Kobiety z klasą (okładka  twarda, wyd. 06.2021)

Sprzedaje empik.com : 22,99 zł

22,99 zł
39,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Słoneczny Paryż kontra wulkany i lodowce Islandii.

Pełna humoru i lodowatej ironii rozprawa o feminizmie i wolności seksualnej.

Maria Hólm, islandzka wulkanolog, która cudem przeżyła wypadek na lodowcu, jest u szczytu kariery. Kiedy wyrusza do Paryża, aby wygłosić wykład, w samolocie poznaje niezwykłą elegancką kobietę. Następnego dnia spotyka ją podczas śniadania w kawiarni. Gemma jest zdeterminowana, chce zrewolucjonizować świat, odebrać władzę mężczyznom i przekazać ją w ręce kobiet. To, co głosi, jest dla Marii kompletnie nowe, podobnie jak nagła fascynacja Gemmą. Kim jest kobieta o dziwnym głosie, jednocześnie chrapliwym i łagodnym? I czego chce od Marii? 

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1268506747
Tytuł: Kobiety z klasą
Autor: Sigurdardóttir Steinunn
Tłumaczenie: Godek Jacek
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mova
Język wydania: polski
Język oryginału: islandzki
Liczba stron: 224
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-06-16
Data wydania: 2021-06-16
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 22 x 144 x 214
Indeks: 38604423
średnia 2,4
5
2
4
1
3
7
2
5
1
6
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
16 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
1/5
24-06-2021 o godz 07:45 przez: snaky_reads
Do sięgnięcia po pozycję zachęciła mnie okładka(sami przyznajcie- jest cudowna!) oraz opis, który, niestety, znów wychwala książkę pod niebiosa. „Kobiety z klasą” w ogóle do mnie nie przemówiły… Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę, że fabuła jest niesamowicie nieskładna, nie trzyma się kupy. Oprócz tego narracja, kolejny chaotyczne element. Przeskakujemy z 1. osobowej do 3. osobowej i z powrotem. Sama główna bohaterka mówi o sobie czasami w 3. osobie, czego nie do końca rozumiem. Wprowadzało to tylko niepotrzebny chaos. Jeśli chodzi o bohaterów, to ich nie da się polubić. W postępowaniu głównej bohaterki nie ma w ogóle logiki. Marię śledzi jakaś kobieta. Kiedy nasza główna bohaterka siedzi w kawiarni i znowu ją spostrzega, podchodzi do niej z wyrzutem, po czym… wsiada do samochodu nieznajomej, je z nią kolację i śpi w tym samym łóżku oraz uprawia seks. Sami przyznacie, że to bez sensu. Kto wsiadłby do samochodu NIEZNAJOMEJ osoby, która Cię ŚLEDZI i w dodatku wydaje polecenia. Główna bohaterka nie widzi w tym nic podejrzanego, zwraca się do niej po prostu jak do starej znajomej… Druga bohaterka natomiast, owa nieznajoma Włoszka, wg opisu jest „chodzącym manifestem kobiecości z wizją świata zmierzającego w stronę stuprocentowej feminizacji”. Jest ona jednak feministką baaardzo radykalną, skrajną i niezdrową. Kobieta głosi pogląd jakoby każdy mężczyzna był zły i tłumił w jakiś sposób wolność płci przeciwnej, więc płeć piękna powinna przejąć władzę- to jedynie zagwarantowałoby spokój i dostatek na świecie. Tak, kobiety są współcześnie dalej dyskryminowane, więc trzeba z tym walczyć. Tak, mężczyźni współcześnie też są dyskryminowani, choć na pewno w o wiele mniejszym stopniu, jakimś ułamkowym, ale też trzeba z tym walczyć. KAŻDA dyskryminacja jest ZŁA. ŻADNE skrajności NIE są dobre i popadanie z rządów patriarchalnych w rządy matriarchalne też jest złe. Główne zażalenie, jakie mam do tej książki jest takie, że w zasadzie powinna znaleźć się w kategorii erotyków bądź powieści obyczajowych. W pierwszej połowie mamy wstęp i powielone schematy, które niezwykle przypominają te z erotyków. Bogata kobieta porywa jakąś sławną wulkanolożkę, którą kiedyś widziała w telewizji, ponieważ się w niej zakochała, przygotowuje i je z nią kolację, po czym idzie z nią do łóżka i uprawia seks. Druga część natomiast to nic nie wnoszące do życia czytelnika przemyślenia głównej bohaterki, które są bardzo osobiste. Nie mam pojęcia, jaki był cel autorki. Po co w ogóle ta książka powstała? Od literatury pięknej jednak oczekiwałoby się jakichś głębszych przemyśleń, dobrze skrojonej fabuły. Po prostu, czegoś więcej. Z plusów warto dodać, że książkę bardzo szybko się czyta oraz jest fragment o Islandii jako kraju, zachowaniach typowych dla Islandczyków, nieco o ich obyczajowości. Nie ma tego co prawda dużo(2,5 stronu…), ale zawsze coś. Ja, jako osoba fascynująca się Islandią i szeroko pojętą północą, bardzo to doceniam i mi się to podobało. Czy polecam więc sięgnięcie po „Kobiety z klasą”? Jeśli chcecie się trochę powkurzać, nieco ponudzić oraz nic nie wynieść z lektury to tak, ale w innym przypadku gorąco odradzam. Nie jest to nic ciekawego i wartego uwagi, a na rynku wydawniczym mamy i tak wiele innych, lepszych od tej książek.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
1/5
23-06-2021 o godz 22:55 przez: Mysilicielka
W drodze do Paryża Maria, islandzka wulkanolożka, spotyka tajemniczą Gemmę. Relacja dwóch kobiet zmierza w nieprzewidywalnym kierunku, a cała powieść opisywana jest jako pełna humoru i ironii rozprawa z feminizmem i wolnością seksualną. "Kobiety z klasą" premierę miały niedawno, nie mają jeszcze wielu recenzji, ale z tych kilku, które już widnieją, wyczytać można, że ciężko tę książkę zrozumieć. Uff! Nie jestem jedyna! Początek był niezły, oczarował mnie. Ogólnie spodziewałam się historii mocniej osadzonej w rzeczywistości, ale nie przeszkadzało mi, że tak się to zaczęło. Świat opisywany z perspektywy głównej bohaterki cechował się melancholią i poetycką wrażliwością. Poznajemy Marię, niezależną samotną kobietę, która dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami. Zdarzały się momenty, że przechodziły mnie ciarki! Niektóre zdania były warte zapisania jako trafne cytaty. Było to co prawda odrobinę chaotyczne, bo bohaterka pozwalała płynąć swoim myślom w różnych kierunkach, dlatego trzeba było się skupić na lekturze. Jakiemu zdrowemu na umyśle człowiekowi przyszłoby do głowy, że można być na stałe szczęśliwym? Chyba już od dawna wiadomo, że istota ludzka nie potrafi postępować ze szczęściem. Że nie jest do szczęścia stworzona. Że człowiek to nieszczęsne zwierzę, nieumiejące nic innego, jak tylko próbować nieść swój niefart z godnością. A potem przyszła Gemma i zaczęła się rozkręcać. Teraz zastanawiam się, czy to nie było jakieś alter ego Marii, taka ukryta część jej osobowości... Ale nie, nie chcę myśleć o tej postaci. Była przeokropnie irytująca, wygłaszała najbardziej skrajne tezy o zniszczeniu rodzaju męskiego, jeśli to miał być ten element humorystyczny, to zdecydowanie nie w moim guście. Najgorsze jest to, że powieść z każdą chwilą robiła się coraz bardziej zawiła i sama już nie wiedziałam, czy mam się złościć, czy przymykać oczy na to, co się dzieje... O co tam chodziło, do diaska?! Nie sądzę, żeby cokolwiek z lektury zostało ze mną na dłużej. Może to kwestia bariery kulturowej, nie mam pojęcia... Polecam osobom lubiącym cięższy kaliber literatury pięknej 🤷‍♀️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-08-2021 o godz 12:33 przez: Anonim
