Złodziej mojego serca (okładka  miękka, wyd. 03.2024)

Wszystkie formaty i wydania (4): Cena:

Sprzedaje empik.com : 30,53 zł

30,53 zł
49,40 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Moje serce skradł mężczyzna, z którym nie wolno mi być.

Nazywa się Bastian Bishop.

Jest szorstki, surowy i nieprzewidywalny.

W jednym momencie cichy i opanowany, w następnym prawdziwy koszmar.

Ale nie to jest najgorsze.

Ten koleś jest nikim – to outsider bez pieniędzy, a dla takich nie ma miejsca w mojej rzeczywistości.

Choć on zdaje się tym nie przejmować.

Po jednej nocy lekkomyślnego buntu, wytatuowany tyran wciąż powraca, zakrada się do mojego świata i stwarza problemy, na które nie mogę sobie pozwolić.

Powinnam z nim skończyć, zanim mój ojciec odkryje jego istnienie i zrobi to za mnie, ale on do tego nie dopuści.

Mówi, że czy tego chcę, czy nie – teraz należę do niego. I nikt ani nic go nie powstrzyma.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1449845418
Tytuł: Złodziej mojego serca
Autor: Brandy Meagan
Tłumaczenie: Drozdowska Malwina
Wydawnictwo: Wydawnictwo Luna
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 592
Numer wydania: I
Data premiery: 2024-03-27
Rok wydania: 2024
Data wydania: 2024-03-27
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 200 x 40 x 140
Indeks: 59273974
średnia 3
5
7
4
10
3
24
2
16
1
5
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
56 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
27-03-2024 o godz 20:04 przez: todomkimiejsce
„Złodziej mojego serca” jest moją pierwszą stycznością z piórem Meagan Brandy. Już na wstępie pragnę zauważyć, że chyba liczyłam na coś innego. Przepiękna okładka, eleganckie zdobienia przy każdym rozdziale niestety nie odzwierciedlają treści, bo ta, chwilami jest kompletnie chaotyczna, niezrozumiała. Poprzeczkę podnosi również opis zwiastujący fenomenalny, zakazany romans, starcie dwóch światów. Pare razy w tej książce miałam momenty, gdzie nie mogłam się odnaleźć w jej treści. Czytam, czytam, aż tu nagle nie wiem o co chodzi! Tak jakby autorka zupełnie losowo w środek jednej sceny rzuciła inną. Nigdy wcześniej nie zderzyłam się z czymś takim, a może to mój wymysł, wy tak mieć nie będziecie. Nie do końca odpowiadał mi cały zamysł historii: młodzi dorośli będący… mafią? Kobiety wchodzące w dorosłość, przygotowywane do zarządzania klanem (nie mam nic do żeńskich postaci obejmujących takie stanowiska, ale tutaj wymagania odnoście bohaterek były trochę nieadekwatne do ich wieku). Uniwersytet dla uprzywilejowanych, w którym dziewczyny sieją postrach, oczywiście będący własnością rodziny Rocklyn miał być ciekawym urozmaiceniem, a szczerze mówiąc w ogóle nie odczuwałam na kartkach powieści jego wyjątkowości. Tą historię w moim odczuciu ratuje Bastian, główny bohater: idzie po trupach do celu. Doświadczony przez życie mężczyzna jest nikim, ale przez swoją niezachwianą pewność siebie odnajduje się nawet w wyższych swerach. Dzięki lojalności prędko zyskuje kolejnych sprzymierzeńców w otoczeniu dziewczyny, która skradła jego serce w mgnieniu oka. Jest jeszcze jedna postać, która zdecydowanie przeważyła szale, i ta książka nie okazała się kompletną klapą: ochroniarz Rocklyn. Zapamiętajcie moje słowa. Ten mężczyzna doprowadził mnie do łez. Na uwagę zasługują też zwroty liczne akcji, czy też tempo tej historii. Owszem, książka raczej zalicza się do grubasów, ale pierwszy raz od dłuższego czasie nie miałam poczucia, że jakaś powieść jest za krótka. Czy finalnie polecam? Pewnie, zawsze to jakaś odmiana. Zaznaczam jednak, że jak się wam nie sposób to nie moja wina 😂
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
3/5
10-04-2024 o godz 03:02 przez: ciekawskie_czytanie
ZŁODZIEJ MOJEGO SERCA autor: Megan Brandy wydawnictwo: @wydawnictwoluna Za oknem prawdziwa wiosna, a ja przychodzę do was z recenzją książki ,,Złodziej mojego serca". ☀️❤ Długo zbierałam się żeby opisać swoje przemyślenia, bo mam mieszane uczucia względem tej książki. Zachęcona piękną okładką i intrygującym opisem chciałam poznać tą historię i... trochę się rozczarowałam. Zamysł był naprawdę dobry, bo zestawienie ze sobą księżniczki z wyższych sfer i biednego chłopaka z bagażem doświadczeń wzbudziło moje zainteresowanie, ale ich relacja nie chwyciła mnie za serce. Mialam wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt chaotycznie, a ilość scen erotycznych trochę mnie przytłaczała. Mialam wrażenie, że zabrakło tam chemii i tej ,,iskry", która przekonałaby mnie jako czytelnika. Styl autorki uważam za dobry, jednak minusem była zbyt duża liczba niepotrzebnych opisów. Uważam, że nie wnosiły nic ciekawego do fabuły, a jedynie były ,,zapychaczami", które zniechęcały mnie do dalszego czytania. Książka jak już wspomniałam ma piękną okładką i należy do tych grubszych pozycji, bo ma ponad 600 stron. Nie jest to jednak zła książka i myślę, że znajdzie swoich zwolenników. Uwazam, że autorka ma duży potencjał i jestem ciekawa jej dalszej twórczości, więc chętnie po nią sięgnę. Dziękuję bardzo @wydawnictwoluna za zaufanie I egzemplarz książki ❤☀️ #book #bookstagram #wydawnictwoluna #czytam #polecajki
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
27-03-2024 o godz 13:59 przez: Dominika
„Złodziej mojego serca” to mroczny romans opowiadający o losach Rocklin- bogatej dziedziczki, królowej świata przestępczego oraz Bastiana- biednego chłopaka, który boryka się z traumami z dzieciństwa. Pomimo różnic, które dzielą tę dwójkę, bohaterów łączy wzajemne pożądanie a poźniej i miłość. Para zdaje sobie sprawę, że ich relacja jest zakazana. Ojciec Rocklin ma szczegółowe wymagania co do partnera swojej córki, których Bastian niestety nie spełnia. Sekretne spotkania, ciemne noce oraz ucieczki z zajęć są jedynym sposobem na wspólne spędzanie czasu. Powieść przepełniona zagadkami, zdradą, pożądaniem oraz skrywanymi rodzinnymi sekretami sprawia, że ciężko jest się od niej oderwać. W lekturze występuje również motyw mrocznej akademii, której uczniowie biorą udział w nietypowych zajęciach, takich jak łucznictwo, czy nauka rozbrajania bomb. Uczą się umiejętności, które mogą być przydatne w ich budzącej grozę przyszłości. Książka wywołała u mnie wiele emocji i stale utrzymywała w napięciu. Jeżeli jesteś fanem mrocznych historii, w których moralność bohaterów bywa wątpliwa, zdecydowanie powinieneś sięgnąć po tę powieść! Książka nieodpowiednia dla osób poniżej 18- stego roku życia. (współpraca recenzencka z @wydawnictwoluna)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-03-2024 o godz 14:53 przez: Magia słowa
