Love, Theoretically (okładka  miękka, wyd. 02.2024)

To nie jest możliwe, że ta książka przeszła jakąkolwiek redakcje w stanach. Ta książka jest tak bardzo nie warta poświęcania jej czasu, naprawde żałuję że poświęcam jej jeszcze wiecęj pisząc tą opinie. Około 30 letnia bohaterka, której ciężko było przebić się w dziedzinie nauki zdominowaną przez płeć przeciwną, na wykładzie w budynku UCZELNI przy uczniach którzy zapłacili za studia, nawiązuje do seksu. Jest to niedopuszczalne, jednak miało pewnie pokazać że Elsie jest ,,cool" i wyluzowana, jednak w momencie w którym takich stwierdzeń użyłby 50 letni wykładowca płci męskiej, zostałby zwolniony ( w działającym systemie akademickim). Następnie ta książka pokazuje swoją niekonsekwencję poprzez myśli głownej bohaterki, która jest kreowana na mądrą kobiete, zajmującą sie zawodowo wysuwaniem teorii naukowych, nie umie jednak myśleć. Aby ostatecznie przekonać do wstrzymania się z zakupem tego tworu, dodam że w polskim tłumaczeniu użyto słowa ,,ZBOCZUSZEK" bez cienia ironi.

Czy macie takich autorów, po których książki sięgacie w ciemno? Ja mam, a jedną z nich jest również Ali Hazelwood, do której mam ogromny sentyment, ponieważ jej pierwsza książka "The Love Hypothesis" wyciągnęła mnie z ogromnego zastoju czytelniczego! Zatem, czy jej najnowsza książka również przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem. "Love, Theoretically" to historia Elsie Hannaway, fizyczki teoretycznej, która ledwo wiąże koniec z końcem. Niestety mimo zapewnień mentora, kobieta nie stała się gwiazdą w swojej dziedzinie. Zamiast prowadzić kolejne badania, musiała przełknąć gorycz porażki i przyjąć posadę wykładowcy kontraktowego. Za marne grosze musi zatem oceniać przeciętne prace swoich studentów i mierzyć się z ich idiotycznymi wymówkami, które każdego dnia otrzymuje na swój adres e-mail. Kiepskie zarobki, brak ubezpieczenia zdrowotnego oraz duże koszty utrzymania i leków na cukrzycę zmuszają ją do podjęcia się dodatkowego zajęcia, które polega na udawaniu partnerek swoich klientów zarówno podczas spotkań rodzinnych, jak i służbowych eventów. Czy nowe zajęcie okaże się dla niej zgubne? Jedno jest pewne, nowa praca doprowadzi do kilku nieporozumień, a jedno z nich może nawet zaważyć na dalszej karierze Elsie, bowiem podczas rekrutacji na wymarzone stanowisko pracy, okaże się, że jednym z członków komisji jest Jack Smith — brat jednego z jej klientów, któremu przestawiła się jako bibliotekarka. Czy Elsie uda się wytłumaczyć mu, dlaczego go okłamała? Czy mimo wszystko uda jej się dostać posadę na MIT? Czy między Jackiem a Elsie dojdzie do czegoś więcej? Co stanie się, kiedy na jaw wyjdą tajemnice z przeszłości? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury. Muszę przyznać, że sięganie po dzieła Ali Hazelwood to dla mnie czysta przyjemność. Za każdym razem, gdy zatapiam się w lekturze jej książek, czuję się, jakbym wybrała się na pogaduchy z dawno niewidzianą koleżanką, która przy herbatce opowiada mi o tym, co ostatnio się u niej działo. Wszystkie wykreowane przez autorkę główne postacie zawsze przypadają mi do gustu. Szczególnie podoba mi się, że jej bohaterki dążą do tego, aby spełniać swoje marzenia, co w świecie zdominowanym przez mężczyzn jest niezwykle trudne, ale oczywiście możliwe, a sama Ali wie o tym najlepiej. Lubię, gdy autor czerpie z własnych doświadczeń i przemyca do swoich dzieł wszelkiego rodzaju smaczki, które sprawiają, że opisywane przez nią historie zawsze są pełne emocji i wydają się autentyczne. Myślę, że na uwagę zasługuje również fakt, że w najnowszej publikacji pojawiają się również bohaterowie z poprzednich książek. Uwielbiam takie zabiegi! Uśmiechałam się jak głupia, czytając co słychać u Olive i Adama! Żałuję tylko, że Bee została jedynie wspomniana, bo również chętnie dowiedziałabym się, jak potoczyły się dalsze losy jej i Leviego. Mam nadzieję, że w kolejnych dziełach również zdecyduje się na coś podobnego! "Love, Theoretically" to historia, którą każdy wielbiciel Ali Hazelwood powinien przeczytać. Dla mnie była równie wspaniała, jak poprzednie jej dzieła, dlatego trafia na półkę moich ulubionych lektur i to nie tylko ze względu na Jacka, który stał się moim kolejnym książkowym mężem.

Życie Elsie nie jest proste. Kobieta jest fizyczką teoretykiem. Jako wykładowca kontraktowy zarabia bardzo mało, nie stać ją na dobre ubezpieczenie zdrowotne, które jest jej bardzo potrzebne. Przez trudną sytuację finansową mieszka w okropnym mieszkaniu, dlatego kiedy pojawia się możliwość dorobienia jako udawana dziewczyna Elsie postanawia wcielać się w różne osoby na potrzeby klientów. Kiedy jeden z klientów prosi ją o udawanie jego dziewczyny na kilku spotkaniach rodzinnych kobieta zgadza się mimo, że jedną z zasad tych niby związków jest to, że możliwe jest tylko jedno spotkanie. Niestety już na pierwszych spotkaniach kobieta zauważa, że brat Grega ( jej udawanego chłopaka) nie polubił jej. Greg i Jack mówią sobie o wszystkim. Dlatego mężczyzna nabiera podejrzeń kiedy brat przyprowadza do domu dziewczynę, o której wcześniej nic nie słyszał. Sprawy nabierają niebezpiecznego obrotu kiedy okazuje się, że Jack jest fizykiem jak Elsie, a do tego zasiada w komisji rekrutacyjnej w MIT gdzie kobieta aplikuje o pracę. Na domiar złego mężczyzna jest autorem okropnego tekstu, który na zawsze podzielił świat fizyków teoretyków oraz eksperymentalistów. Jack na każdym kroku daje też do zrozumienia, że jest wściekły na Elsie, myśląc, że ta okłamuje Grega. Sprawę komplikuje również fakt, że im więcej tych dwoje przebywa ze sobą tym bardziej zbliżają się do siebie. Elsie jednak nie dopuszcza do siebie myśli, że może ją połączyć coś więcej z Jackiem. Nie tylko dlatego, że mężczyzna jest jej rywalem w pracy, ale też postanowiła, że nie będzie angażować się relacje z facetami. A Jack ciągle walczy ze swoimi uczuciami, bo z jednej strony Elsie bardzo mu się podoba, a z drugiej to wciąż dziewczyna jego brata. Dodatkowo proces rekrutacyjny Elsie cały czas wisi nad parą. Love, Theoretically! Co Ty ze mną zrobiłaś? Dwa wieczory spędziłam z Elsie i Jackiem i to były naprawdę cudowne chwile. Jack to powiedziałabym standardowy bohater Ali. Ogromny, przystojny, tajemniczy naukowiec z wielkim sercem. Elsie również ma duszę bohaterek pisanych przez Hazelwood. Nie użala się nad sobą, pomimo trudów pnie się do góry. Tę książkę z innymi pozycjami autorki łączy też fabuła osadzona w świecie nauki. Cała historia ogromnie przypadła mi do gustu. To kolejna urocza, słodka i kochana pozycja okraszona kilkoma spicy scenami. Chemia między Elsie i Jackiem była wyczuwalna praktycznie od samego początku. A dialogi między bohaterami, z jednej strony kochane, przepełnione emocjami, a z drugiej sarkastyczne i zabawne. Ich przekomarzanki roztapiały mi serce. Naprawdę pokochałam tych dwoje. Love, Theoretically to kolejna książka Ali, którą kocham i polecam z całego serca! ♥️

Super! Przeczytane w jeden dzień bardzo przyjemna jak wszsytkie tej autorki. Głowni bohaterowie są idealni a ci poboczni ? Totalnie mnie rozwalają jest i humor i smutek i stres co będzie dalej idealna mieszanka !!

Bardzo przyjemna książka, wyciągnęła mnie z przestoju czytelniczego po poprzedniej czytanej przeze mnie książce. Jednak nietrudno nie zauważyć, że wszystkie książki tej autorki są trochę "na jedno kopyto", co prawda zmieniają się okoliczności, uczelnie i kierunki ścisłe, ale rozwój relacji pomiędzy głównymi bohaterami zawsze jest podobny, ale pomimo tego na pewno przeczytam następne książki Ali, bo czyta się je po prostu dobrze :)

6/5!! Kocham relację bohaterów i zrozumienie Jacka w stosunku do Elsie. To jaki jest wyrozumiały i kochany dla niej to to co mnie totalnie kupiło. Najlepsza książka Ali!!!

W pierwsze rozdziały bardzo ciężko było mi się wkręcić ,ale kiedy później zaczęłam poznawać ich historię... zakochałam się. Hazelwood jak zwykłe nie zawodzi!

Uwielbiam książki Ali, jednak uważam, że ta część była najsłabsza, najmocniejszą stroną tej książki jest postać Jacka.

Zakochałam się w tej książce, tak jak we wszystkich książkach Ali Hazelwood❤️❤️❤️

Niebanalna komedia romantyczna, na prawdę warta poświęconego jej czasu. Polecam!