„Furią furii nie ujarzmisz, tylko delikatność może z nią wygrać, zdecydowana delikatność, taka jak wobec dzieci i psów.” Maria Hólm to pełna pasji i zachłanności na życie kobieta. Jest wulkanologiem, cudem przeżyła wypadek na lodowcu. Jej kariera kwitnie, wyrusza w podróż służbową do Paryża, ma wygłosić wykład. W samolocie poznaje intrygującą kobietę. Kolejnego dnia ponownie spotykają się w kawiarni. Gemma ma zadziwiające, specyficzne poglądy. Chce zrewolucjonizować świat, odebrać mężczyzną władzę, a na ich miejscu posadzić kobiety. Maria jest tym wszystkim przytłoczona i zafascynowana jednocześnie. Czego tak naprawdę ta kobieta chce od Marii? Czy Maria przejdzie obok tego wszystkiego obojętnie, czy będzie zupełnie odwrotnie? Akcja powieści toczy się swoim rytmem i intryguje. Fabuła w moim odczucia jest chaotyczna, chwilami trudno było mi się odnaleźć w całości. Wzbudziła we mnie bardzo sprzeczne odczucia. Narracja poprowadzona jest bardzo specyficznie, uderza ironią i prowokacją. Marię polubiłam od razu, to silna, odnosząca zawodowe sukcesy kobieta. Jej całe życie kręci wokół pracy, kariery, była w kilku nieudanych związkach. Niespodziewanie przyszło jej mierzyć się z zaskakującą rzeczywistością. Zmysłowa i prowokująca postawa Gemmy robi na niej ogromne wrażenie i przewraca jej codzienność do góry nogami. Co do Gemmy - wzbudzała we mnie tylko i wyłącznie irytację. Nie potrafiłam zrozumieć jej podejścia do życia. Bardzo niejednoznaczna, chwilami trudna dla mnie opowieść. Wolność seksualna, postrzeganie mężczyzn, homoseksualizm, aborcja, niszczenie środowiska naturalnego. Złożona ludzka natura, trudne, pokomplikowane relacje międzyludzkie. Nasze marzenia, głęboko zakopane pragnienia, trudne wyzwania, jakie niesie życie. Samego formizmu nie znajdziemy tu za dużo. Nie jest to łatwa i przyjemna lektura. Wymaga uwagi i zaangażowania w czytanie. Jest prowokacyjna, każdy z nas może ją odebrać zupełnie inaczej. Powieść daje do myślenia i pozostawia czytelnika z licznymi pytaniami. Nie polecam i nie odradzam, Tatiasza i jej książki :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-07-2021 o godz 17:44 przez: dama_czyta_sama
Maria Holm Magnadottir jest znaną, islandzką badaczką. Wulkany to jej pasja. Dużo podróżuje, często lata samolotem. Podczas lotu do Paryża, poznaje tajemniczą kobietę, Gemmę, która wzbudza jej zainteresowanie. Jest pełna wdzięku i stylu. Ich relacja rozwija się i nabiera tempa. Okazuje się, że Gemma jest radykalną feministką. Maria odkrywa seks z kobietą i ma wrażenie, że coraz lepiej ją poznaje. Lecz to tylko złudzenie. Kim naprawdę jest tajemnicza Włoszka? Czy ta relacja zmieni wiele w życiu Marii? Tego dowiecie się czytając powieść "Kobiety z klasą". Maria to kobieta, która wiele w swoim życiu przeżyła i wiele straciła. Teraz czuje się samotna, pusta w środku, choć stara się, żeby nikt tego nie zauważył. Prowadzi badania, ale nie umie walczyć o swoje. Poszukuje siebie i spotyka się z kobietami i mężczyznami. Spotkanie z Gemmą wywiera na niej duże wrażenie. Jej osobowość trochę przytłacza, a zarazem fascynuje Marię. W powieści są poruszane trudne tematy, tj: feminizm, homoseksualizm, aborcja, niszczenie środowiska naturalnego. Dużo miejsca zostało poświęcone też roli płci w postrzeganiu świata. Po lekturze tej książki możemy zadać sobie wiele pytań. Czy nie za bardzo interesują nas historie innych ludzi? Czy raczej powinniśmy żyć swoim życiem i na tym się skupiać, oraz wierzyć w siebie, w to, że jesteśmy mądre, wartościowe? Czy jesteśmy podatni na to co myślą inni ludzie? Czy ulegamy ich inwigilacji? Czy nie zmienimy swojego zdania, przekonań tylko dlatego, że ktoś pokaże nam inny świat i inne możliwości? Jak wyglądałby świat, gdyby rządziły nim kobiety? "Kobiety z klasą" to powieść, która prowokuje do myślenia. Niestety przyznam, że mnie czegoś w niej zabrakło, nie zrozumiałam zakończenia, a niektóre fragmenty i postacie były irytujące. Na pewno była to książka inna od wszystkich, jakie do tej pory przeczytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
22-06-2021 o godz 22:48 przez: Alison Hale
Piękna, twarda okładka, intrygujący tytuł, ciekawy opis i... premiera, która miała miejsce w moje urodziny! To właśnie te czynniki zadecydowały o chęci zapoznania się z twórczością nieznanej mi do tej pory, tajemniczej Steinunn Sigurðardóttir. Obiecaną dawkę feminizmu i lodowatego humoru potraktowałam drugoplanowo. Patrząc z perspektywy czasu – może to i lepiej. Główna bohaterka jest islandzką wulkanolożką. Silna kobieca postać w męskim świecie wspomina o swojej nieszczęśliwej, nieodwzajemnionej miłości. Zaczęłam ją sobie wyobrażać jako połączenie Martyny Wojciechowskiej i Bridget Jones (obie uwielbiam!). Na swojej drodze spotyka Gemmę, która szybko mnie zaintrygowała a jeszcze szybciej zaczęła mi grać na nerwach. W opisie książki figuruje jako „chodzący manifest kobiecości z wizją świata zmierzającego w stronę stuprocentowej feminizacji”. Niestety, wygłaszane przez nią poglądy ostro zalatywały przedawkowaniem „Seksmisji” (polski film z 1983 roku, oglądaliście?). I w sumie... to by było na tyle, bo nie wiem co mogę dodać w kwestii tej książki. Są w niej poruszane wątki LGBT+, rzekomy feminizm, który dla mnie był totalnie odklejony od rzeczywistości, niepewność w kwestii orientacji seksualnej, szczypta stalkingu... tylko tej klasy mi zabrakło. Ani tej szkolnej, ani tej społecznej... Tytuł nijak zgrywał się z zawartością. Trochę ponad 200 stron historii, w której było wątków na co najmniej drugie tyle. Były krótkie, momentami opisane po łebkach, urwane, niewyjaśnione... Szybkie przeskakiwanie ze strony na stronę, z bohatera na bohatera. Nie wiem, może zwyczajnie nie zrozumiałam tej książki. Może jej głębia głębinowa nie jest mi pisana, bo zwyczajnie za słabo pływam? A może właśnie o to chodzi, by szukać drugiego dna tam, gdzie go nie ma? Jak myślicie?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
02-07-2021 o godz 23:24 przez: averly
Zdecydowałam się na “Kobiety z Klasą", ponieważ brakowało mi ostatnio literatury pięknej/prozy, a jednocześnie miałam ochotę na coś nowego, świeżego. Miałam nadzieję, że dostanę innowacyjną historię z feministycznym wątkiem, a dostałam stek bzdur. Niestety nie potrafię inaczej nazwać tego, co ledwo udało mi się przeczytać. Zacznijmy od tego, że fabuła jest wyjątkowo chaotyczna i absurdalna. Główna bohaterka (wykreowana na niebywale rozsądną i wykształconą) spotyka w samolocie tajemniczą kobietę, której obecność w tej historii definiuje kolejne wydarzenia nie mające większego sensu. Podążanie ślepo za nieznajomą, przelotny romans czy rozprawy o “feminizmie” (tak fanatycznym, że przedstawione myśli mnie przeraziły) to tylko część rewelacji, które funduje nam autorka. Poznajemy fragment życia Marii, który może i jest dla niej punktem kulminacyjnym ponad 40-sto letniej egzystencji, ale dla czytelnika jest tylko skrawkiem, fragmentem całości, której koniec końców nie poznajemy. Od samego początku historii byłam zagubiona i nie rozumiałam ani dialogów, ani przesłania, ani fabuły. Po przeczytaniu całości mam w głowie jedno wielkie: “O co właściwie chodziło? Jaki był cel tworzenia tej historii?”. Gdyby tego było mało, autorka używa zamiennie pierwszej i trzeciej osoby w formie narratora, co było tylko wisienką na torcie chaosu. Jest to książka kompletnie dla mnie niezrozumiała, a co więcej, może być również krzywdząca dla osób, które zdecydują się na nią ze względu na zawartą z tyłu okładki obietnicę : “Pełnej humoru i lodowatej ironii rozprawy o feminizmie i wolności seksualnej”. Nie zauważyłam tam humoru i ironii, tylko wypaczone idee i skrajne poglądy głoszące światową dominację kobiet. Jako kobieta (i feministka!) mówię stanowcze NIE.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
08-07-2021 o godz 13:08 przez: papierowamagnoolia
