My Dark Romeo (okładka  miękka, wyd. 10.2023)

Nie przekonała mnie do siebie ta książka. 😕 Musiałam się bardzo zmusić, aby ją dokończyć. Nie podobały mi się dialogi, a bohaterowie nie zrobili na mnie wrażenia. Pragnę zaznaczyć jednak, że jest to tylko moja opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnej. 😄

Nie podoba mi się. Główna postać miała straszny nacisk na ciążę robiła bardzo głupie rzeczy które podniosły moje ciśnienie. Sceny erotyczne nie podobają mi się, niektóre porównywania bohaterki do jego sprzętu były na poziomie 11latki. Czasem miałam wrażenie że treść książki jest przeskakiwania przez co się gubiłam. Dopiero po ponad połowie książki dało się czytać, ponieważ bohaterzy zaczęli się zakochiwać a ciąża już nie była taka ważna.

jedna z lepszych książek jakie czytalam

szkoda marnować papieru i czasu na to dzieło literackie napisane w stylu kali mieć kali chcieć

Przed Wami historia, która wzbudza w czytelnikach skrajne emocje. Jednym się podoba, a drudzy zastanawiają się, co właśnie przeczytali.
 W której grupie znajdziecie mnie?
 W tej pierwszej i się tego nie wstydzę. „My Dark Romeo” najpierw przeczytałam po angielsku i pokochałam Dallas i Romea. A kiedy dowiedziałam się, że dostaniemy polskie tłumaczenie, to się ucieszyłam, a potem trochę zmartwiłam. Dlaczego? Bo już oczyma wyobraźni widziałam komentarze, które delikatnie mówiąc tę książkę „zjedzą”.
 A o co tyle hałasu?
 Dallas od najmłodszych lat wie, za kogo wyjdzie za mąż. Dziewczyna z bogatego i dobrego domu dostanie męża z podobnym statusem i stanem konta. Sęk w tym, że Romeo Costa ma inne zdanie. W dość niecodzienny i wątpliwie moralny sposób odbija Dallas swojemu rywalowi i tym wydarzenie doprowadzi ich przed ołtarz.
 Romeo to mrukliwy, wycofany, ceniący spokój i kontrolę mężczyzna.
 Dallas to młoda, głośna i przebojowa dziewczyna, która uwielbia czytać i jeść.
 Różni ich wszystko, a co ich połączy? Tego się dowiecie, jak przeczytacie „My Dark Romeo”.
 Dallas Townsend, później znana pod nazwiskiem Costa, to jedna z lepiej napisanych i wykreowanych damskich postaci, jakie spotkałam. Nie boi się dążyć do celu i jest w stanie zrobić wiele, by osiągnęła to, czego pragnie. Przez większość postrzegana jako głupiutka dziewczyna, tak naprawdę jest dla swojego męża równym przeciwnikiem. I tu muszę wspomnieć, że uwielbiałam ich potyczki. To, jak Dallas doprowadzała do szału swojego męża, a on nie dawał sobie powiedzieć, że tak naprawdę to lubi te gierki ze swoją Kruszyną.
 Romeo Costa to bohater, którego już znamy. Bogaty, zdystansowany, taki, który „z pewnością się nie zakocha”, ale pod tym wszystkim kryje się coś więcej. Czasami drażnił mnie niemiłosiernie, a czasami był jak małe dziecko we mgle. Kiedy pozna się jego historię, jego zachowanie nabierze sensu, jednak mnie troszeczkę irytowało to, że Dallas w pewnym stopniu stała się jego ofiarą. Nie robiła mu nic złego, chciała jedynie czegoś, o czym czytała i dodatkowo pragnęła zostać matką. A akurat dziecko i uczucia nie znajdowały się na liście Romea.
 Bardzo podobał mi się w sposób, w jaki rozwijała się relacja naszych bohaterów, bo z nimi nigdy nie było nudno.
 Wisienką na torcie są najlepsi przyjaciele Romea i nie mogę się doczekać ich historii. Rozumiem osoby, którym ta historia się nie spodobała. Może gdybym nie lubiła tego typu historii, to też bym nie poczuła się kupiona, jednak ja uwielbiam takie książki. Takie, od których nie wymagam, nie wiadomo czego, które mają mnie bawić i troszeczkę odmóżdżyć po ciężkim dniu w pracy. I właśnie to tutaj dostałam.

Okropna książka. Główna bohaterka strasznie irytowała ciągle mówiąc o ciąży. Sceny zbliżeń były nawiasem mówiąc niesmaczne. Poza kilkoma dość fajnymi momentami książkę czytało mi się źle i bardzo się dłużyła.

Dla mnie strata czasu i prawdopodobnie jedna z bardziej męczących i frustrujących historii miłosnych jakie czytałam. Były momenty gdzie w miarę znosiłam bohaterów, ale przez 3/4 książki musiałam się zmuszać , żeby nie omijać stron przez wkurzające/dziecinne/niezrozumiałe dla mnie zachowania. Raczej nie polecam chyba że lubicie rozczarowania.

Jedna z niewielu książek, która naprawdę mi się spodobała😍

Nie wiem. Kupiłam na prezent

dawno nie czytałam czegoś tak dobrego i wciągającego jak to