Gra w życzenia (okładka  miękka, wyd. 01.2024)

Książka, która przywraca nam dorosłym powrót do dziecięcych lat w , których każde marzenie było na wyciągnięcie ręki. Czytając tą książkę znów jestem małą dziewczynką, dla której nie ma żadnych ograniczeń. Znów jestem Alicją w Krainie Carów, która chce przekręcić złoty kluczyk w magicznych drzwiach, żeby przenieść się do innego świata i rozwiązać wszystkie zagadki aby odkryć skrzętnie skrywaną tajemnicę. Polecam.

"Spełniają się wyłącznie życzenia tych odważnych dzieci, które nie przestają ich wypowiadać nawet wtedy, gdy wydaje się, że nikt ich nie słucha, bo w rzeczywistości zawsze ktoś słucha." Mam dla Was idealną lekturę, która dostarczy Wam wielu ciepłych emocji oraz skłoni do przemyśleń na temat życia i ludzi w nim uczestniczących. "Gra w życzenia" to historia pewnej młodej kobiety, która dorastała w domu bez miłości i uwagi rodziców. Pracuje jako pomoc w przedszkolu do którego uczęszcza chłopiec, który stracił rodziców. Lucy chce go adoptować i bierze udział w grze, której autorem jest znany pisarz książek dla dzieci. Stawką jest najnowsza powieść autora, za którą można dostać sporą sumę pieniędzy, które Lucy potrzebuje, by stworzyć warunki do pomyślnego zaadoptowania chłopca. Musiałam przybliżyć Wam tę fabułę, która pochłonęła mnie sobotniego poranka i którą skończyłam dnia następnego. To piękna opowieść o tym, jak ważna jest wiara w swoje możliwości. Uświadamia bądź przypomina czytelnikowi, że marzenia czy życzenia same się nie spełniają. Potrzeba do tego pracy własnej lub dobrych ludzi wokół, którzy dołożą swoją cegiełkę do sukcesu. Opowiada o osobach, w tym przypadku dzieciach, które czują się samotne lub skrzywdzone z różnych powodów. Jak w jednej chwili ich świat może runąć na milion kawałków i jak to oddziałuje na ich przyszłość. Nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji, dopóki nie będą one widoczne dla oka. Podobał mi się motyw Wyspy Zegarowej i wzięcia udziału w konkursie, w którym można poczuć się jak bohaterowie ulubionych książek dla dzieci. Pewnie każdy z nas miał w dzieciństwie ulubioną bajkę, w której chciałby znaleźć się chociaż na chwilę i przeżyć przygody, które zapamięta się do końca życia. W przypadku "Gry w życzenia" jest to jak najbardziej możliwe. I mogą dziać się cuda lub trzeba będzie stoczyć walkę z własnymi słabościami. Książka ma piękny przekaz i wywołuje ciepło na duszy. Przyjemnie było zagłębić się w historię Lucy, Christophera, Jacka Mastersona, Hugo i śledzić ich losy. Walka o szczęście nie należy do najłatwiejszych i trzeba dać sobie pomóc. Może życzenie się spełni! Historię poznaje się dzięki narracji trzecioosobowej i z niesłabnącą ciekawością zaczytywałam się niej do samego końca. "Gra w życzenia" to książka, która umili zimowe wieczory i mam nadzieję zapamiętacie ją na długo. Bardzo polecam!