"Kobiety z klasą" to krótka opowieść o spotkaniu dwóch kobiet i jego następstwach. Te kobiety są jak lód i ogień. Maria - główna bohaterka - jest dumą islandzkiej wulkanologii. Gemma to temperamentna Włoszka zdeterminowana do szerzenia wśród kobiet feminizmu. Ich relacja jest skomplikowana i nieoczywista, ich dyskusje burzliwe i czasami trudne do zrozumienia. Jednak nie da się ukryć tego jak pod wpływem Gemmy zmienia się Maria. Narracje w tej książce stanowi głos Marii, czasami bolesny i smutny, szczególnie gdy wspomina mężczyzn, którzy z różnych powodów ją opuścili. Czasami zabawny, jeśli chodzi o sposób jej myślenia czy prowadzenia dialogów z Gemmą. Dodatkowo mamy też mocny punkt w postaci drugiej bohaterki ale kreacja Gemmy pozostaje dla mnie wielką zagadką. Długo myślałam o tej książce ponieważ w ogólnym zarysie jest ona bardzo specyficzna, dziwna ale to wcale nie znaczy, że zła. Fakt, że dalej o niej myślę może świadczyć o tym, że w pewnym stopniu mnie zaangażowała. Dlatego też przed napisaniem tej recenzji wróciłam jeszcze raz do fragmentów, które sobie zaznaczyłam i ponownie dostrzegłam jak piękny język tam się znajduje. "Każdy sen o nim jest snem o nadziei - o niespełnionej nadziei, o nadziei przemijającej i przejawiającej się ponownie. Wciąż zdarza mi się płakać za nim we śnie. Na jawie płakać nie umiem". W ogólnym rozrachunku książka Steinunn Sigurdardottir nie porwała mnie jakoś szczególnie ale też nie czuje się nią rozczarowana. Czytając ją miałam wrażenie, że cały jej sens znajduje się gdzieś między albo nawet poza zapisanymi słowami. Ten kto wyłapie ten sens będzie z tej książki zadowolony. W innym przypadku zostanie ona po prostu niezrozumiana.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-08-2021 o godz 16:21 przez: anna
Sięgnęłam po tą książkę z przekonaniem, że będzie to ciekawa powieść z zacięciem feministycznym. I rzeczywiście tak jest chociaż nie do końca w stopniu, którego się spodziewałam. Śledzimy losy Mari, islandzkiej wulkanolog u szczytu kariery, która przeżyła upadek z lodowca. Nasza bohaterka boryka się z nie lada zawirowaniami w życiu osobistym, a sprawy komplikują się jeszcze bardziej gdy poznaje Gemmę. To była trochę dziwna, momentami trudna dla mnie lektura. Autorka przedstawia tutaj wiele współcześnie ważnych zagadnień takich jak feminizm, ekologia, homoseksualizm, polityka i wiele wiele innych. Uważam, że trochę tego dużo jak na 220 stronicową powieść. Dodatkowo mamy tutaj zastosowany zabieg gramatyczny w postaci ciągłej zmiany osoby naratora. To znaczy raz Maria opowiada nam rzeczywistość ze swojej perspektywy, a w kolejnym zdaniu jest mowa o Mari w trzeciej osobie. Nie wiem po co zostało to tutaj wprowadzone, ponieważ strasznie mi to przeszkadzało. Wątek Gemmy i jej skrajnych, wręcz fanatycznych poglądów odnośnie zagłady mężczyzn i stworzenia świata składającego się wyłącznie z kobiet i homoseksualistów mógłby dla mnie nie istnieć. Jej zachowanie i poglądy były delikatnie mówiąc toksyczne! Ta postać mnie irytowała i uważam, że gdyby fabuła opierała się tylko na życiu Marii, jej poglądach, relacjach z różnymi ludźmi i zawirowaniach życiowych to polubiłabym się z tą książką znacznie bardziej. Plusem były piękne opisy przyrody i ogólnie całej Islandi. To była szybka lektura, ciekawie napisana i na tyle interesująca, że miałam ochotę ją czytać, ale raczej nie zostanie w mojej pamięci na długo. Było fajnie póki trwało.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-06-2021 o godz 20:36 przez: Kuba Welcer