Muszę od razu zacząć od okładki, bo jest cudowna! Mało kiedy jestem aż tak zachwycona szatą graficzną! A tutaj wydawnictwo spisało się na medal. Satynowa w dotyku, a napisy są wybite i śliskie. Feeria delikatnych, pudrowych odcieni sprawia, że aż chce się na nią patrzeć. Płatki kwiatów swobodnie plączą się również w środku, bowiem posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi i również są pięknie wykończone. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce. A każdy rozdział zaczyna się również zdobionej stronie, dlatego jeśli chodzi o wydanie, to strzał w dziesiątkę. Będzie się pięknie prezentować na półce, w ogóle w to nie wątpię! Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszych oczu. Perspektywy mamy dwie, należące do głównych bohaterów. Literówka gdzieś jakaś się trafiła, ale nie przeszkadzała ona zbytnio w lekturze. Jest to moje pierwsze spotkanie z książką autorki, z tego co wiem, kiedyś wydana była jej inna seria w wydawnictwie Filia, niemniej jednak nie miałam o tym pojęcia. Ta książka sygnowana jest za granicą jaką pierwszy tom z serii Girls of Greyson. Zobaczymy więc, czy doczekamy się dalszych części! Zazwyczaj nie czytam romansów, pomieszanych z erotyką. Musi mnie dana lektura bardzo zaciekawić. I tak się cieszę, że włączyła się we mnie sroka okładkowa i że dałam jej szansę. Jestem PRZEZADOWOLONA! Czyta się bardzo szybko, lekko i przyjemnie, nie ma jakichkolwiek blokad podczas poznawania kolejnych stron. Wciągnęłam się, może nie na samym początku, ale po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że przepadnę. Nie mogłam doczekać się, aż przeczytam jeszcze jeden rozdział, może coś się wyjaśni? Naprawdę jestem zadowolona, że zgłosiłam się do recenzji tej pozycji, dlatego będę chciała przekonać i Was, byście wrzucili tę opowieść do koszyka w sklepie internetowym lub stacjonarnym. Autorka wie jak posługiwać się zgrabnie piórem, by zgarnąć czytelnika w swoje sidła i wypuścić dopiero po ostatniej kropce. Głównymi bohaterami są Rocklin i Bastian. Dwa światy, które teoretycznie nie powinny mieć ze sobą nic do czynienia. Niemniej jednak, jak dobrze wiecie, przeciwieństwa się przyciągają. Tak i ich do siebie coś przyciąga. Łączy ich nieco... toksyczna relacja, a bardziej bym powiedziała, że to on jest trochę toksyczny. Niektóre jego zachowania były dla mnie nie do wyobrażenia po prostu, nie godziłam się z tym co mówił, czy robił. Czy nawet sam jego sposób myślenia. Okej, jestem w stanie uwierzyć, że to, co spotkało go w przeszłości miało ogromny wpływ na to, jakim obecnie jest człowiekiem, niemniej jednak nie do końca jestem zgodna z nim. Czy go polubiłam? Trochę tak, gdyby nie to czasami jego zachowanie... ;) Z kolei Rocklin jest bohaterką nie z mojego świata. Bogata, mająca wszystko, co zechce. A tu nagle pojawia się ktoś, kogo nie może mieć u swego boku... Na jej barkach ciąży ogromna odpowiedzialność i przyszłość. Jest postacią początkowo dla mnie oschłą, wyniosłą, obrzydliwie bogatą, bez krztyny uczuć. Później jednak, zmieniłam nieco zdanie. Stała się bardziej normalna, życiowa, nieco zrobiła się z niej buntowniczka, chociaż nie rozumiałam w niej tego, że nie zawsze umiała powiedzieć, to co czuje czy myśli, nie umiała się postawić i trochę to mnie drażniło. Niemniej jednak na sam koniec już totalnie straciła własne zdanie, co jest trochę przykre. Sumując, bohaterów mamy tutaj wielu, głównie skupiamy się na tej dwójce. Wszyscy są wykreowani świetnie, niczego im nie brakuje. Każdy z nich jest inny, różni się od siebie, ma inny charakter. Ile tu jest zwrotów akcji! To głowa mała, naprawdę! Nie spodziewałam się, że dostanę tak dynamiczną powieść, w której ciągle coś się będzie działo, więc jeśli macie zamiar po nią sięgnąć, musicie mieć na uwadze, że nie ma tutaj nudy, absolutnie! Chwilami ciężko nadążyć za postaciami. Czuć również chemię, jaka jest między Rocklin i Bastianem. Wszystko było tak świetnie opisane, że aż czuło się na sobie emocje. ALE! Jest to książka dla osób +18, ze względu na mnogość scen łóżkowych, które są dosyć dokładnie opisane. Jeśli nie lubicie takich pozycji, niestety może Wam to pasować, a jeżeli jesteście młodsi, to ta książka może być dla Was po prostu nieodpowiednia. Tak samo przekleństw nie brakuje, ani krwi czy przemocy. Musicie być odporni na takie rzeczy. Wprawdzie krew nie leje się strumieniami, ale jest, i uważam, że trochę treści jest krzywdzących dla młodszych czytelników. Reasumując uważam, że jest to ŚWIETNY romans Young Adult, pozwalający na relaks, ale i w pełne wciągnięcie się w świat wykreowany przez autorkę. Trudno się po pewnym momencie oderwać, jednak uwierzcie mi, nie będzie żałować. Pomimo tego jednego minusa, w którym uważam niektóre zachowania za toksyczne, jest rewelacyjna. Godna polecenia. Taki romans zmieszany z sensacją oraz erotykiem. Jeśli pojawią się następne części, chętnie sięgnę! I Was serdecznie zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, czasem warto zmienić sobie gatunek. :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-04-2024 o godz 16:01 przez: Mirela
RECENZJA  „ZŁODZIEJ MOJEGO SERCA” AUTOR: MEAGAN BRANDY  Współpraca Reklamowa — WYDAWNICTWO: LUNA  „NIEBO W TYM MIEJSCU DZIAŁA JAK NARKOTYK. SMOG Z MIASTA poniżej nie jest aż tak gesty, pozwala pokazać się gwiazdom, które mamią nas fałszywą nadzieją, szepcząc, że tam jest coś więcej i wszystko, co musisz zrobić, to po to sięgnąć. Sięgam więc układam nieistniejące skały i wspinam się po niewidzialnych, niekończących się drabinach, ale nie zbliżam się do żadnej rzeczy, której pragnę”. „Złodziej mojego serca” to zakazany romans pomiędzy bogatą dziewczyną a chłopakiem  znikąd.  Zacznę od tego, że książka ma śliczną okładkę i szatę graficzną. Co do samej książki, mam mieszane odczucia, prolog zdecydowanie ciekawy intrygujący i wciągnął mnie, myślę, sobie to będzie świetna historia, ale potem coraz ciężej było mi się wciągnąć w fabułę książki. Jak dla mnie za dużo niepotrzebnych rozbudowanych opisów, które nic nie wnosiły do tej historii. Często zastanawiałam się, o co tu chodzi, kim jest tak naprawdę Rocklin.  Sam zamysł fabuły był ciekawy i intrygujący, a relacja pomiędzy głównymi bohaterami została nakreślona w ciekawy sposób.  Ale muszę przyznać, że po połowie książki, akcja przyspiesza i robi się dużo ciekawiej.  Książka pełna mroku, niebezpiecznych tajemnic i gorących scen. Fabuła książki pomimo swoich minusików, takich jak początkowe niejasności, zbyt rozciągniętych opisów,  lekkiego chaosu i zagmatwania wciągnęła mnie.  Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Bassa i Rocklin. Dzięki czemu możemy poznać ich bliżej, zobaczyć świat ich oczami, poznać ich emocje. Bohaterzy ciekawie wykreowani, różnorodni, na pewno wywołają wiele emocji, jedni zaintrygowali mnie swoją postacią, a inni wręcz irytowali tak jak zachowanie Rocklin. Bohaterzy będą musieli wybierać między swoimi uczuciami a powinnościami wobec rodziny. Oboje pochodzą z dwóch różnych światów. Ich relacja była niepewna, napięta i pełna niedopowiedzeń. Intrygującą i tajemniczą postacią był Bastian, który w jakiś sposób ujął mnie i zainteresował swoją osobą.  Basa to tajemniczy, szorstki, apodyktyczny,  nieprzewidywalny chłopak znikąd, który niecofanie się przed niczym, aby dostać to, co chce. A chce jej bogatej dziewczyny. Nie pokazuje swoich kart, nic nie zdradza, jest niczym skarbiec. Robi rzeczy nie do końca dobre, ale też nie krańcowo złe. Samotny wilk w środku niebezpiecznego stada.  Rocklin ma osiemnaście lat, jest córką Raya Ravenawa, jednego z najpotężniejszych ludzi.  A ona jest elitą samą w sobie. Przebiegła, silna,  inteligentna, utalentowana dziewczyna, która przywdziewa zbroję, którą nosi niczym jedwab.  Ma mroczne bajkowe życie pełne blichtru i przepychu. A Bass wdarł się w jej życie głęboko w najciemniejszą część jej duszy, który wypełnił pustkę swoją osobą.  „Takie Jest życie. Takie dostałem karty. Żaden as nie został wsunięty do mojej kieszeni przy narodzinach, ale lepiej, kurwa, uwierz, że kiedy umrę, pochylam się tak, że nasze oczy są na równym poziomie, a jej dolna warga drży – będę miał całą pieprzoną talię w dłoniach, w tym królową, moją pieprzoną królową”. Bastiana Bishopa poznajemy w wieku  piętnastu lat, i wstrząsających okolicznościach, które pociągną za sobą wydarzenia i konsekwencje, które ukształtują go. Przyjmując propozycję nieznajomego mężczyzny, jego dawne życie idzie, w zapomnienie a on narodził się jako Bass Bishop.  Po czym zostajemy wciągnięci do Greyson Elite, jedynej w swoim rodzaju szkoły z internatem dla dzieci ludzi u władzy.  Jedno przypadkowe spotkanie, jedna noc z nieznajomym, który zakrada się do świata Rocklin, stwarza problemy, na które nie morze sobie pozwolić. Wie, że powinna z nim skończyć, zanim ojciec odkryje jego istnienie, ale to silniejsze od niej. Jest tylko jeden problem, Bassa nikt nie powstrzyma.  -Czy Rocklin, pozwoli sobie na uczucia? -Czy Bass zrezygnuje z Rocklin?  -Kim okaże się zdrajca?  -Co chce ugrać ojciec dziewczyny?  -Czy mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie?  Przeczytaj i oceń sam, czy ta książka pochłonie cię bez reszty. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
08-04-2024 o godz 12:34 przez: Marta
Czy mi sie podobała? I tak, i nie. Stylistyka pisania autorki pozwala na płynne suniecie po tekście, ale ilość dręczących mnie pytań i brak spójności historii może odstraszyć czytelnika. W jednym rozdziale jesteś w szkole, ale w następnym na imprezie. I w sumie nie wiadomo, co było pomiędzy i ile czasu minęło. Rocklin Revenaw - dziewczyna z bogatego domu, uczęszczającą do prestiżowej szkoły. Wychowywana przez ojca wraz z siostrą. Basstian Bishop - biedny chłopak, z trudną przeszłością. Wywodzący się z przemocowego domu, bez ojca. Życie tych dwojga, choć zgoła różne, to jednak pewne aspekty są takie same. Oboje żyją w świecie mafii, choć każde z nich na innym poziome. Ona jest córką szefa , a on zwykłym pionkiem. Ona z aspiracjami na przyszłość, a on bez żadnej przyszłości. Kiedy spotykają się na pustej drodze przypadkiem, nic nie wskazuje na rozwinięcie jakiejkolwiek relacji. A jednak. Po kradzieży telefonu przez dziewczynę Bass zjawia się w jej apartamencie chcąc go odzyskać. Dochodzi między nimi do zbliżenia, mimo że kompletnie się nie znają. To troche niecodzienne i intrygujące. A jeszcze bardziej intrygujące jest to, Jak w ogóle dostał się do strzeżonego przez ochroniarzy i zaawansowany system ochrony apartamentu? Niestety tu moja ciekawość nie została zaspokojona, bo pewne kwestie nie zostają wyjaśnione. Tego typu pytań w trakcie czytania miałam ogrom. Kim jest rodzina głównego bohatera? Czym dokładnie zajmuje się ojciec Rocklin? I czym dokładnie zajmuje się ona? Co to za uczelnia ? Oczywiście nazwa jest podana, ale na której uczelni są takie zabezpieczenia? Kim są bohaterowie drugoplanowi ? Miałam te i inne pytanie, na które odpowiedzi nie znalazłam. Oczywiście są takie rozdziały, że mimo tego bardzo mocno wciagaja czytelnika. Takie, dzięki którym zarywamy nocki bo musimy wiedzieć jak skończyła się dana sytuacja. Tylko potem znów następuje taki przeskok. Czasem miałam wrażenie jakbym przysnęła i obudziła się kilka dni później. Jakby coś mnie ominęło i kilkakrotnie sprawdzałam czy aby na pewno nie pomyliłam stron lub nie pominęłam rozdziału. Jednak mimo wszystko pewne kwestie po prostu uwielbiam. Cięty język głównej bohaterki i pewność siebie głównego bohatera są mega. Ich relacja jest tak dziwna, że aż niezwykła. Chłopak, choć ma świadomość, że obydwoje są z dwóch różnych światów robi co w jego mocy, żeby być z nią. Człowiek cień. Zakrada się do akademika niezauważony i nikt nie ma pojęcia jakim cudem. Zawsze znajduje sposób, żeby się spotkać albo wysłać chociażby jedną wiadomość, mówiąc jak bardzo mu zależy. W końcu źli chłopcy kochają najbardziej. Jestem pod wrażeniem zawziętości głównego bohatera. Walczy o lepsze jutro dla siebie , siostry, a z czasem również dla panny Revenaw. Choć dla ogółu szorstki, trwady i bezkompromisowy, przy tej ślicznej blondynce staje się całkowitym przeciwieństwem. Ona z resztą tak samo. Przed publicznością kobieta z wyższych sfer, z wysoko uniesioną głową I władzą wymalowaną na twarzy, zaś przy nim potulna jak baranek ( no chyba, ze celuje w niego nożem) . Ich wzajemna, wręcz chorobliwa chęć ochrony siebie nawzajem jest w moim odczuciu po prostu urocza. A obustronna zazdrość i terytorialność względem siebie podnoszą temperaturę. Jednak nawet najbardziej romantyczne i gorące scenariusze czasem nie wystarczą. I chociaż szata graficzna jest tak piękna, że zapiera mi dech w piersi jak tylko na nią patrzę, to wciąż zbyt mało. Bo książka jest wydana cudownie. Każdy szczegół wydaje się dopracowany pod względem wizualnym, ale... Przez chaotyczność książki i zbyt dużo niewyjaśnionych kwestii czytanie się dłuży. Mnie to troszkę zniechęciło i ciężko mi było dotrwać do końca. Niemniej jednak pozycja ma wielu zaskarbionych sobie czytelników i ja również zachęcam do sprawdzenia tej pozycji. Osobom, które zdecydują się na "Złodziej mojego serca " autorstwa Meagan Brandy życzę udaj lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-04-2024 o godz 21:01 przez: glinka_54_czyta
🥀Recenzja🥀 Premiera 27.03.2024 r. „Złodziej mojego serca” - Meagan Brandy Współpraca recenzencka @wydawnictwoluna Elitarna szkoła, zagadki i walka o władzę, a w tym wszystkim namiętność bogatej dziewczyny i biednego chłopaka. Bogata dziewczyna jest inteligentna i odważna, która w swoich dłoniach trzyma wielka władze. Razem z przyjaciółkami prowadzi elitarną grupę w szkole, która jest bardzo ważna i potrzebna. Zajmuje się czymś specjalnym i niebezpiecznym. Dziewczyna od małego jest wychowywana w przepychu i bogactwie. Normalne rzeczy są jej obce, ale mocno ją ciekawią. Jest bardzo temperamentna i już za pierwszym razem idzie do łóżka z prawie nieznajomym, co jak dla mnie jest zbyt szybkie i nieodpowiedzialne, ale kto bogatemu zabroni. Widać, że jest silna i żądna władzy. Ma wiele osób w swoich rękach. Bezkompromisowa i wiedząca czego chce od życia. Bastian to biedny chłopak, który popełnił zbrodnię i żeby za nią nie odpowiedzieć zgadza się na plan pewnego tajemniczego faceta. W dorosłym życiu cały czas zajmuje się różnymi sprawami, ale jest tak cień, którego nikt nie widzi. Ma pewne zobowiązania, które musi spełnić, a nagroda za nie jest bezcenna. To facet, który musi mieć wszystko pod kontrolą i lubi dominacje. Ma być tak jak on chce. Z czasem ta zaborczość i dominacja staje się trochę irytująca. Bastian to bardzo zły chłopak z wierzchu, nie cofnie się przed niczym, ale ma też dobre cechy, które ujawniają się w nielicznych okolicznościach. Ich spotkanie jest dosyć nietypowe, on wkrada się do jej domu. Od pierwszego spojrzenia dochodzi między nimi do ostrej wymiany zdań, a następnie przeradza się w namiętną scenę intymną. Akurat takie zapoznanie nie za bardzo mi się podobało. Po kilku słowach już lądują w łóżku. Następne spotkania wcale nie są lepsze. Widzą się , rozmawiają i znowu dochodzi do zbliżenia. Bardzo mało jest spotkań bez seksu. Dopiero pod koniec, kiedy dochodzi do najbardziej wyjaśniających i niebezpiecznych rzeczy wtedy jest czas na inne sprawy. On ciągle pragnie dominować, a ona lubi być mu uległą. Takie zachowania bohaterów również nie zawsze były dla mnie zrozumiałe. On traktował ją niczym przedmiot. Same sceny zbliżeń były różne, bo jedne mi się podobały i były normalnie opisywane, a inne strasznie wulgarne i wyuzdane, a najbardziej przeszkadzało mi słownictwo. Odnoszenie się jego do niej podczas stosunku i jej totalna uległość. To nie moje klimaty kompletnie. Sama fabuła jest dosyć specyficznie napisana. Miejscami ciężko było mi się wgryźć w ich szachrajstwa, szkołę dla bogatych i w ogóle tą całą otoczkę tajemnicy i walki o władzę. Było mi ciężko z początku, ale im dalej się zagłębiłam tym bardziej fascynował mnie świat jaki stworzyła autorka. Jest kompletnie różny od tego w innych książkach. Pełen mroku i niebezpiecznych tajemnic. Czasem wydaje się nam, że coś jest takie, atak naprawdę to jest coś innego. Nie warto ufać wszystkim, bo zdrajca może czaić się za każdym rogiem. Emocji na pewno nie zabraknie, a głownie tych negatywnych. Namiętność również gra jedne z pierwszych skrzypiec. Bohaterami są nastolatkowie w których buzują młodzieńcze hormony, ale muszą stać się szybko dorosłymi. Na ich młodych barkach spoczywa wielka odpowiedzialność i potęga. A kobiety z tego grona to już w ogóle chcą pokazać, ze są godne i gotowe na przejęcie władzy. W ich świecie kobieta musi mieć ochronę, bo inaczej jest łatwym łupem dla mężczyzn. Podsumowując podobała mi się ta historia, ale nie obyło się bez wad, które uwierały mnie w jakiś sposób. Jednak dla fanów dark romance myślę, że będzie istną gratką: dużo scen stosunków, mroczny bohater i niebanalna fabuła, która umie zakręcić w głowie. 6/10❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-03-2024 o godz 17:32 przez: onlymebook
ᴛʏᴛᴜᴌ: ᴢᴌᴏᴅᴢɪᴇᴊ ᴍᴏᴊᴇɢᴏ sᴇʀᴄᴀ ᴀᴜᴛᴏʀ: ᴍᴇᴀɢᴀɴ ʙʀᴀɴᴅʏ ᴡʏᴅᴀᴡɴɪᴄᴛᴡᴏ: Luna ᴏᴄᴇɴᴀ: ♾️/5⭐️ ᴡsᴘóᴌᴘʀᴀᴄᴀ: wydawnictwoluna Idealna lektura dla fanek Penelope Douglas. Bastian Bishop to morderca, kryminalista, wyrzutek. Nie posiada nic wartego uwagi. Nie ma nikogo, prócz siostry, którą trzyma z dala od swojego życia, i prócz jedynego przyjaciela, tak samo pokręconego, jak on – Hayze Garretta. Jest tylko zwykłym chłopcem na posyłki, od brudnej roboty. Życie na ulicy to dla niego codzienność, to jedyny świat, jaki zna. Rocklin Revenaw to księżniczka podziemnego świata przestępczego. Bogata, uprzywilejowana dziewczyna, której nic nie brakuje. Akademia, dla elity, do której uczęszcza, należy do jej rodziny. Jej przyjaciele to grupa osób dobrze wyszkolonych, by przewodzić w przyszłości. Są z dwóch różnych światów, mimo że tak bliskich. Nic nie powinno ich połączyć, a jednak połączyło przeznaczenie. „Złodziej mojego serca” to mój nowy ulubieniec książkowy. Pokochałam tę historię od pierwszych stron. Co tam się dzieje w środku.. Tyle akcji.. Nie dajcie się zwieść, słodka okładka nijak ma się do zawartości w środku. Żeby zrozumieć całą hierarchię i konstrukcję tego świata i Akademii, trzeba dobrze się wczytać. Niekiedy miałam problem z dokładnym zrozumieniem, niektórych faktów, mimo to świetnie się bawiłam, czytając to. Co prawda Bastian jest wykreowany jako toksyczny, arogancki bohater, ale trudno go tu nie pokochać. Jest bohaterem, który pochodzi z nizin, nie posiada nic, a pnie się w górę szczebli własnymi siłami, bez niczyjej pomocy. On nie oczekiwał władzy, bogactwa, on chciał tylko jej – swojej bogatej dziewczynki, do której nie miał żadnych praw. Pokazał Rocklin, jak może żyć poza schematem. Jak może się wyrwać spod władzy swojego ojca, by zacząć myśleć i podejmować samodzielne decyzje. Być prawdziwą wersją siebie, a nie tą wykreowaną na potrzeby publiki. Miałam tyle różnych scenariuszy w głowie, w jakim kierunku może się potoczyć ta historia. Przyznaję, że niekiedy byłam blisko rozwiązania zagadki, ale są tu takie dwa zwroty akcji, po których przeczytaniu, siedziałam kilka minut w szoku. Jest tutaj niesamowite napięcie, przez które nie chce się odkładać książki, by móc jak najszybciej wiedzieć, jak to się wszystko skończy. Nie pomijajmy pobocznych bohaterów, którzy żyli własnym życiem i mieli swoje własne ciekawe historie, że z chęcią przeczytałabym o każdym z nich oddzielną. James Bond – jak to Bass mówił na naszego przystojniaczka Damiano. Byłam pewna, że to będzie osoba, której nie polubimy i która zginie, bo przecież był zakochany w naszej głównej bohaterce. Nic bardziej mylnego! Damiano to spoko bohater i nawet Bastian, nie może się do tego przyczepić. Nasza psychopatyczna Bronx, która uwielbia polować, coś czuję, że to ktoś na nią teraz zapoluje i baardzo chciałbym to przeczytać. Kochana Delta i jej dwójka mężczyzn – Alto i Ander– tutaj też zżera ciekawość, jak do tego doszło. Nie zapomnijmy o Kaylo i jego bracie – Kenexsie. Wszyscy mają ogromne znaczenie dla fabuły, więc czytajcie uważnie. Uczucie między naszymi głównymi bohaterami po prostu jest. Nie ma w tym nic za bardzo romantycznego, ale za to trochę magicznego. Uwielbiam tę ich relację, która ze strony Bastiana podchodziła nawet pod obsesję. Tak, więc „złodziej mojego serca” wlatuje to ulubieńców tego roku! A ja już mam ochotę przeczytać to jeszcze raz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-04-2024 o godz 21:49 przez: z.literami
Współpraca reklamowa: @wydawnictwoluna Przepiękne wydanie i okładka, która mnie zachwyciła. Czy treść była równie wspaniała? Niestety nie i jest mi ogromnie przykro, bo liczyłam na coś więcej... "Złodziej mojego serca" to historia, która po przeczytaniu samego prologu daje nam nadzieję na coś naprawdę ciekawego i wartego uwagi. Szkoda tylko, że im w dalej w las tym trudniej było mi się odnaleźć w historii Bastiana i Rocklin. Styl pisania Meagan Brandy jest dość lekki i przyjemny w odbiorze, jednak w połączeniu z tłumaczeniem, które wielokrotnie sprawiało mi trudności i trochę chaotyczną fabuła, nie stanie się moim ulubionym. Sam pomysł jest naprawdę ciekawy - młodzi dorośli "rządzący" półświatkiem, będący mafią? Z całą pewnością to coś innego niż dotychczas czytałam. Opis książki również bardzo zachęcał. Niestety w moim odczuciu do "ożywienia" pomysłu potrzeba czegoś więcej niż daje nam autorka w tej historii. Wiele wątków było niezrozumiałych, czasami odnosiłam wrażenie, że czytam o tym samym. Inne znów wymagały większego skupienia, a czas nawet i to nie pomagało. Przez pierwsze 120 stron(Nie liczę prologu, bo ten mnie zachwycił) tak naprawdę nie wiedziałam co się dzieje i nudziłam się bardzo. Najpewniej gdyby to nie była Współpraca, do których staram się rzetelnie i szczerze podejść, książka ta trafiłaby do mojego DNF. Kiedy jednak wymęczyłam te 120 stron, historia zaczęła mnie interesować coraz bardziej. Dużo akcji, zagadek i zawirowań to jest zdecydowanie to, co lubię najbardziej. Jeśli natomiast chodzi o bohaterów, to autorka próbowała wykreować główną bohaterkę na silną i niezależną młodą kobietę. W większości fragmentów niestety Rocklinn ukazana była jako typowa bogata dziewczyna, która bardziej irytuje niż zachwyca. Nie miała ona łatwego życia, od początku wymagało się od niej perfekcji. Czegoś mi zabrakło w jej postaci, aby utrzymać charakterek, którym miała się faktycznie odznaczać. I tu znów doskonale pasuje powiedzenie: "Liczyłam na coś innego" bądź "Liczyłam na trochę więcej". Kreacja głównej bohaterki była mi obojętna. Inaczej się jednak ma sytuacja w temacie głównego bohatera. Na szczęście. Bastian został przedstawiony genialnie i zdecydowanie zasługuję na swoje pięć minut. Chłopak przeżył w swoim życiu ogromne piekło, co w pewnym stopniu definiuje jego późniejsze zachowanie i podejście do wielu spraw. Jest kreowany na typowego badboya, który w pierwszym starciu jest bardzo toksyczny i wręcz odpychający. Mimo wszystko nie da się go nie pokochać. Ten chłopak wie doskonale czym jest ciężka praca i podążanie za swoimi celami, a w relacji z Rocklinn jest wprost cudowny. Od początku małymi gestami wskazywał jej drogę, którą może obrać i wyrwać się spod rządów ojca. Ich budującą się wzajemnie relacja była czymś, co w połączeniu z prologiem i ostatnimi rozdziałami, uratowała całą tę książkę i pozostawiła po sobie dobre wrażenie. I chociaż nie obdarzę miłością tej pozycji, to bawiłam się przy niej naprawdę dobrze. Szczególnie na końcówce, dlatego nie byłabym sobą gdybym nie zachęciła Cię Drogi czytelniku do zapoznania się ze złodziejem i wyrobienia sobie własnego zdania. Kto wie, może Ty również pokochasz Bastiana?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
10-04-2024 o godz 20:40 przez: Książka w autobusie
Sama okładka to temat wałkowany już niejednokrotnie. Jest takim pierwszym elementem, który wabi potencjalnego czytelnika, aby wziąć ją do ręki. A Wy zwracacie na nią uwagę czy niekoniecznie jest Waszym odnośnikiem? Ja jak dobrze wiecie, często na nie zerkam i przyznaję, to ona musi mieć w sobie to coś, żeby mnie zaintrygować. Czasami dopiero później zaglądam w opis, choć szczerze mówiąc, nie zawsze to czynię. W przypadku tej książki było właśnie tak samo, urzekła mnie już sama oprawa, a opis tej historii dopełnił moją niebywałą chęć poznania Bastiana i Rocklin. Jednak czy tym razem również moja intuicja mnie nie zwiodła i poprowadziła mnie w świat niezwykłych postaci i ich przewrotnego losu? O tym właśnie już za chwilę. Przyznaję, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale to dzięki niej poznajemy Rocklin Revenaw — bogatą dziedziczkę przestępczego świata, której ojciec trzyma w swoim ręku pół kraju. Młoda dziewczyna przewodzi prestiżowej uczelni dla najbogatszych. To ona jest dumą i chlubą całej akademii. Jednak to nie tylko zwykła szkoła dla elity. To zdecydowanie cos więcej. Bastian Bishop to zaś biedny młody chłopak po traumatycznym dzieciństwie i braku perspektyw. Każde z nich różni się od siebie niczym ogień i woda. Ich drogi nigdy nie powinny się przeciąć, jednak los decyduje inaczej… Muszę Wam powiedzieć, że opowieść o Rockin i biednym zbuntowanym chłopaku to bardzo „klasyczny” motyw przeciwieństw nie tylko w literaturze. Ich przeszłość i teraźniejszość tak bardzo różne, a jednak mimo małej szansy, splatają się, by walczyć z przeciwnościami losu. Ich nieoczekiwane spotkanie i wzajemne oddziaływanie to dowód na to, że życie pisze najbardziej zaskakujące scenariusze. Sami powiedzcie czy to nie brzmi fascynująco i nie obiecuje świetnej lektury? Dodatkowo w połączeniu z piękna i delikatną okładką gwarantują przyjemnie spędzony czas? No właśnie, idealnie pasowałoby tu określenie „nie dajcie się zwieść okładce” bo ja czuję się delikatnie rozczarowana tą historią. Dawno nie miałam takiego problemu i do napisania tej opinii zbierałam się kilka dni. Na początku nie mogłam się w nią wciągnąć, czytałam, bo czytałam. Ani postać Bastiana, ani panny Revenaw nie przypadła mi do gustu. Rozumiem, że życie Bishopa go nie rozpieszczało, a Rocklin musiała spełniać jak największe wymagania względem rodziny i akademii, ale mimo tego naprawdę nie wzbudzili mojej sympatii. Jakoś to wszystko było takie chaotyczne, dość brutalne a bohaterowie ledwo wydorośleli. Niestety „Złodziej mojego serca” nie podbił mi mojego czytelniczego serducha. Może to akurat nie był dla niej i dla mnie odpowiedni czas. Niemniej jednak zachęcam do wyrobienia sobie o niej swojego zdania, bo przecież każda książka ma swojego czytelnika i nie każda tak samo jest odbierana. Pamiętajcie, że to, co mi się w niej nie podobało, nie oznacza, że i Wam nie będzie. Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Luna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
02-04-2024 o godz 11:48 przez: bookaholic.in.me
Skraść można każdą rzecz materialną, zależne jest to jedynie od sumienia, ale i umiejętności. Jednak czy można skraść serce? To nie wydaje się tak łatwym zadaniem, jednak dla wprawnego złodzieja chyba nie ma rzeczy niemożliwych. Rocklin jest księżniczką i widać to na pierwszy rzut oka. Bogactwo, władza w college'u, wyróżnianie się ubiorem i postawą – to wszystko świadczy o tym, że dziewczyna jest nietykalna. Choć znakomicie potrafi zadbać o siebie i posiada niezwykle mocny charakter, ma wokół siebie ludzi, którzy zapewniają jej bezpieczeństwo. Doskonale wie, w jakim świecie się urodziła, aby przejąć schedę po ojcu musi być jeszcze groźniejszym przeciwnikiem niż jakikolwiek mężczyzna. Patrząc na nią, uda się to jej osiągnąć. Chyba że ktoś popsuje jej szyki i sprawi, że obrany przez nią cel nie będzie już tak istotny? Bastian jest chłopakiem znikąd. Doskonale wie, że niewiele znaczy, zwłaszcza w środowisku Rocklin. Udało mu się przetrwać w piekle zwanym domem i jeszcze przed ukończeniem pełnoletności wniknąć do świata niekoniecznie mającego coś wspólnego z dobrem. Jednak od początku czaił się w nim mrok, a obecna sytuacja sprawia, że może go wykorzystywać do woli. Bass to także człowiek ukierunkowany na cel, który postawił sobie dawno temu. Jednak poznanie bogatej dziewczyny sprawi, że liczba jego celi się zwiększy, a on nie cofnie się przed niczym, by je osiągnąć. „Złodziej mojego serca” skradł moją uwagę w momencie, gdy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach. Piękne wydanie z dopracowaniem co do każdego detalu, spora objętość i niewiele zdradzający opis wyniosły moje oczekiwania na wyżyny. I niestety spadłam z tej wysokości, i to dość szybko. Nie znałam pióra Autorki i być może jej styl po prostu nie wpisał się w moje gusta, ale miałam problemy z przebrnięciem przez tę pozycję. Nadmiar opisów i postaci, niewiele wnoszących zdarzeń, przykładanie wagi do całego mnóstwa detali – to w mojej ocenie nie podziałało na korzyść tej pozycji. Przez większość lektury odczuwałam znużenie, a gdy w końcu zaczęło się coś dziać, to byłam tak nieprzywiązana do postaci i historii, że było mi zwyczajnie wszystko jedno co dalej. Minusem dla mnie jest też to, że zostajemy wrzuceni w szalenie skomplikowany świat, utkany przez Autorkę w jej głowie do perfekcji (co zasługuje na uznanie) niestety to sprawia, że trudno się połapać o co chodzi w tej opowieści i jakkolwiek nadążać za fabułą. Wiele tu intryg, tajemnic, zła i potężnej władzy, więc miłośnicy takich tematów na pewno poczują się nią usatysfakcjonowani. Lecz, choć książka ma lekkie zabarwienie mafijne, ciekawy pomysł na dojście nowego pokolenia do władzy i intrygujący wątek romantyczny odbiegający od schematów, to wszystko dla mnie przyćmiło jej wykonanie i finalnie nie jestem w stanie jej dobrze ocenić. Jednak najlepiej samemu sprawdzić, czy taki styl pisania i kreacji przypadnie Wam do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
08-04-2024 o godz 18:01 przez: Anonim
IG: @zaczytana_archiwistka "Złodziej mojego serca" autorstwa Megan Brandy to tytuł, który przykuł moją uwagę swoją przecudowną okładką. Ta książka wydawała się obiecywać emocjonującą podróż w świat romansu i tajemnic. Jednakże, jak to często bywa, prawdziwe bogactwo kryje się nie w zewnętrznym wyglądzie, ale w treści. Czy ta powieść spełnia swoją „obietnicę” i zapewniła mi kilka godzin prawdziwych emocji? Zapraszam do lektury mojej dzisiejszej recenzji ;) Moje serce skradł mężczyzna, z którym nie wolno mi być. Nazywa się Bastian Bishop. Jest szorstki, surowy i nieprzewidywalny. W jednym momencie cichy i opanowany, w następnym prawdziwy koszmar. Ale nie to jest najgorsze. Ten koleś jest nikim – to outsider bez pieniędzy, a dla takich nie ma miejsca w mojej rzeczywistości. Choć on zdaje się tym nie przejmować. Po jednej nocy lekkomyślnego buntu, wytatuowany tyran wciąż powraca, zakrada się do mojego świata i stwarza problemy, na które nie mogę sobie pozwolić. Powinnam z nim skończyć, zanim mój ojciec odkryje jego istnienie i zrobi to za mnie, ale on do tego nie dopuści. Mówi, że czy tego chcę, czy nie – teraz należę do niego. I nikt ani nic go nie powstrzyma. Nawet ja… Jak już wspomniałam we wstępie, „Złodziej mojego serca" to książka, która na pierwszy rzut oka przyciąga spojrzenia swoją przecudowną okładką. To właśnie ona skłoniła mnie do sięgnięcia po ten tytuł, jednakże po przeczytaniu jej zawartości, moje odczucia okazały się być zdecydowanie bardziej mieszane. Fabuła tej książki została przedstawiona zbyt chaotycznie, co sprawiło, że czasami trudno mi było nadążać za wydarzeniami. Dodatkowo, liczne sceny erotyczne odpychały mnie swoją nadmierną obecnością i niekiedy "niesmacznym" opisem. Choć wiem, że niektórzy czytelnicy cenią sobie mocniejsze, pełne ognia sceny, jednak dla mnie były one zdecydowanie zbyt liczne i przesadzone. Autorka stworzyła jednak dobrze wykreowanych bohaterów. Pomimo irytującej postaci głównej bohaterki, Bastian - główny bohater, zyskał moje uznanie za swoją tajemniczość i buntowniczy charakter. Jednym z elementów, który przypadł mi do gustu, był motyw długo skrywanych tajemnic, które w najmniej odpowiednim momencie wychodziły na jaw. Przyznam, że prolog zaintrygował mnie i wbił w fotel, sugerując obietnicę dobrej historii, jednakże im dalej w las, tym bardziej wydawała się ona rozczarowująca. "Złodziej mojego serca" jest przykładem na to, że nie można oceniać książki jedynie po okładce. Mimo jej przyciągającego wyglądu sama treść nie spełniła moich oczekiwań i pozostawiła mnie z mieszanką rozczarowania i niedosytu. Czy książkę polecam? „Złodziej mojego serca” pomimo swojej przecudownej okładki, nie spełnij moich oczekiwań. Choć książka zapowiadała się jako intrygująca opowieść o miłości i tajemnicach, niestety, zbyt chaotyczna fabuła i nadmiar scen erotycznych sprawiły, że odczułam rozczarowanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-04-2024 o godz 08:50 przez: Patrycja
Śliczna okładka, ciekawy opis, dobre wydawnictwo. Co mogło pójść nie tak? A no niestety jednak coś mogło. Nie lubię pisać negatywnych opinii i na szczęście tym razem nie muszę tego robić. Przynajmniej nie do końca bo jednak ocena nie wyszła najgorzej. Jednak muszę zwrócić uwagę także na minusy, które mi przeszkadzały na tyle, by obniżyć ocenę całościową książki. Pomijając już to, że sceny e**tyczne były... dziwne i całkiem niesmaczne dosyć często, no tekst "ru*haczu" rozwalił mnie na łopatki. Można nawet sprośnymi słówkami lepiej by oddać nastrój, już nawet elementy B*D*S*M w innych historiach tego typu brzmiały mniej odpychająco niż tutaj zwykły s**s. To denerwowała mnie główna bohaterka. Normalnie czasami miałam chęć odłożyć książkę albo jej nią przył*żyć. Paniusia z dobrego domu, bogata i ambitna jednakże na każdym kroku musiała conajmniej kilkukrotnie podkreślć to, że ona osiągnęła sukces sama i wyniosła rodzinną firmę na wyżyny. Ok zrozumiem raz czy dwa ale ona tyle razy to powtarzała, że aż mi się znudziło. Bastian jest człowiekiem złożonym i prostym zarazem. Był ofia*ą, nikim. Potem przeszedł na ciemną stronę mocy a swoim sprytem zdobył ją - dziedziczkę imperium. Fabuła miała dobry plan, ciekawy pomysł jednak niestety został przyćmiony zbyt prostackimi dialogami i płaskimi postaciami pozbawionymi charakteru. Można by było bardziej rozwinąć ich relacje, zagłębić się w życie z przeszłości. Wzbogacić dialogi o coś więcej niż głównie sprowadzanie wszystkiego do fizyczności lub pieniędzy. Ogółem książkę czyta się dosyć szybko chociaż ze względu na wyżej wymienione minusy miałam z nią chwilowy zastój i zajęło mi jej czytanie kilka dni. Następne kilka dni myślałam co napisać i dalej do końca nie mam pojęcia jak ubrać w słowa swoje odczucia. Nie powiem, że książka jest tragiczna bo tak nie jest ale też mnie nie porwała, w ostatnim czasie przeczytałam mnóstwo książek o bliskiej tematyce, nawet z większą ilością spicy scen jednakże w porównaniu do nich Złodziej mojego serca jest wyraźnie słabszą historią. Zastanawia mnie też kiedy postaci skradły sobie te serca i się zakochały, bo łączyła ich głównie fizyczność. Przegapiłam ten moment a może to był grill? No cóż, tym razem 6/10 z bólem serca. Liczyłam na więcej, na coś bardziej emocjonalnego, głębszego a dostałam dosyć łopatologiczną historię o bad boyu i panience rozpieszczonej. Tym razem książka nie zostanie w mojej pamięci na długo, zaraz zostanie wypchnięta innymi a ja liczę, że kolejnym razem już się nie zawiodę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-04-2024 o godz 10:13 przez: anonymous
" Złodziej mojego serca" Meagan Brandy Premiera. 27.03.2024 Współpraca @wydawnictwoluna NIE COFNIE SIĘ PRZED NICZYM, ABY DOSTAĆ TO, CZEGO CHCE. 🩷 ONA nie jest księżniczką. To pirania. Zgrabna, drapieżna... skłonna do gryzienie. BASTIAN BISZOP - jest szorstki, surowy i całkowicie nieprzewidywalny. Nie jest ostrożny ani kontemplacyjny. Jest jak wulkan. W jednej sekundzie cichy i spokojny, a w następnej...piepszony koszmar. Emanuje tajemnicą, którą chętnie krok po kroku poznawałam. Mężczyzna, który bardziej kupił mnie swoją osobą niż Rocklin, i nie trzeba chodzić w garniturach i mieć kupę kasy, aby mieć taką charyzmę jak Bastian 😉 Jestem cieniem, który się czai. Większym potworem. Silniejszym. Moje serce skradł mężczyzna, z którym nie wolno mi być. Rocklin to najsilniejsza spadkobierczyni Revenaw i chce odebrać to co jej się należy - miejsce, które jej ojciec zajmuje w Unii Greysonów, sojuszu między czterema rodzinami stworzonymi po to, by utrzymać ich na szczycie. Bogata dziewczyna- księżniczka i biedny chłopak, który prócz wstrząsających doświadczeń z przeszłości praktycznie nie posiada nic. Nie mogą się od siebie bardzo różnych, ale... właśnie ta tajemniczość, pewność siebie i charyzma Bastiana pociąga Rocklyn. " Nagle chcę poznać wszelkie jego sekrety, te głębokie, mroczne, które ranią. Te, które pozostawiają kręgi pod jego oczami. Cień w jego źrenicach." Kochani biorąc do ręki" Złodziej mojego serca" czytając opis i podziwiając piękną oprawę tej historii nigdy bym nie przypuszczała jaka kryje się za tym powieść. Pokładane w niej nadzieje i intrygujący początek to niestety troszkę za mało. Były takie chwile, że zwyczajnie się gubiłam i nie wiedziałam o czym czytam 🙈. Mam z tą historią wzloty i upadki. Podobnie było z postacią Rocklin, z którą nie do końca się polubiłam. Lubię pewnie siebie i odważne bohaterki, ale ta chwilami była zbyt arogancka i to mnie uwierało. Dużo opisów, mało dialogów, chwilami taki chaos, że czytałam ją znacznie dłużej niż przypuszczałam, ale absolutnie nie zamykam się na twórczość Autorki 😉 Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu ☺️ #zlodziejmojegoserca#receznjaksiążki#recenzent#recenzujeipolacam#zagranicznyauto
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
17-04-2024 o godz 13:34 przez: Zuzia Fiedko
(Współpraca @wydawnictwoluna) Książka, do której miałam oczekiwania, bo niekiedy lubię sięgnąć po romans, który zawiera jakiś popularny motyw. W tym przypadku biednego chłopka i bogatej dziewczyny. Czy „Złodziej mojego serca” sprostał oczekiwaniom? Myślę, ze najlepszym słowem opisującym tę historię jest chaos. Przede wszystkim ta książka jest za długa i autorka chyba sama, w niektórych momentach nie wiedziała już co pisała. Skupiła się na napakowaniu historii niepotrzebnymi scenami i wątkami pseudogangsterskimi a poległa na podstawach, tj. na wykreowaniu jakiejkolwiek chemii czy napięcia między bohaterami. Niestety, ale to że bohater nazywa swój obiekt zainteresowania „jego” nie sprawi, że to nagle miłość do grobowej deski. Sceny erotyczne należały raczej do tych z grupy filmów dla dorosłych z pomarańczowego portalu, niż pięknie wyreżyserowanych scen z komedii romantycznych. Co do samej akcji to, według mnie jest ona dosyć nierównomiernie rozłożona. Niby cały czas się coś dzieje, ale tak naprawdę kręcimy się cały czas między scenami erotycznymi, paplaniną głównej bohaterki jaka jest wspaniała, niezastąpiona i wszyscy inni mogą jej co najwyżej pastować buty, zwłaszcza jej siostra bliźniaczka Boston, a także mamy napoczęte wszystkie możliwe wątki jakie tylko przyszły autorce do głowy, których nie jest w stanie rozwiązywać systematycznie na przestrzeni sześciuset stron, tylko na koniec, kiedy przypomniało jej się, że chyba czas kończyć, strzelała rozwiązaniami jak z karabinu, co stworzyło zbędny zamęt, a same rozwiązania były na siłę nieprzewidywalne, tylko po to by wywołać w czytelniku jakiekolwiek emocje. Ta cała akademia też tam jest tylko po to by podkreślić jaka główna bohaterka i jej ojciec są bogaci i wszyscy się ich boją. Bohaterowie są absolutnie nie do polubienia i mają jedną cechę charakteru. Rocklin to pusta, narcystyczna lala, a Bastian, to typowy zły chłopiec, który jedyne co robi, to chodzi i gada, że Rocklin jest JEGO i nikt nie może jej dotknąć. Ostatecznie dałam 2 gwiazdki, bo miała wciągające momenty, ale oprócz tego, nie zaoferowała mi nic więcej. Nie broni się ona żadnym elementem składającym się na dobrą historię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
16-04-2024 o godz 19:56 przez: Anonim
IG slowo.o.ksiazce: Zakochałam się w okładce tej książki i zaintrygował mnie opis z tyłu, który był na tyle tajemniczy, że chciałam poznać historię złodzieja serc. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy od samego początku zostałam wrzucona w wir chaotycznych wydarzeń i bohaterów, których motywacja była mi kompletnie niezrozumiała. Jeżeli czytaliście Elitę z Brayshaw High to na pewno wejdziecie w rytm nadawanych przez autorkę. Ja niestety tej trylogii nie czytałam i od samego początku nie mogłam się połapać o czym w ogóle ta książka jest, kto jest kim i jaki to wszystko ma sens. Komunikacja między głównymi bohaterami była praktycznie znikoma, a czas który ze sobą spędzali polegał głównie na kontakcie fizycznym. Niestety nie widziałam wielkiej miłości, ani chemii między nimi. W gruncie rzeczy miałam wrażenie, że to Do tej pory nie jestem w stanie powiedzieć o czym tak naprawdę jest ta książka, kto jest kim i co robi w przedstawionym przez autorkę świecie. Przeskakiwałam z jednego miejsca na drugie, za chwilę byłam już świadkiem zupełnie innego wydarzenia. Nawet poboczni bohaterowie nie Dziwne relacje między bohaterami, którzy mieszkają w jednej rezydencji i robią castingi na przyjęcie do swojej elitarnej społeczności. Rekrutują dziewczyny, ale nie wiadomo po co i do czego. Nawet sama intryga skonstruowana przez autorkę była delikatnie mówiąc naciągana. Nic mi się w tej historii nie kleiło, całość była poszatkowana na kolejne sekwencje scen. Większa część książki stanowi przemyślenia i opisy pomieszczeń, wspomnienia głównej bohaterki, które nic nie wnoszą do całej historii i niczego nie wyjaśniają. Miałam wrażenie, że to po prostu wycinek dłuższej historii, która nie ma początku, a jest od razu rozwinięcie i zakończenie. Główny bohater Bastian Bishop to samotny wilk, który w pojedynkę potrafi rozprawić się ze zgrają uzbrojonych po zęby bandytów, a sceny z użyciem ciężkiego sprzętu były już dla mnie kompletnym odpałem. Myślę, że jest to powieść dla fanów trylogii Elity z Brayshaw High, którzy z pewnością odnaleźli by się w tej historii. Ja niestety czułam się jak dziecko we mgle pośrodku chaosu, przepychu i przemocy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
22-04-2024 o godz 14:24 przez: seafullofbooks
Bez wątpienia dołączam do grona osób, które „Złodzieja mojego serca” uważają za jedną z najdziwniejszych książek jakie przeczytały. Było tu tak wiele różnych rzeczy, że gdyby zrezygnowano z mniej więcej połowy to książka by ogromnie na tym zyskała. Zaczne od tego, że już tytuł wprawia w zdziwienie bo to Bastian cały czas nazywał Rocklin swoją złodziejką, więc ewidentnie już tu się zaczyna niezbyt dobrze. Potem niestety jest bardzo dziwnie bo główna bohaterka, razem z mnóstwem innych drugoplanowych bohaterów uczęszcza do elitarnej szkoły do bogatych dzieciaków ale nie takiej dla wszystkich a dla wybranych rodzin. I te nastolaki uczą się w tej szkole również władać bronią, mieczami i czym się tylko da! Do tego mają ochroniarzy a jednak naszej bohaterce udaje się niepostrzeżenie wyrwać ze szponów szkoły i przybocznych co najmniej dwa razy - powiedziałabym że coś tu jednak nie zadziałało i panowie do wymiany ale nie, tata się pozłościł i pokiwał paluszkiem lub nie dowiedział wcale. Podobnie jak o istnieniu Bishopa przez dłuższy czas a mówimy o dość zamkniętych, elitarnym środowisku nazwijmy to mafijnym. Wątek z siostrą Rocklin czyli Boston był mocno na siłe i całościowo uważam go za niepotrzebny zapychacz. Tym bardziej że powodował, że absurd goni absurd a już to co pan Revenaw planował to jakaś abstrakcja. Motyw zdrady i zabicia przez dziewczynę tej osoby to totalny niewypał. W zasadzie można się było domyśleć co się wydarzy biorąc pod uwagę dziwne pomysły i zapędy ojca dziewczyn. Z drugiej strony jednak we wszystkim panował tu chaos i może dlatego więcej nawet niż kilka dziwnych rzeczy miało miejsce. Próbowałam polubić głównych bohaterów no ale nie było jak. Jedyne sensowne co tam się działo to sceny zbliżeń bo tu jak rozumiem działała chemia, oprócz tego nie wiem co ich połączyło w zasadzie, ze strony Bishopa może ciekawość ale u naszej bogatej dziewczynki to chyba jedynie nuda. Niestety ale nie było to rozpisane tak by poczuć, że między nimi coś zaistniało na poważnie. Ja ze swojej strony nie mogę polecić choć wizualnie książka jest przepiękna. Skrywa jednak w sobie brzydkie wnętrzne…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
30-03-2024 o godz 08:45 przez: Marta
"Złodziej mojego serca" to niezbyt apetyczny deser w zapakowany w naprawdę piękny papierek. Zresztą sami musicie przyznać, że książka jest ślicznie wydana i na pewno przyciągnie wzrok niejednej sroczki podczas małego spaceru po księgarni 🫣 Niestety, ale jej środek i rozgrywająca się tam akcja nie jest już tak samo przyjemna... 🌺 Niestety, ale wnętrze okazało się totalnym niewypałem. Nie wiem kiedy ostatnio tak strasznie męczyłam się z jakąś książka podczas jej czytania i marzyłam, by ten dramat w końcu się skończył. Historia Meagan Brandy była dla mnie po prostu niesmaczna. Tak mogłabym opisać ją jednym słowem i zakończył dyskusję 😅 🌺 Mam wrażenie, że autorka miała jakiś pomysł na książkę i nie będę ukrywać, że na początku byłam mocno zaintrygowana zarówno bohaterami jak i ich życiem, jednak mój entuzjazm został bardzo szybko ostudzony. Ciekawy pomysł zamienił się w żenującą historyjkę, gdzie relacja głównych bohaterów, którzy naprawdę mieli potencjał(!), opiera się na szybkich numerkach. Mogłabym to jeszcze przeżyć, gdyby zostało to napisane w apetyczny sposób, który nie będzie mnie wykręcać przy każdym kolejnym zdaniu...😵‍💫 Zarówno ich zbliżenia jak i ogólne zachowania były dla mnie zwyczajnie żenujące i trudne do zniesienia. 🌺 Jestem szczerze zawiedziona tą książką i nie mam zielonego pojęcia co dobrego mogłabym o niej napisać, pomijając oczywiście ładne wydanie. Przy jej treści niestety w pewnym momencie poległam, ponieważ nie chciałam dłużej się męczyć w świecie stworzonym przez Meagan Brandy. Liczyłam na dobry romans w dość specyficznym świecie, jednak zamiast tego otrzymałam naprawdę źle napisaną historię, która już przy pierwszych rozdziałach zaczynała mnie irytować...a niestety im dalej, tym gorzej. 🌺 Sama rzadko kiedy rzucam czytanie książki, jednak w tym przypadku nie widziałam innego wyjścia 😅 Nie widziałam sensu, by męczyć się jeszcze przez tak długi czas i zatruwać sobie czas czymś tak dla mnie złym. Przykro mi, że tak się stało, ponieważ miałam do niej spore oczekiwania, szczególnie że sam początek książki obiecuje nam naprawdę ciekawą oraz burzliwą opowieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
18-04-2024 o godz 22:00 przez: zaczytana_kociara87
,,Złodziej mojego serca ,, to historia dwójki młodych ludzi z zupełnie innych światow.Światów,które dzieli wiele.Od charakteru ,stylu życia po sytuacje materialną.Zderzenie się bogactwa z biedą. Historia o trudnym życiu i dzieciństwie.Braku wzorców do naśladowania , miłości,poczucia bezpieczeństwa ze strony najbliższych.O płaceniu ceny za popełnione błędy.Ale także o życiu w bogactwie ,przepychu i nieznajomości normalnego zwyczajnego życia.O dążeniu do obranego sobie celu i objęcia władzy. Historia zakazanego romansu i relacji opierającej się na fascynacji i chemii.Pełna docinek ,potyczek słownych.Pożądania ,napięcia i przyciągania. Intryg ,kłamstw i tajemnic z nutą niebezpieczeństwa i niepewności.. Opis jak i okładka bardzo mocno zachęciły mnie do sięgnięcia po książkę .Z twórczością autorki spotykam się po raz pierwszy więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Autorka ma fajne ,lekkie i przyjemne w odbiorze pióro ,jednak ta historia mnie nie porwała.Juz od samego początku ciężko było mi się w nią wciągnąć.Nie lubię nie dokańczać książek więc przeczytałam ją w całości ,choć wielokrotnie miałam ochotę ją odłożyć. Zarówno fabuła jak i wątki ciekawe ,jednak duża ilość opisów wydłuża czas czytania i nie wnosi zbyt wiele do całości powieści. Akcja poprowadzona swoim rytmem,nie zabrakło w niej elementów zaskoczenia,niepewności i niebezpieczeństwa.Były także momenty napisane chaotycznie co spowodowało,że gubiłam się w całości.Bohaterowie pozostawiają dużo do życzenia,a ich relacja opierała się jedynie na cielesności i zbliżeniach .Zabrakło mi między nimi uczuć i emocji. Ale nie zabrakło wielu gorących i pełnych pożądania momentów.Chociaż lubię jak w książce jest pikantnie to jednak w tej historii styl jakim zostały one przedstawione i język jakim posługiwali się bohaterowie był momentami niesmaczny ,nie jestem wrażliwa na takie sceny to w tym wypadku raziły mnie. Pierwszy raz pisze taką opinię ,jednak w tym wypadku nie mogła być inna. Nie zniechęcam do sięgnięcia po tą historię,bo może akurat komuś z was będzie się ona podobała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-04-2024 o godz 11:37 przez: ksiazko_lubka
"Złodziej mojego serca" Data premiery 27.03.2024 [współpraca recenzencka wydawnictwo Luna] ... To jest moja pierwsza książka od autorki Megan Brandy, historia opowiada o bogatej dziewczynie oraz biednym chłopcu. Opis bohaterów : Bogata dziewczyna jest inteligentna oraz odważna, uczęszcza do elitarnej szkoły gdzie uczy się o zarządzaniu inwestycjami i funduszami powierniczymi. Dziewczyna została wychowana w bogactwie, przez zamknięcie w tym kręgu tego bogactwa oraz przepychu niektóre rzeczy są dla niej czymś nowym,obcym. Poniekąd są dla niej interesujące i nie boi się ich próbować. Bastian Bishop To biedny chłopak , nic nie znaczący w świecie bogatej dziewczyny.Bass popełnił zbrodnie przez co musiał się ukryć. Przyjął propozycję tajemniczego mężczyzny w garniturze, czym jego kartoteka została oczyszczona. Jego Dawne życie przestało istnieć. Bass zajmuje się różnymi sprawami które zostały mu powierzone, Jestem mężczyzną który ma zobowiązania. Które musi wykonać, w zamian dostaję dach nad głową. Jest przebiegły , zachowuje się jak cień który dostanie się wszędzie nie zauważony . Książka jest pięknie wykonana, gdy zgłaszałam się do recenzji książki zainteresował mnie opis. Prolog bardzo wciągający, Lecz im dalej z rozdziałami tym bardziej i nie mogłam iść dalej. Rozpraszały mnie opisy które moim zdaniem nic nie wnosiły, chodzi mi tutaj o rozdziały z bogatą dziewczyną bardzo często miałam wrażenie że gubię wątek. Za to rozdziały z Bassem ratowały sytuację i bardzo mnie wciągały, były bardziej interesujące. Książka do połowy była monotonna, zaczęło się rozkręcać od około 170 strony i nie mogłam się od niej oderwać. Szczerze mówiąc przeczytanie tej książki zajęło mi bardzo dużo czasu, Uwielbiam romanse lecz ta książka mnie nie powaliła. Czy Polecam tą książkę oczywiście że tak, Warto zaznaczyć że książka nie jest dla młodych czytelników 16+ jest To książka 18+. Książka nie skradła mojego serca lecz jej nie skreślam, Każdy ma swój gust czytelniczy jednej osobie jak najbardziej przypadnie do gustu innej osobie niestety nie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Pastwa
4.4/5
27,75 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Palazzo
4.5/5
27,85 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Rodzinny dom
4.7/5
27,75 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zdrada
4.7/5
27,44 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zielony sekret zdrowia
4.7/5
43,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa To, co bezcenne
4.6/5
26,21 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Słowa wdzięczności
4.7/5
27,44 zł
Promocja
30,95 zł (-11%)  najniższa cena

30,95 zł (-11%)  cena regularna

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego