreperować domowy budżet i wpadają na pomysł wynajęcia pokoi dla gości. Zabierają się do pracy i remontują cztery pokoje, każdy w innym stylu. Na gości nie trzeba długo czekać. Zachęcony ciszą, spokojem i klimatycznym miejscem u podnóża gór w miejscowości zjawia się ekscentryczny mężczyzna, który wpada w oko Michalinie. Jednak na drodze ku szczęściu pojawia się sporo problemów… Ale pojawia się także więcej gości! Tajemnicza pani doktor z córką, urocza starsza pani. Niespodziewanie w wigilię zjawia się jeszcze jeden, najmniej oczekiwany. Ciepła, cudowna książka potwierdzająca słowa, że cuda naprawdę się zdarzają. Pokazująca jak ważne jest bycie sobą, miłość do bliskich i spędzenie wspolnie świątecznego, rodzinnego czasu. Rozczulająca historia, którą przy ciepłej herbatce czytało się wspaniale. Dziękuję bardzo kochanym…… i polecam wam z całego serducha!

Moja relacja z autorką, a bardziej z jej książkami, jest dziwna. Doceniam pomysł, prowadzenie fabuły i to, że historie przez nią tworzone przyjemnie mi się czyta. Ale czasem jest tak, że totalnego zachwytu nie ma. Jak było tym razem? Świąteczna powieść, która trochę nie pachnie świętami. Akcja, owszem, ma swój czas w okolicach świąt, ale na tym koniec. Ale to nie przeszkadza w tym, co autorka chciała nam przekazać. Bo to opowieść o drugich szansach, które czasem warto dać sobie i innym. W tej książce poznajemy kilku bohaterów, a każdy z nich jest obarczony jakimś życiowym balastem. Ten bagaż czasem wynika z braku komunikacji, ze źle zrozumianych intencji czy z niewiedzy. I to autorka chce nam powiedzieć. Jest to obyczajówka, która może stawiać przed nami ważne pytania, ale też dobrze się będzie ja czytało w zimowy wieczór. Mnie nie podobała się aż tak, jak bym się tego spodziewała, ale może was historia Miśki otuli i zadowoli.