Macie jakieś marzenia, które chcielibyście, aby Wam spełniły się? Ja wierzę, że dzięki marzeniom mamy w życiu cel, do którego dążymy. "Gra w życzenia" to książka, która pokazuje nam, że będąc osobą dorosłą warto odnaleźć w sobie dziecko, które marzy i wypowiada życzenia. Autorka tą historią pokazuje nam jaki wpływ mają książki na dzieci , które czytały w dzieciństwie. Lucy Hart ma dwadzieścia sześć lat i pracuje jako pomoc przedszkolna. Dziewczyna w dzieciństwie nie otrzymała miłości i uwagi od swoich rodziców. Przed samotnością i odrzuceniem uciekała w książki Jacka Mastersona o Wyspie Zegarowej. Teraz dzieli się pasją czytania z sześcioletnim Christopherem, który stracił rodziców i obecnie przeżywa w rodzinie zastępczej. Niestety tam nikt nie poświęca mu zbyt wiele uwagi. Lucy próbuje mu to zrekompensować. Dziewczyny marzy o tym, by zostać jego matką na stałe. Jednak, by adoptować chłopca musi uzbierać odpowiednie fundusze i stanąć na nogi. Kiedy autor Jack Masterson ogłasza konkurs, w którym zwycięzca może wygrać jedyny egzemplarz jego nowej książki, jeśli rozwiąże zagadki. Lucy nie waha ani przez chwilę. Czy Lucy uda się wygrać tę rywalizację z innymi uczestnikami konkursu? Czy uszczęśliwi Christophera i zapewni mu bezpieczeństwo oraz miłość? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej książce. Jestem totalnie zachwycona tą fenomenalną powieścią. Bawiłam się znakomicie śledząc losy Lucy i biorąc udział w rywalizacji o wygraną razem z uczestnikami, którzy rozwiązywali zagadki na tajemniczej Wyspie Zegarowej. Fabuła jest dynamiczna i intrygująca. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Każdy z nich walczy z demonami przeszłości. Przewracałam kartkę za kartką, by dowiedzieć się coś o uczestnikach konkursu oraz o tajemniczym autorze i przystojnym ilustratorze jego książek. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, a my po tej lekturze pozostajemy z przemyśleniami na temat życia tego, że musimy mieć wokół siebie życzliwych ludzi, którzy wyciągną do nas pomocną dłoń, by spełniły się nasze marzenia. Czeka na Was lektura pełna wzruszeń, emocji oraz zagadek do rozwiązania. Jesteście gotowi na niezapomnianą przygodę? Rewelacyjna powieść. Zdecydowanie polecam! BRUNETTE BOOKS

Pamiętam, że jako mała dziewczyna zawsze chciałam przenieść się do świata z ulubionej, gry czy książki, w sumie nadal o tym marzę. Poczuć się tak jak bohaterowie, którzy byli dla mnie dużym autorytetem i porozwiązywać zagadki z którymi mieli oni styczność. Podobną możliwość dostaje Lucy wraz z zaproszeniem do wzięcia udziału w grze odbywającej się na wyspie Zegarowej, aby wygrać najnowszy egzemplarz ukochanej serii, która w dzieciństwie ją uratowała... Nie spodziewałam się, że ta książka wywołała we mnie tyle uczuć, choć z początku myślałam, że jest ona romansem, tak po zagłębianiu się pasjonującą i zawiłą fabułę przekonałam się, że ten wątek jest tutaj bardzo uboczny, ale czy mi to przeszkadzało? Nie. Ta powieść swoją niepowtarzalnością i zaangażowaniem Lucy, aby spełnić swoje i Chrisa życzenie o byciu razem chwyciła mnie za serce. Występuje tutaj narracja trzecioosobowa i choć z początku miałam do niej obiekcję, gdyż ciężko było mi zrozumieć czym tak naprawdę jest Wyspa Zegarowa, z każdym kolejnym rozdziałem przekonywałam się, że pasuje tu ona idealnie, gdyż dawała mi ona obraz na dużo szersze obszary niż postać Lucy. Moment w którym bohaterka udaje się, aby wygrać powieść był dla mnie bardzo ekscytujący, gdyż z całego serca trzymałam kciuki, aby zraniona przez rodzinę dziewczyna w końcu mogła uzyskać trochę szczęścia. Na miejscu czekało na nią sporo zagadek, które powiem szczerze były dla mnie niemożliwe do odgadnięcia, ale za to tak bardzo intrygujące, że z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej. Ta książką jest przepełniona pięknymi, choć bolesnymi historiami ludzi, których miałam okazję tutaj poznać. Na dodatek napisana jest w tak ujmujący sposób, przeplatając w każdym rozdziale warte zapamiętania i uwagi cytaty, które potrafiły zarówno dać mi nadzieję jak i skłonić do wielu przemyśleń. Jeśli szukacie historii, które swoim niecodziennym klimatem i pomysłem na fabułę wzbudzi w was dużo emocji to zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę powieść, gdyż pokaże ona waszemu wewnętrznemu dziecku, to o czym zawsze każdy marzył. /Współpraca reklamowa wydawnictwo kobiece /

Q: Co w książkach jest najważniejsze? Ja najpierw patrzę na autora i okładka, następnie patrzę na opis i gatunek. Książka, o której wam dziś opowiem, zachwyciła mnie swoją okładką i opisem a później także treścią. Jack Masterson jest autorem książek, są one bestsellerami i sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Jednak porzucił on pisanie i od lat nic nie wydał. Wielu fanów w tym nasza główna bohaterka wychowywali się z jego książkami, więc kiedy pewnego dni autor ogłasza, że wydaje nową książkę, zaczyna dziać się wiele. Najlepsze jest to, że to nie koniec z nowin, ogłasza on też konkurs na swojej prywatnej wyspie, spełni on marzenie wygranego. Powiem wam, że bawiłam się na tej książce genialnie. Lucy jest cudowna. Młoda kobiet z wielkim zapałem, jest nauczycielką, która uwielbia swoich uczniów. Także chce dać dom małemu chłopcu i dlatego konkurs jest dla niej idealny, może się wzbogacić i dać chłopu rodzinę. To jedna z tych książek, która jest pełna tajemnic. Lucy mierzy się z wieloma przeciwnościami losy i musi wręcz użerać się kilkoma paskudnymi osobami. Przez to, że autor jest poczytny, wiele osób chce wygrać konkurs. Muszę wam opowiedzieć o relacji, no po prostu Lucy i Christophe są idealnie wykreowani. To bardzo mocna więź. Pełna czułości, bliskości, troski i takiego matczynego oddania. Sama Lucy jest wspaniała, taka mocno zdeterminowana w tym, aby dać małemu miłość, jakiej sama nie dostała. Bohaterowie są tacy fajnie, że kibicujemy im i podążamy za nimi z wielkim zaangażowaniem. Zdecydowanie zrobiła ona na mnie wrażenie. To, co dzieje się na wyspie, jest bardzo ciekawe i dawało mi, ogromną frajdy czytając. Jest to pozycja zdecydowanie 5/5 ⭐️. Pomysł na fabułę był genialny, pierwszy raz czytałam o tym, aby dorosła osoba, spełniała swoje marzenie z dzieciństwa i to w taki spektakularny sposób. Autorka świetnie buduje fabułę, dodaje wątki, osoby. Czytając, miałam wrażenie, że czytam jakiś tom "serii niefortunnych zdarzeń”. Pełno emocji i przełamywania własnych barier. Chętnie przeczytałabym inne książki autorki, gdzie pojawiają się bohaterowie tej historii.

“Gra w życzenia” [współpraca reklamowa @wydawnictwo.kobiece] “Nie musisz być szczęśliwy, aby przekonać samego siebie, że masz szczęście.” Miała wypowiedzieć życzenie, wziąć udział w grze i zdobyć nagrodę. A żeby wygrać, trzeba się zmierzyć ze swoim strachem. Gdy zobaczyłam tę książkę w zapowiedzi, to pomyślałam sobie, że ma ciekawą okładkę, interesujący tytuł i że może być całkiem niezła. I wiecie co? Spotkało mnie tutaj coś, czego się nie spodziewałam. Oczekiwałam romansu, a dostałam coś zupełnie innego. Coś osobistego, ujmującego i wzruszającego. Zagłębiając się w tę historię czasami miałam przed oczami Willie Wonka. Wiecie, czterech kandydatów, wielke i tajemnicze miejsce, które każdy chciałby odwiedzić i Jack. Jack Mistrzowski, który swoimi zagadkami zrobił mi kisiel w głowie. Do teraz nie rozwiązałam żadnej zagadki. Jedną z tych kandydatek i główną bohaterką tej historii jest Lucy. Jej determinacja, aby osiągnąć upragniony cel nieraz przyprawiała mnie o przyspieszone bicie serca, kurczowe zaciskanie kciuków, czy nawet myśli w głowie „Proszę, niech tylko nic nie stanie na jej drodze”. Jej cel był jeden. Zapewnienie opieki i szczęśliwego domowi pewnemu chłopcu. Ona niekochana, zaniedbywana w dzieciństwie i pragnąca dać miłość temu, komu najbardziej jej brakuje i pragnie dać szczęście małej istocie. Styl autorki może i jest nieco skomplikowany, może i jest narracja trzecioosobowa. Ale ona została w taki sposób przedstawiona, że z miejsca wciąga w świat magii i niekończących się emocji. Wciąga w wir niezapomnianych przygód i porusza naprawdę życiowe tematy. Ta historia jest o przezwyciężaniu lęków, marzeniach i nieustannej wierze w ich spełnienie, bo one potrafią przetrwać nawet w najtrudniejszych chwilach i dać nadzieję. O zmianie życia na lepsze i stawianiu czoła przeciwnościom oraz o tworzeniu rodziny, o jakiej od zawsze pragnęło się mieć. O niekończącej się wyobraźni i świecie, w którym magia tkwi w nas.

Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, rozgrzała moje serce i wzruszyła. Ogromne ciepło bije od tej powieści i każdemu polecam zatopić się w niej. Książka opowiada o Lucy, dwudziestosześcioletnie kobieciej, która pracuje jako pomoc w przedszkolu. Na swojej drodze spotkała osieroconego chłopca- ośmioletniego Christophera. Lucy pragnie go adoptować jednak jej sytuacja materialna nie pozwala na to. Jej życzeniem jest mieć więcej pieniędzy, aby w końcu mogła się stać matką dla tego chłopca. Lucy sama nie miała szczęśliwego dzieciństwa, odrzucona przez rodziców, wychowywana przez dziadków uciekała w świat książek. Seria „Wyspy zegarowej”, która wtedy czytała, dała jej siłę i marzenia na każdy dzień. Teraz daleko, na wyspie mieszka w samotności autor „Wyspy zegarowej” Jack Masterson, wraz ze swoim grafikiem. Po kilku latach postanawia wznowić serię i zaprasza do konkursu, w którym można wygrać jeden egzemplarz nowej części książki. A co się z tym wiąże, można tę książkę spieniężyć. Pojawia się nadzieja dla Lucy i Christophera, którzy z chęcią biorą udział w wydarzeniu. Autorka stworzyła bardzo oryginalną fabułę. Nietuzinkowy pomysł na książkę, która pokazuje, że warto mieć życzenia, warto mieć nadzieję i warto stawiać czoła strachowi. Były momenty, w których było nieco smutku, i przytłaczających historii, jednak przeważał optymizm i wiara w lepsze dni. Główna bohaterka okazała się bardzo dojrzała, inteligentna i waleczna. Nie poddawała się mimo przeciwności. Dlatego właśnie ta książka daje siłę. Przyznam szczerze, że wszystko bardzo mi się podobało w tej książce. Jestem przekonana, że każdy odnajdzie tu coś dla siebie. Oczywiście zaznaczyłam sobie dużo cytatów, a rzadko to robię. Te jednak są mądre i wzruszające. Polecam Wam gorąco, czytajcie bo warto. Warto dla duszy

„Gra w życzenia” autorstwa Meg Shaffer to powieść, która niech Cię nie zwiedzie swoim zapewnieniem niesamowitej przygody i powrotu do dziecięcej wyobraźni dla dorosłych! Bowiem jest to historia pełna emocji, która porusza szereg ważnych wątków społecznych. Widać, że Autorka nie boi się mówić o tym co ważne i trudne. W „Grze w życzenia” możemy przeczytać o samotności, wykluczeniu rodzinnym, braku miłości ze strony rodziców, bezsensownych zawiłości procesów adopcyjnych, problemach finansowych, depresji, zawiści byłych parterów i traumie związanej ze śmiercią. Tajemniczego, a wręcz magicznego klimatu nadaje powieści wątek Wysypy Zegarowej i Mistrzowskiego. To właśnie na tej „magicznej” wyspie rozgrywa się większość akcji, a my możemy poznać zawiłe i bolesne historie naszych bohaterów. Wszystko to opisane jest w piękny i ujmujący sposób, a w każdym rozdziale można doszukać się wielu cytatów, które powinny zmusić każdego Czytelnika do wielu przemyśleń. Jednak najbardziej emocjonujący okazał się wątek Lucy i małego Christophera. Relacja, która się pomiędzy nimi rozwijała była pełna miłości, bezgranicznego zaufania i oddania. To ich historia sprawia, że Czytelnik jest skłonny uwierzyć, że na tym świecie są jeszcze osoby zdolne do pełnego poświęcenia i szczerej, czystej miłości. „Gra w życzenia” to historia inna niż wszystkie które dotychczas czytałam. To historia pełna emocji z niecodziennym klimatem i wciągającą fabułą. Każdy znajdzie w niej momenty, które budzą uśpione w nas dziecko, ale i takie przez które nie da się uronić łez. Serdecznie polecam!

@meandmyworld77 Lucy Hart nie miała łatwo - dorastanie bez uwagi i miłości rodziców zostawia spory ślad w sercu dziecka. Książki o Wyspie Zegarowej były jej odskocznią, pocieszeniem i odrobiną magii w codziennym życiu. Teraz tą pasją do czytania dzieli się ze swoimi podopiecznymi, a zwłaszcza z sześcioletnim Christopherem. Chłopiec jest sierotą, który pragnie zamieszkać z Lucy, ona jednak nie może go adoptować ze względu na brak funduszy, choć tak bardzo by tego chciała. Jack Masterson napisał ponad 60 książek dla dzieci tworząc serię o Wyspie Zegarowej. Przez wiele lat miał przerwę, a każdy przestał już liczyć na kolejną część. Jakie było zdziwienie, gdy pojawiła się informacja, że Jack napisał nową książkę, ale wygra ją tylko jedna osoba - ta która wygra jego tajemniczy konkurs. To jedyna szansa dla Lucy...czy będzie mogła startować w konkursie? Czy wygra książkę i zdobędzie pieniądze? Czy spełni się jej życzenie? Czytajcie 🥰 To była przepiękna i wartościowa książka. Niesamowicie intrygująca, ciekawa i bajkowa. Lucy jest tak bardzo normalna i jednocześnie wyjątkowa. Bardzo ją polubiłam i kibicowałam jej od samego początku. W tej historii wszystko może się zdarzyć. Nie dało się nie uśmiechać, ale były też momenty refleksji, smutku i łez. Poruszająca, ważna, niebanalna choć jednocześnie prosta. Ta książka dotyka serducha i uczy jak ważne jest by nigdy nie rezygnować z marzeń, bo gdy wydaje nam się, że nikt nie słucha to w rzeczywistości zawsze ktoś słucha ❤️

„Gra w życzenia”, to najlepsza z książek przeczytanych przeze mnie w lutym‼️ Czytając ją przemykały mi w głowie wspomnienia z dzieciństwa, godziny spędzone na podłodze w bibliotekach z książkami na kolanach. Wakacje na wsi, spacery przez łąki z książką pod pachą, tysiące historii i różne światy, dzięki którym uciekałam od codzienności. Lucy, czyli główna bohaterka, mierząca się ze swoimi traumami z dzieciństwa marzy o adopcji Christophera, małego chłopca, którego rodzice zginęli w tragiczym wypadku. Niestety ze względu na jej stan finansowy nie może sobie na to pozwolić, jak z nieba spada na nią konkurs organizowany przez autora jej (oraz Christophera) ulubionej serii książek dla dzieci (nie ukrywam, że teraz, to i ja chętnie bym je wszystkie przeczytała). Grupa uczestników zostaje zaproszona na Wyspę Zegarową, gdzie rozpoczyna się walka o zwycięstwo i ogromną nagrodę. Cudowna, poruszająca, ale i zabawna historia, trzymająca w napięciu, ale pozwalająca nam na chwilę oderwać się od codzienności i przeżywać przygody razem z Lucy. Autorce udało się stworzyć znakomitych bohaterów, a dialogi są niebanalne, dzięki czemu historia trzyma w napięciu. Kibicowałam każdemu z osobna i aż mi było przykro kiedy musiałam ją odłożyć. Oprócz wątków „bajkowych”, stykamy się również z traumą, lękami, adopcją, ale i marzeniami, dążeniem do celu i nadzieją. Ogromnie polecam wszystkim! I nawet się nie zastanawiajcie nad jej przeczytaniem, jest przecudowna