W książce poznajemy się z islandzką wulkanolożką Marią Holm Magnadottir, która właśnie wylatuje na służbową podróż do Paryża, aby w tym pięknym mieście wygłosić wykład, gdyż jeśli chodzi o wulkanologię ta “kobieta z gór” jest wręcz geniuszem. W trakcie tej wyprawy nawiązuje znajomość z tajemniczą Włoszką - esencją feminizmu, z dość oryginalnym planem zmiany świata w stuprocentowo feministyczny. Koncepcja bardzo ciekawa. Jednak z poglądem na feminizm naszej bohaterki nie do końca się zgadzam, mnóstwo w nim szaleństwa i niepokojących wizji, zero zdrowego rozsądku. Do tego beztroskie używanie słowa “pedał” i wyspa, na której kobiety mogą policzkować mężczyzn bez powodu, aby wyrobić w sobie wyższość? Nie przekonuje mnie to w ogóle, a wręcz powiedziałabym, że szkodzi samej koncepcji feminizmu. Sama nasza naukowczyni nie wzbudza sympatii, ale jednak coś mnie trzymało przy tej historii, chciałam poznać jej losy. Co do samej fabuły, była jakoś tak chaotyczna, niezbyt poukładana. Dużo urywków scen, sytuacji, ale tak ukazanych, że nie zawsze od razu orientowałam się czy to co czytam to aktualne wydarzenia, czy może wspomnienia bohaterki. Na plus były na pewno niektóre z przemyśleń tej doświadczonej, szanowanej naukowczyni. A także to jak autorka wykreowała poszczególne postaci - to niezaprzeczalnie wyszło genialnie. No i oczywiście przepiękna okładka! Podsumowując, było to bardzo ciekawe doświadczenie, chociaż mimo wszystko nie do końca wiem dokąd nasza autorka z tą książką zmierzała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-08-2021 o godz 17:52 przez: zaBOOKowana
Maria jest wulkanologiem, a to trudna i wymagająca profesja. O wulkanach w tej książce zdecydowanie nie da się zapomnieć. Postacią odmienną i niezwykle interesującą jest Gemma, kobieta elegancka i pragnąca w świecie widzieć jedynie kobiety, czyli stworzyć społeczeństwo totalnie feministyczno-homoseksualne. Ponieważ mężczyźni burzą spokój kobiet. Dodatkowo Gemma jest lesbijką, chciałaby się otaczać jedynie osobami o orientacji homoseksualnej. Maria, jako znany naukowiec, byłaby idealną twarzą kampanii Gemmy. Z tym że Maria jest zdegustowana tym pomysłem, ponieważ kobieta jest nastawiona w stu procentach na mężczyzn, lubi harmonię. Czytając książkę mamy wrażenie, jakby Gemma wręcz prześladowała Marię. To, jakie kobiety prowadzą rozmowy, czym one skutkują, mają ogromny wpływ na bohaterkę. Testuje ona granice siebie. W naszym świecie można żyć z klasą. Posiadać wartości, które nas kształtują. Bardzo zaskoczyła i zdziwiła mnie ta książka, ponieważ nie spodziewałam się po niej takiej narracji, tematyki i refleksji. Nie jest to standardowa książka, przy której wypoczniemy, wylegując się na plaży. Ona wymaga od nas większego skupienia, zastanowienia się nad dialogami, myślami bohaterów. Poddaje w wątpliwość wiele tematów, np. relacje damsko-męskie. Po przeczytaniu pozostawia w głowie pytania o kobiecość, moralność, odmienność i szczęście. Dla każdego jest czymś innym. Przeczytajcie ją, chociażby po to, by zobaczyć wizję świata tak odległego od obecnego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
07-07-2021 o godz 09:14 przez: k.tomzynska
przedstawiam Wam „Kobiety z klasą” autorstwa Steinunn Sigurardóttir. Nie będę ukrywać, że po książce spodziewałam się wiele. Na początku byłam zachwycona, jednak strona za stroną było coraz gorzej i coraz bardziej zniechęcałam się do lektury. Według mojej opinii tytułowe kobiety z klasą z prawdziwą klasą nie mają nic wspólnego, ewentualnie bardzo mało. Powieść tak naprawdę nie jest łatwa. Porusza trudne tematy jakimi są: feminizm, rola płci w postrzeganiu świata, aborcja, homoseksualizm, czy niszczenie natury. Przez to podczas lektury w naszej głowie zaczyna rodzić się wiele pytań i wątpliwości. Jednak pomimo poruszenia tak ciężkiej tematyki uważam, że została ona źle podjęta. Każdy z tych wątków był delikatnie muśnięty, a rola feminizmu sprowadza się w mojej opinii do braku szacunku dla płci przeciwnej. Główne bohaterki to swoje przeciwieństwa. Maria widzi i opisuje świat w sposób piękny, wręcz wzniosły z ogromną dawką wrażliwości. Natomiast Gemma przedstawia świat brutalnie, z nutką „jadu”. Śmiało możną ją określić jako postać fatalistyczną. Tak naprawdę nie wiem co więcej powiedzieć Wam o tej książce. Zdecydowanie czegoś mi w niej zabrakło, a wiele mi się nie podobało i wzburzało. Jedyny plus jest taki, że książka zmusza do myślenia. Jednak jeżeli czytelnicy nabiorą takich światopoglądów jak nasze bohaterki to biada nam wszystkim.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
07-11-2021 o godz 17:20 przez: books_shine_like_the_stars
Ta książka nie przypadła mi totalnie do gustu. Po jej lekturze wiem tyle, że raczej nie sięgnie po inne teksty autorki. Książka jest napisana w totalnie chaotyczny sposób, ciężko się skupić na jej czytaniu, bo autorka skacze po wątkach i czasami nie wiadomo już w jakim czasie dzieje się akcja. . Oczekiwałam zdecydowanie czegoś innego, myślałam, że to będzie coś z morałem, coś z czym można by się ewentualnie utożsamiać, jakieś postulaty głębokiej wiary w zmianę na lepsze. Tutaj czytelnik otrzymuje coś bardzo dziwnego. Właściwie nie rozumiem tej książki. Bohaterka mówi o sobie raz w pierwszej osobie, raz stosuje formę trzecio osobową. Jest to bardzo dziwne i dla mnie niezrozumiałe. Ale zastanawia mnie również kwestia, co miałam wynieść z lektury, bo nie wyniosłam nic, oprócz zdenerwowania na książkę. . Bohaterka jest wulkanolożką, która jest śledzona i w zasadzie prześladowana przez jakąś niezrozumiałą wariatkę, ale nic sobie z tego nie robi, a w zasadzie sama się na to zgadza. Cały czas wzdycha do swojej miłości, która ją zostawiła. Raz rozpacza nad tą stratą, a raz jest obojętna i wkracza w homoseksualne środowisko, właściwie bo tak, żeby sobie popróbować czy to dla niej. No nie wiem, dla mnie to wszystko było bez sensu i się nie kleiło, na dodatek koniec niczego nie wyjaśnił. . Dla mnie ta książka to strata czasu, niestety.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-09-2021 o godz 19:17 przez: natalia włodyka
"Wszystkie kobiety przychylne mężczyznom idiocieją. Takie związki są z założenia nieprzejezdne. Faceci zrównują miłość z ziemią: oto definicja mężczyzny." Tak, przyznaję, książka odważna w swych twierdzeniach. Kontrowersyjna, zarówno w kwestiach homoseksualizmu, feminizmu, w ogóle roli mężczyzn i kobiet w dzisiejszym świecie. Porusza również tematy macierzyństwa czy kobiet z nauce. Bohaterka wchodzi w różne relacje. Odkrywa, doświadcza, komentuje. W tle opowiada o Islandii, o jakiej nie słyszałam, powiem, że takiej nieoczywistej. Powieść ma złe opinie ale ja nie się nie zgodzę. Nie zostanie moją ulubioną jednak mnie ciekawiła. Choć jej treść jest wysoce dyskusyjna a narracja potrafi wkurzyć to mnie wciągnęła. Językiem ładnym napisana, płynnie, dobrze mi się ją czytało. Inaczej ale dobrze. Intrygująca. Odrobinę chaotyczna choć w całokształcie nieskomplikowana. Zmysłowa, z nutą erotyzmu; niejednoznacznego, na poziomie. Nieco teatralna, jak teatr jednego aktora. Myślę, że nie wszystko zrozumiałam, z mnóstwem się nie zgadzam ale jednak niesmaku nie pozostawiła. Kto lubi islandzką literaturę, pewnie będzie wiedział czego się spodziewać i być może z ciekawości przeczyta. A ja polecam wszystkim otwartym na nowe doświadczenia literackie. Książka nie jest obszerna, więc można spróbować.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
06-07-2021 o godz 10:01 przez: pierwszyrozdzial
Długo wahałam się co napisać na temat „Kobiet z klasą”. Na początku byłam zachwycona (nie wiem dlaczego założyłam, że będzie tak do samego końca), niestety z każdą kolejną stroną było coraz gorzej… • To była dziwna książka. Kiedy zaczęłam czytać ją po raz drugi zaczęłam zwracać uwagę na kwestie, które umknęły mi za pierwszym razem. Niestety z każdej kolejnej strony wyłaniał się niezrozumiały obraz wyimaginowanego świata. Maria, znana wulkanolog opisywała rzeczywistość w sposób wrażliwy, piękny, chwalili wzniosły. Na nieszczęście do akcji wkracza Gemma, która jest jedną z największych pozorantek, jakie kiedykolwiek były bohaterkami książek! Dramatycznie fatalna, okropna postać, o której chcę jak najszybciej zapomnieć. Kolejnym minusem jest brak ogólnego wątku głównego; są za to dziesiątki kwestii, które delikatnie muśnięte kilkoma zdaniami są na zawsze zostawione, po prostu ucięte. „Kobiety z klasą” nie mają klasy. Nie miałam tu czynienia z feminizmem, a brakiem szacunku do drugiej płci - zdecydowanie nie tego się spodziewałam, nie o tym chciałam czytać. Nie wiem co kierowało Autorką, dlaczego włożyła takie uczucia do głów swoich bohaterek?! To jedna z tych książek, których nie powinno się czytać, wywołuje złe uczucia, dezorientuje, irytuje. Zdecydowanie odradzam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
23-06-2021 o godz 19:12 przez: agata.recenzuje
Książka zauroczyła mnie przepiękna okładką, opis wydał się ciekawy, a że lubię islandzkie pisarki to postanowiłam, że przeczytam. Niestety lektura tej książki była dla mnie bardzo nużąca. Ledwo ją skończyłam i nie ukrywam, że nie do końca zrozumiałam jej przekaz. Maria Hólm, islandzka wulkanolog, w podróży do Paryża poznaje elegancką i tajemniczą kobietę. Gemma intryguje Marię do tego stopnia, że spędzają razem wieczór. Rano Gemma wyjawia Marii, że w młodości przeszła operację zmiany płci. Wyjawia jej swoją misję, chce bowiem zrewolucjonizować świat. Odebrać władzę mężczyznom i przekazać ją w ręce kobiet. Co więcej, chciałaby, aby mężczyźni zniknęli całkowicie z naszej planety. Rozumiem, że autorka chciała podjąć się dość kontrowersyjnego tematu, ale niestety w mojej ocenie jej to nie wyszło. Osoba Gemmy i niedorzeczne, fanatyczne wręcz hasła jakie wygłaszała budziły we mnie same negatywne odczucia. Sama ta historia była napisana bardzo chaotycznie, wiele wątków, które nic nie wnosiły, a jedynie sprawiały, że czytało się ciężko. Książka zachwalana jest jako rozprawa o feminiźmie i wolności seksualnej. Za taki feminizm to ja podziękuję. Nie rozumiem też do czego nawiązuje tytuł "Kobiety z klasą". Zupełnie inaczej sobie to wyobrażam. Ja niestety jestem na nie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
01-08-2021 o godz 16:12 przez: sajko_n_
Maria Holm to islandzka naukowczyni zajmująca się badaniem wulkanów. Nieoczekiwanie w jej życiu pojawia się tajemnicza kobieta, której poglądy sieją zamęt w jej stabilnym i poukładanym świecie. Dziwna relacja jaka tworzy się między nimi, rzuci światło na późniejsze życie Islandki nieodwracalnie je zmieniając. Mieszanka bardzo współczesnych tematów: feminizm, ekologia, LGBT. Autorka stworzyła dwie bardzo różne postaci i zestawiła je ze sobą. Widzimy więc Marię- samotną kobietę w średnim wieku, skupioną na pracy, zapętloną w rutynie życia. Gemma to skrajna feministka, dążąca do całkowitego unicestwienia mężczyzn i zawładnięcia światem w dosyć radykalny i brutalny sposób. Była to naprawdę dziwna, a jednocześnie interesująca przeprawa przez 221 stron. Dla mnie nieco bez wyrazu i głębi. Ciężko jest mi jednoznacznie określić co w niej nie grało, chyba za dużo poruszanych i niedokończonych wątków, zbyt szeroka gama tematyczna. Na pochwałę zasługuje główna bohaterka Maria, której styl życia, sposób myślenia i wypowiadania niezwykle mnie bawił. Polecam tę książkę tym, którzy są znudzeni “zwykłymi” historiami, bo ta zdecydowanie należy do tych niezwykłych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego