Flirtation or Faceoff (okładka  miękka)

Colby Knight to prawie 30-letni hokeista, który przez bardzo długi czas korzystał z uroków bycia sportowcem. Gdy pewnego dnia w jego życiu pojawiła się Noel, inne kobiety odeszły w zapomnienie. Niestety Noel nie wierzy w dobre intencje Colby’ego, będącego przecież zawodowym sportowcem. Zapomniała jednak o jednej ważnej rzeczy - hokeiści potrafią walczyć, o to, czego pragną, a Colby pragnął Noel. Colby i Noel to bohaterowie, którzy nie mogliby się bardziej od siebie różnić. On - zawodowy hokeista, ona - wykładowczyni lubująca się w dość specyficznych, jak na swój wiek, strojach, ale dla mnie właśnie w tym tkwi piękno tej historii. Noel nie chciała dopuścić do siebie myśli, że Colby mógł być dla niej kimś więcej, bo przecież do niej nie pasował, dlatego korzystając z jego przeszłych wyskoków poprosiła, żeby nauczył ją randkowania. Tak, aby mogła oczarować kolegę z uczelni, który w przeciwieństwie do Colby’ego był dla niej idealny. Nie spodziewał się, że sportowiec ma swój własny plan i nie zamierza przegrać. “Flirtation or faceoff” to książka, która jest idealnym przykładem na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Noel potrafiła naprawdę mnie zirytować, ale wbrew pozorom, rozumiałam ją, bo wszystko miało swoje podłoże. Mogła wydawać się pewna siebie, jednak w rzeczywistości, bała się zaryzykować swoim sercem ponownie, wmawiając sobie, że bezpieczniejszy wybór jest tym lepszym. Colby był z kolei mężczyzną, który nie poddawał się tak łatwo i postanowił wykorzystać prośbę Noel na swoją korzyść, pragnąc, by kobieta zauważyła go, a nie popularnego hokeistę. Czasami po prostu nie widzimy, że to, co mamy pod nosem może stać się najpiękniejszą historią naszego życia. Opowieść, którą dostajemy w tym tomie, pozwala nam poznać nowych, zupełnie innych bohaterów. Bardzo podoba mi się różnorodność, którą stosuje Leah Brunner, ponieważ nie często w książkach spotyka się kreację bohaterek taką jaką widzimy w postaci Noel. Nie mogę też nie wspomnieć o pulowerze… uwierzcie mi, że on będzie miał znaczenie, a ja prawie w tym jednym momencie wybuchnęłam śmiechem. Colby naprawdę potrafił walczyć i tego nie można mu odmówić. Z całego serca polecam Wam historię Noel i Colby’ego, w której pojawią się również bohaterowie z poprzedniej części. Ja naprawdę zakochałam się w pierwszym tomie, a drugi zauroczył mnie jeszcze bardziej i nie ukrywam, że czekam na trzeci, bo tam właśnie dostaniemy historię Forda. Możecie mi uwierzyć, że tam również się rozpłyniecie.