Druga runda (okładka  miękka, wyd. 04.2016)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 27,74 zł

27,74 zł
36,99 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Czy ta kiecka nie jest za krótka? A może właśnie za długa? Mam dać się zaprosić na drinka po kolacji? A może ja powinnam zaprosić go do siebie? Całować się na pierwszej randce? Jak szybko uciec, jeśli okaże się, że jest nudziarzem albo świrem? Albo, co gorsza, jeszcze mieszka z matką? To chyba jakaś kpina. Naprawdę, czy ja, wykształcona kobieta koło trzydziestki, muszę znowu bawić się w te bzdury?

Gert przed trzydziestką niespodziewanie dołączyła do grona singielek. Po kilku latach szczęśliwego związku powrót na rynek matrymonialny wydaje się jej koszmarem, a randkowanie – żenującą grą. Czy wśród milionów nowojorskich mężczyzn znajdzie się jej drugi „ten jedyny”?


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1121617971
Tytuł: Druga runda
Autor: Lissner Caren
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 352
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-04-13
Rok wydania: 2016
Data wydania: 2016-04-13
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 25 x 215 x 145
Indeks: 19235813
średnia 5
5
14
4
16
3
10
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
38 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
3/5
25-04-2016 o godz 21:28 przez: Marta G.
"Druga runda" Caren Lissner

W przerwie pomiędzy jednym a drugim thrillerem, ewentualnie kryminałem, sięgam czasem po coś zupełnie odmiennego. Tym razem była to powieść obyczajowa Caren Lissner pt.: "Druga runda".

W wieku dwudziestu dziewięciu lat Gertie została nagle wdową. Zupełnie niespodziewanie i brutalnie życie odebrało jej męża, który zginął w wypadku samochodowym. Gert nieoczekiwanie dołącza do grona swoich przyjaciółek singielek i z przerażeniem myśli o randkowaniu z innymi mężczyznami. Przede wszystkim, czy to wypada? Jednak od śmierci Marka minęło już półtora roku i czas najwyższy, by dziewczyna wreszcie wyszła do ludzi. Samotność ją przygnębia, ale jednocześnie Gertie nie wie właściwie, jak zacząć.

str. 25 - "Jakże ciężko jest kogoś pokochać, poznać jego nawyki i pasje, przyjąć, że spędzisz z nim resztę życia, a potem nagle wszystko to utracić".

Sama myśl, że miałaby dokądś wyjść, spędzić czas z mężczyzną innym niż Mark, okropnie Gertie stresuje. Bo w sumie nie wiadomo, jak się ubrać, jak zachować, jak wywrzeć pierwsze dobre wrażenie. Sama randka wydaje jej się czymś z zupełnie innego świata, kompletnie nierealnym. A pomijając już lęk i stres, jakie towarzyszą Gert, gdy o tym wszystkim myśli, kobiecie przeszkadza coś jeszcze. Gert nadal bardzo mocno tęskni za Markiem. Widzi go na ulicy, w snach, porównuje z nim innych, wspomina na każdym kroku, przypomina sobie wspólne chwile. Takie momenty nie są dla niej łatwe.

str. 263 - "Gert pomyślała, że całe to gadanie o tym, że czas leczy rany, to bzdura. W życiu może się wydarzyć wiele rzeczy, które wymagają pełnej koncentracji i przez pewien dłuższy nawet czas odciągając uwagę od śmierci najbliższej osoby, ale ból pozostaje i wybucha w niespodziewanym momencie. Rocznice śmierci, urodzin, ślubu czy taka ulotka reklamująca wycieczkę statkiem są jak iskra, która doprowadza do eksplozji".

A właściwie to kto powinien decydować o tym, kiedy kończy się żałoba? Kiedy trzeba porzucić smutek i żal? I dlaczego tak trudno jest pogodzić się ze stratą? I nawet kiedy wydaje się, że już jest w porządku, to nagle wydarza się coś, co ni stąd ni zowąd, przemienia drobny smutek w okrutną rozpacz, a z oczu wyciska morze łez.

"Druga runda" to opowieść o tym, że nawet po tak wielkiej stracie, jaka spotkała Gertie, warto iść ciągle do przodu. I choć poczucie winy towarzyszące randkowaniu po śmierci ukochanej osoby, to uczucie dość częste, warto z nim powalczyć i pomyśleć trochę o sobie. Tęsknota za bliskością, za bratnią duszą, bywa bardzo frustrująca. Rzadko kto marzy przecież o tym, by iść przez życie całkiem samotnie. Tylko czy nowy partner jest w stanie zastąpić tego, którego zabrakło? Czy zrozumie?

str. 176 - "(...) jedną z najtrudniejszych rzeczy po utracie kogoś bliskiego jest próba wyjaśnienia, ile ta osoba dla nas znaczyła. Trudno w jednej rozmowie streścić życie człowieka. Kto jest w stanie zrozumieć te niuanse i drobiazgi i kto miałby cierpliwość ich słuchać?".

Powieść napisana jest prostym, potocznym językiem, a lekkie pióro autorki sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Do tego mamy tu spory druk i podział na niezbyt długie rozdziały. Wszystko to składa się na dobrze napisaną powieść obyczajową, która - mimo iż liczy sobie trzysta pięćdziesiąt stron - jest lekturą na kilka godzin czy dwa, trzy wieczory. Mnie dodatkowo urzekła okładka: ciepła, ze smakiem, jasna, taka, która od razu wzmaga tęsknotę za latem.

Sama powieść kojarzyła mi się chwilami z "Dziennikiem Bridget Jones", a chwilami z "Seksem w wielkim mieście" - ale z serialem TV, nie z książką. Gert - podobnie jak bohaterki wspomnianej przeze mnie książki i filmu - ma przyjaciółki, które na swój sposób pomagają jej odnaleźć się w świecie nowojorskich singli. Ma też szefową, z którą układa jej się bardzo różnie, w zależności od humorów tejże. Akcja toczy się w Nowym Jorku, więc poznajemy tamtejsze knajpki, codzienność mieszkańców, ludzi w ogóle, sklepy i życie, jakie wiodą nowojorczycy.

Zdarzają się w książce momenty humorystyczne i zabawne, zdarzają się melancholijne i smutne. To taka powieść o życiu, o jego blaskach i cieniach, wreszcie o tym, jak sobie radzić w chwilach, które nas przerastają, kiedy ból nie chce odpuścić, a nasze wspomnienia tylko ten ból pogłębiają i potęgują.

Czy warto próbować ułożyć sobie życie na nowo? Po tak wielkiej stracie? Kiedy Gertie kogoś poznaje, mimo iż dręczą ją wątpliwości i nie wie, jak postąpić, to jednak uważa, że warto, bo:

str. 329 - "Strach przed samotnością jest gorszy niż bycie samotnym".

I tego właśnie należy się trzymać. I tego właśnie bardzo chce się trzymać Gertie. Bo przecież nadal chyba zasługuje na szczęście, prawda?

"Drugą rundę" polecam miłośnikom powieści obyczajowej, którzy cenią sobie spokojną akcję, lekturę bez fajerwerków i historie wzięte prosto z życia. Tutaj właśnie taką poznacie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-05-2016 o godz 16:49 przez: Książkoholiczka94
Jak wygląda życie współczesnej 30-letniej singielki? Raczej nie jest ono usłane różami: koleżanki rozmawiają głównie o pieluchach i ząbkowaniu, co bardziej doświadczone są już na etapie szukania idealnej szkoły dla swojej pociechy, rodzina ciągle dopytuje: „Kiedy ty sobie w końcu kogoś znajdziesz”, a randki zamiast przyjemnością, stają się przykrym obowiązkiem na drodze do upragnionej stabilizacji.
Jednak co w wypadku, kiedy owa 30-latka jest już wdową? Tu sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, bo czy można od tak wymazać kilka lat swojego życia i zacząć od nowa, z czystą kartką? I czy w ogóle „wpada” umawiać się na randki?


Właśnie w takiej sytuacji życiowej poznajemy Gert- 29-letnią kobietę, której poukładany świat z dnia na dzień legł w gruzach. Kiedy jej ukochany mąż ginie w wypadku samochodowym, kobieta nie potrafi poradzić sobie z tragedią. Jednak życie toczy się dalej i z biegiem czasu kobieta zaczyna wychodzić do ludzi, a przyjaciółki próbują wciągnąć ją w wir randkowania. Mimo że Gert podchodzi do sprawy bardzo sceptycznie, przypadkowo poznaje Todda- młodszego o kilka lat mężczyznę, przy którym, z każdym spotkaniem czuje się coraz swobodniej. Tylko czy młody partner będzie potrafił związać się z wdową, która ciągle tęskni za zmarłym mężem? I czy Gert uda się wygospodarować w swoich sercu trochę miejsca dla nowego mężczyzny? Tego Wam nie zdradzę.

Z twórczością Caren Lissner spotkałam się już kilka miesięcy temu przy okazji lektury „Carrie Pilby. Nieznośnie genialna” i już wtedy byłam pod wrażeniem oryginalnego podejścia autorki do kwestii samotności. Co prawda „Druga runda” jest książką kompletnie inną od „Carrie...”, różni je sposób narracji, język i przede wszystkim treść, która w żadnym momencie nie przypomina perypetii rezolutnej panny Pilby.

Sięgając po „Drugą rundę”, po zapoznaniu się z zapowiedzią liczyłam na lekką, zabawną historię o polowaniu na mężczyznę idealnego, a dostałam coś zgoła innego: bardzo ciekawą, poruszającą powieść o godzeniu się z losem i poszukiwaniu straconego szczęścia. Cóż, muszę przyznać, że rzeczywistość przerosła moje oczekiwania.
Gert nie jest zdesperowaną, zgorzkniałą wdową, która wyładowuje swoje frustracje na otoczeniu- wręcz przeciwnie- mimo ogromnej tragedii stara się pogodzić z losem i poukładać sobie życie na nowo, jednocześnie nie zapominając o przeszłości.
Bardzo ciekawa jest postać Todda- chociaż nie mamy o nim zbyt wielu informacji, łatwo zaskarbia sobie sympatię czytelników. Mimo stosunkowo młodego wieku wykazuje się niebywałą dojrzałością i wyrozumiałością. Nie stara się wyrzucić zmarłego męża z życia Gert, a pomaga jej zmierzyć z się całą, niełatwą sytuacją.

Bardzo cenię autorkę za wybór oryginalnych, nieoczywistych tematów, które potrafi tak dopasować do całości, by ciągle stanowiły ważny element fabuły, jednocześnie nie obciążając zbytnio czytelnika nadmiarem trudnych uczuć i doznań.
Osobiście odrobinę żałuję, że autorka nie zdecydowała się na narrację pierwszoosobową, co pozwoliło czytelnikowi jeszcze lepiej wczuć się w sytuację głównej bohaterki.
Jedynym nieco rozczarowującym mnie aspektem jest zakończenie. Liczyłam na coś więcej, jakieś fajerwerki, coś, co sprawi, że po zamknięciu książki będę siedziała w bezruchu myśląc o tym,co właśnie przeczytałam i tego mi zabrakło, bo zakończenie, mimo że nie określiłabym go jako złe, jest bardzo wyważone, a po takiej lekturze spodziewałam się czegoś bardziej wyjątkowego.

„Druga runda” to bardzo nieoczywista powieść, budząca w czytelniku najbardziej skrajne emocje: od śmiechu, bo wzruszenie i zadumę, niezwykle barwni i zróżnicowani bohaterowie sprawiają, że nie chciałam rozstawać się z książką, z którą spędziłam kilka naprawdę miłych chwil i aż szkoda, że powieść liczyć zaledwie 350 stron, bo po takiej lekturze chce się tylko więcej i więcej i już nie mogę się doczekać, czym następnym razem zaskoczy nas niepozorna Caren Lissner
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-04-2016 o godz 09:14 przez: Katarzyna Tuszyńska-Jąkalska
Prawdę mówiąc, sięgając po książkę "Druga runda" spodziewałam się jakiejś optymistycznej opowieści. Tym bardziej, że okładka skojarzyła mi się z wakacjami, słońcem i pogodą ducha. Ponadto opis z tyłu książki również sugerował, że będzie to przyjemna i pełna humoru lektura. I w pewnym stopniu rzeczywiście tak było. Jednak zawierała również smutne, nostalgiczne i trudne momenty.
Muszę przyznać, że bardzo czekałam na tę książkę. Nie mogłam się doczekać dnia premiery i dnia, w którym wezmę ją do ręki i przeczytam. Pochłonęłam ją w jedno popołudnie. Było warto.

Gert to dwudziestodziewięcioletnia wdowa. Jej mąż - Mark zginął w wypadku samochodowym. Tworzyli udane, szczęśliwe i kochające się małżeństwo. Kobieta, mimo, iż upłynęło półtora roku od jego śmierci, nie może pogodzić się z faktem, że już go nie ma. Rodzice namawiali ją, żeby wróciła do rodzinnego miasta Los Angeles, żeby nie była sama w tak trudnym dla niej czasie. Jednak Gert nie chciała tego zrobić, tym bardziej, że na grupie wsparcia, na której zajęcia uczęszczała, mówiono jej, że przez najbliższy rok po stracie ukochanej osoby nie powinno się planować żadnym życiowych zmian. Zatem została w Nowym Jorku. Codziennie chodziła do pracy, gdzie zajmowała stanowisko asystentki w firmie PR. Nie spełniała się w niej do końca, zawsze wiedziała, że zasłużyła na wyższe stanowisko, gdzie mogłaby się wykazać swoją wiedzą i swoimi pomysłami dotyczącymi tworzenia haseł reklamowych np. leków, które poniekąd po kryjomu wypisywała. Po pracy wracała do pustego domu, w którym wszystko przypominało jej ukochanego Marka. Czasami dała się namówić swoim koleżankom Hallie i Eryce na wyjścia do pubów w celu poznania fajnych facetów. Przyjaciółki również były singielkami, ale z wyboru. Co prawda Erika nadal kochała Bena - chłopaka ze studiów, którego opuściła, a teraz tego żałowała. Każdego dnia śledziła wpisy na blogu prowadzonym przez jego żonę i je złośliwie komentowała. Miała nadal nadzieję, że on kiedyś zostawi żonę i ich dziecko i wróci do dawnej miłości. Natomiast Hallie była raczej wymagającą kobietą, wiele oczekującą od swoich partnerów, dlatego nie mogła ułożyć sobie życia z żadnym z nich. Pewnego dnia w trakcie jednego z wyjść do baru poznają fajnych mężczyzn, a jednemu z nich o imieniu Todd - kierownikowi pociągu bardzo przypadła do gustu Gert ...

"Druga runda" to książka, którą się czyta z przyjemnością. Napisana jest lekkim i prostym językiem. Od samego początku byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Gert i jej przyjaciółek. Książka skłania do wielu przemyśleń i refleksji nad życiem. We współczesnym świecie ludzie często skupiają się za bardzo na swojej pracy, pną się po szczeblach kariery, rezygnując tym samym z innych ważnych rzeczy. Odkładają pewne kwestie na potem, nie zdając sobie tak do końca sprawy, że tego potem może już nie być. Życie jest tylko jedno, czasem zbyt krótkie.
Powieść pokazuje też, że pomimo tragedii, jaką jest śmierć ukochanej osoby, należy iść do przodu i zacząć życie od nowa. Owszem, zawsze pozostanie pamięć o bliskiej osobie, zawsze będzie darzona uczuciem, tym bardziej, że spędziło się z nią kilka cudownych lat. Jednak każdy potrzebuje miłości, wsparcia, a przede wszystkim bliskości. Dlatego warto otworzyć się na nowe znajomości i doświadczenia. Może się wówczas okazać, że znajdzie się drugi "ten jedyny", który nada sens życiu, obdarzy wielkim uczuciem i uszczęśliwi.

Reasumując, "Druga runda" to książka obyczajowa, skierowana przede wszystkim do kobiet. Powieść ta zachęca do korzystania z życia, nierezygnowania z jednych rzeczy kosztem innych, do poszukiwania swojego szczęścia, spełniania marzeń, a przede wszystkim daje nadzieję na lepsze jutro. Bowiem nawet z największej tragedii można się podnieść. Trzeba tylko dać sobie szansę i wierzyć w pozytywne zakończenie.

Serdecznie polecam !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-04-2016 o godz 11:03 przez: Książki według Wiktorii
'' Spokojniejsza miłość też jest w porządku, pomyślała. Inna niż miłość pełna namiętności. Nie gorsza. Po prostu inna. ''


Tracąc osobę bliską naszemu sercu, przeżywamy dramat i rozpacz. W tym czasie stajemy się inni i cały czas tęsknimy. Najgorzej jest jednak stracić osobę, którą kochało się całym sercem i z nią wiązało się swoją przyszłość. Nasze plany i marzenia nagle tracą sens. Po wszystkim zaczynamy zbierać się do kupy, jednak cierpienie pozostaje w naszych sercach. Pozbycie się go jest niemożliwe, a zapomnienie nie do zniesienia. Nagle zdajemy sobie sprawę, jakie życie jest kruche i ulotne. Przed śmiercią osoby młodej nie myślimy, że każde nasze zdanie czy słowo może być ostatnim. Po fakcie zaczynamy sobie wypominać nasze zachowanie w stosunku do straconej osoby. Przeszłości nie zmienimy, a śmierci osoby nie powstrzymamy.




'' Ktoś powinien wymyślić pigułkę, po której przestajesz kochać ludzi, których nie możesz mieć, a zaczynasz interesować się tymi dostępnymi.''



Gert miała wszystko, co w życiu najlepsze. Kochającego męża, dobrą pracę i wystarczającą ilość pieniędzy. Przez jeden moment, jej mąż traci życie w wypadku, a ona zostaje sama. Wszystkie plany na przyszłość rozsypują się w drobny mak. Jeden moment. Jedna chwila do stracenia osoby, którą kochało się i planowało się z nią przyszłość. Wcześniej nawet nie myślało się, że taka sytuacja jest możliwa.
Gert przed trzydziestką trafia na rynek z plakietką ,,singielka''.
Wraz z dwoma przyjaciółkami próbują w trójkę znaleźć sobie facetów idealnych. Zdają sobie sprawę, że w wieku dziewiętnastu lat wszystko było prostsze. Nie trzeba było walczyć o mężczyzn i nie trzeba było się martwić przyszłością, bo w głębi duszy każda z nich zdawała sobie sprawę, że kiedyś znajdzie swoją miłość.
W wieku trzydziestu lat trudno jest znaleźć sobie partnera, a tym bardziej nauczyć się zasad randkowania.
Gert naglę próbuje nauczyć się zasad panujących w świecie jej do tej pory nieznanym i pozbierać się do kupy po śmierci męża. Poznając nowy świat zdaje sobie sprawę, jak wielu rzeczy w życiu nie wiedziała.
Czy Gert do radę znaleźć po raz drugi ,,tego jedynego''?
Druga runda?
Start!


'' -Mam dwadzieścia dziewięć lat- powiedziała Erika.- To wręcz niezdrowo być tak długo bez mężczyzny. Moje ciało potrzebuje dotyku przedstawiciela płci przeciwnej.-To zrób sobie leczenie kanałowe. ''


,,Druga runda'' Caren Lissner jest bardzo zabawnie napisaną książką. Mimo całego wypadku i straty osoby bliskiej, jest mało użalania się nad sobą głównej bohaterki i wiele zabawnych momentów. Cała historia niesamowicie, często z humorem, opisuje zasady panujące w świecie singli. Autorka ukazuje świat kompletnie z innej perspektywy, co sprawia, że fabuła nas zaciekawia i pochłania. Ogólnie historia jest przedstawiona w sposób niezwykły i fascynujący. Podczas czytania nie budzi się w nas lawina uczuć, czy emocji, mimo to jednak czyta się ją przyjemnie i pragnie się poznać dalszą część historii.



'' Mała dziewczynka znikła w oknie. Wzrok Gert powędrował w górę, a wówczas zauważyła, że z dachu zniknęły bożonarodzeniowe światełka. ''



,,Druga runda'' napisana jest w sposób specyficzny. W powieść obyczajową został wpisany poradnik randkowania. Bohaterowie są dopracowani, a historia zaciekawia od pierwszej strony. Główna bohaterka daje nam przykład jak walczyć i się nie poddawać w ciężkich chwilach. Cała historia prezentuje się bardzo ciekawie, a do przeczytania zachęca nas jeszcze okładka. Ta książka godna jest polecenia!



Za możliwość przeczytania dziękuje serdecznie wydawnictwu Harper Collins!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-05-2016 o godz 22:10 przez: Maadziuulekx3
Niech was piękna okładka nie zwodzi. To nie lekka, ani przyjemna książka do poduszki. Przy niej się nie odpręży, nie zrelaksuje. Pobudzi jedynie szare komórki tak, by zaczęły pracować na jak najwyższych obrotach, a serce do szybszego bicia. Przeleje też wiele emocji, tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Skłoni do rozmyślań, do zastanowienia się nad tym co w życiu jest najważniejsze i jak czerpać z niego pełnymi garściami. Zasieje ziarenko żalu, goryczy, bólu, ale także miłości. To opowieść o prawdziwym życiu, tym niełatwym, zakręconym, gdzie los często sobie z nas kpi. Ale jak sobie radzić z tą okrutną rzeczywistością w której zabrakło ukochanej osoby? Wspomnienia strasznie bolą, a z miejsca trzeba się w końcu ruszyć, by doszczętnie nie oszaleć z rozpaczy.

Sięgając właśnie po tę powieść oczekiwałam lekkiej, przyjemnej lektury, która pozwoliłaby mi choć na chwilę się odprężyć po ciężkim tygodniu jaki przeżyłam. Niestety okładka całkowicie odbiega od treści powieści. W środku skrywa bardzo przejmującą historię bohaterki, której towarzyszy jej ból, smutek, cierpienie oraz myśli które powracają niczym bumerang, cztery puste ściany i ogromna dziura w sercu. To opowieść o samotności, o tym jak bardzo cierpimy po stracie osoby, która wiele dla nas znaczyła. Pojawia się także strach przed nowym związkiem, przed tym, że ostatecznie pozostanie się singlem. Czy nieustanne poszukiwania partnera są dobrym rozwiązaniem? Czy ciągła klasyfikacja ich zalet i wad przyniesie oczekiwany efekt szczęścia?

Gert przez ostatnie lata żyła w szczęśliwym związku. Jednak pewnego dnia jej cudowny świat runął jak domek z kart. Niespełna trzydziestoletnia kobieta dołączyła do grona singielek. Trudno się jej pogodzić z tym, co się stało od czasu wypadku samochodowego, w którym zginął jej mąż. Kobiecie wciąż się wydaje, że to tylko zły sen z którego niebawem się wybudzi i znowu będzie tak jak dawniej. Jednak rzeczywistość jest zbyt prawdziwa. Ból rozsadza serce, wciąż powracające wspomnienia utrudniają normalne funkcjonowanie, zamiast iść w końcu do przodu, stoi się usilnie w miejscu. Przyjaciółki usilnie starają się wyciągnąć Gert z letargu, zabierają ją ze sobą do baru, gdzie mają nadzieję poznać interesujących mężczyzn. Kobiecie nie uśmiecha się brać w tym udziału, ale perspektywa przebywania kolejnego samotnego wieczora w domu sprawia, że godzi się na ich propozycję. Tam poznaje mężczyznę. Ma na imię Todd. Co z tego wyniknie? Musicie sięgnąć po książkę, aby się o tym przekonać.

Autorka w swojej powieści porusza bardzo ciekawe tematy. Z główną bohaterką można bez problemu się utożsamić, często ma się wrażenie jakby cała akcja toczyła się tuż za ścianą, a my mamy bezpośredni podgląd na życie innych ludzi. Znajdą się momenty bardzo zabawne, czasem irytujące, jak na przykład zachowanie przyjaciółek głównej bohaterki powieści, które nieustannie poszukują swojej drugiej połówki. Pragną aprobaty każdego mężczyzny, często pojawiają się zgrzyty, zazdrości o to, że ktoś inny jest szczęśliwy ich kosztem. To pokazuje jak działa syndrom singla. Są też momenty smutne, a zarazem radosne, gdy wraz z bohaterką powracamy do przeszłości poznając jej związek z ukochanym, co w nim ceniła, za co kochała.

Jednym słowem książka jest świetna, bardzo szybko się ją czyta, czytelnik z wielkimi wypiekami na twarzy z zapartym tchem poznaje dalsze losy i zmagania głównej bohaterki. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-04-2016 o godz 10:34 przez: jeke5
Dwudziestodziewięcioletnia Gert mieszka w Nowym Jorku. Pracuje w firmie świadczącej usługi marketingowe i PR dla branży farmaceutycznej. Po ośmioletnim związku z Markiem nagle zostaje singielką. Trudno jej się pogodzić z tym co się stało od czasu wypadku samochodowego, w którym zginął jej mąż. Raz w tygodniu spotyka się ze swoją grupą wsparcia ,,młode wdowy", gdzie może porozmawiać o odczuciach po śmierci męża. Czuje się po nich spokojna, zrównoważona, nie odpływa tak często myślami od rzeczywistości.
Przyjaciółki Hallie i Erika pragną pomóc Gert powrócić do życia towarzyskiego i zabierają ją ze sobą do baru, gdzie mają nadzieję poznać interesujących mężczyzn. Gert jest sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ale idzie z dziewczynami, by nie siedzieć samotnie w mieszkaniu. Przy barze poznaje Todda.

Zaczynając czytać ,,Drugą rundę" byłam nastawiona na lekką powieść o randkowych perypetiach, ale gdy wgłębiłam się w książkę zobaczyłam, że autorka pragnie w niej zwrócić uwagę na problemy młodych kobiet, które zostały wdowami. Wraz ze śmiercią ukochanego straciły wszystkie plany na przyszłość.

,,Jedną z najtrudniejszych rzeczy po utracie kogoś bliskiego jest próba wyjaśnienia, ile ta osoba dla nas znaczyła."

Gert bez Marka była samotna, podatna na zwątpienie i niepewność. Czasem przychodziły jej do głowy najgorsze myśli. Musiała zmierzyć się z rzeczywistością sama. Miała dwadzieścia dziewięć lat, ale czuła się starsza. Jej cierpienie sprawiało, że różniła się od rówieśników. Stała się bardziej świadoma tego, że w życiu mogą wydarzyć się nieszczęścia. Wcześniej była bardzo zadowolona ze swojego życia i nie myślała o jakichś ukrytych tragediach. Gert ma wiele wątpliwości do dalszego życia i nowo poznanego partnera. Przechodziła już przez kolejne etapy związku, wyszła za mąż, a teraz znów znalazła się w punkcie wyjścia, znów musi się borykać z niepewnością i przechodzić wszystko od nowa. Nie wie, czy nadal należy do rodziny Marka. Teściowie ją ignorują, nie odzywają się od roku, jakby nic ich nie łączyło wcześniej. Czy potrzeba więzów krwi, by zasłużyć na czyjąś miłość?

Caren Lissner zestawiła problemy młodych kobiet po utracie mężów z zachowaniami ich rówieśniczek bez takich traumatycznych przeżyć. Gert była rozsądna, mądra i naturalna, inna niż Hallie i Erika. Śmieszyły mnie zachowania przyjaciółek Gert, które za wszelką cenę chciały znaleźć chłopaka. Zabiegały o aprobatę każdego poznanego mężczyznę, ciągle podnosiły swoją atrakcyjność, planowały całą strategię odpowiedniego usadzenia się przy barze czy tarczy do rzutków, gdzie kręcili się mężczyźni. Często były rozgoryczone i zazdrosne. Miały typowe objawy syndromu singla, który charakteryzuje się zgorzknieniem i szaleństwem występującym po kilku latach życia w samotności, cytowaniem koszmarnych zasad randkowania, rozgoryczeniem wszystkimi przedstawicielami płci przeciwnej i zazdroszczeniem każdemu, kto miał w miarę udany związek. Erika odwiedzała blog żony swojego byłego chłopaka i zostawiała przy każdym wpisie obraźliwe komentarze. Jej zachowania często były irracjonalne.

,,Druga runda" to słodko-gorzka powieść o singlach w Nowym Jorku, o utracie drugiej połówki i rozpoczynaniu życia od nowa. Czyta się ją bardzo szybko, gdyż napisana jest lekkim i prostym językiem. W sam raz na dwa wieczory dla relaksu:)

http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-04-2016 o godz 17:52 przez: Layken
Powrót do rzeczywistości bywa trudny. A ten, przez który musiała przejść Gert właśnie taki był. Utrata tego, co uważała w swoim życiu za pewnik, sprawiła, że wszystko uległo zmianie. Cały rytm jej dotychczasowej egzystencji został zaburzony. Jednak Gert postanowiła niejako go przywrócić. W wieku niespełna trzydziestu lat wraca do brutalnego świata singli, rządzącego się swoimi prawami. Nigdy nie przypuszczała, że randkowanie może być tak skomplikowane... Czy Gert uda się odzyskać spokój? Czy ponownie zazna tego, czego tak bardzo jej brakowało? A może wyczerpała już swój przydział szczęścia?

Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się tak naprawdę czegoś, co trafi w mój gust. I z początku mogłam przyznać sobie rację, bo między wierszami nie mogłam znaleźć nic, co wskazywałoby, że Druga runda mnie zaskoczy. A jednak tak się stało. Niespodziewanie, książka lądowała w moich rękach podczas niemal każdej wolnej chwili, a te potrafiłam przedłużać w nieskończoność. Historia Gert, chociaż z pozoru banalna i sztampowa, dla mnie okazała się wyjątkowo dobra i absorbująca.

Z początku miałam problem z przyzwyczajeniem się do fabuły, bo jako taką nowością była dla mnie historia, w której główne role przypadły postaciom trochę starszym niż te, z którymi mam do czynienia znacznie częściej. Caren Lissner sprawiła, że ta odmienność bardzo mi się spodobała. Jej styl mogę uznać za bardzo przyjemny i trzymający przy lekturze. Umiejętnie wplotła w dość poważną i niekiedy przesiąkniętą smutkiem fabułę humor, który ubarwił całość. Splot wydarzeń potrafił wprawić mnie w zdumienie, a wątki, które nie do końca zostały zamknięte, cały czas mnie zastanawiają.

Cały klimat Drugiej rundy został oparty na poszukiwaniu miłości. Autorka zestawiła ze sobą jakby dwa rodzaje takich gonitw w mocnym kontraście. Z jednej strony istna desperacja, a z drugiej proste podążanie według własnego uznania. Było to ciekawe rozwiązanie i nieraz zdecydowanie potrafiło rozśmieszyć, ale nie wiem czy każdemu przypadłoby do gustu ukazanie takich relacji między ludzkich, albo raczej między płciowych. Ale w mojej ocenie Caren Lissner całkiem zgrabnie sobie ze wszystkim poradziła.

Jak wspomniałam wyżej, na początku bohaterowie stanowili dla mnie mały problem, ale po jakimś czasie zdecydowanie zaczęli wkupywać się w moje łaski. Autorka postarała się o mniej lub bardziej precyzyjne nakreślenie ich osobowości, co mnie w zupełności, w tym przypadku wystarczyło. Jednak nie zapałałam do głównej bohaterki, czyli Gert szczególną sympatią, ale pozostałam z nią w ciepłych stosunkach. Za to w całości skradła ją Hallie - jej przyjaciółka. Lubię takie pozytywne, pełne energii i humoru postacie, a ta druga zdecydowanie taką była. A dopełniająca trio Erika głównie mnie denerwowała swoją przejawiającą się niekiedy dziecinnością i ciągłym rozpamiętywaniem przeszłości.

Druga runda to historia o uporaniu się z tęsknotą, a tym samym o próbie powrotu do życia i normalnego funkcjonowania wśród ludzi. Caren Lissner szczegółowo oddała trud, z jakim zmagały się postacie, opakowując to w łatwo przyswajalną i niekiedy pouczającą historię. Nie jest to literatura wysokich lotów, lecz idealnie nadaje się na zapełnienie wolnych chwil i relaks, choć zapewne nie każdemu perypetie Gert przypadną do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-04-2016 o godz 07:23 przez: Katarzyna Kat.
Caren Lissner podjęła bardzo trudny temat w swojej powieści „Druga runda”. Historia stawia przed nami pytanie: ile warte jest nasze życie? Czy wystarczająco doceniamy to co mamy? Każdy z nas ma za pewnik to, że jutro nadejdzie i wpadniemy w codzienny rytm dnia: wstaniemy z łóżka, pójdziemy do pracy/szkoły, wrócimy do domu, położymy się spać i znów wstaniemy. Jednak życie często jest nieprzewidywalne, nie wiemy co wydarzy się następnego dnia, co pomysłowo przedstawiła Caren Lissner.
Kim jest główna bohaterka? To Gert, dwudziestodziewięcioletnia kobieta, która od półtora roku musi zderzać się z trudną rzeczywistością, którą jest samotność i olbrzymi smutek po utracie ukochanego mężczyzny – Mark’a. Codziennie zadaje sobie pytanie, ile jeszcze czasu musi upłynąć, żeby mogła funkcjonować tak, jak przed tragedią? Czy jest to w ogóle możliwe, aby spotykać się z mężczyznami i rozpoczynać nowe znajomości od nowa, kiedy dopiero co Mark odszedł? To trudny temat, bo jaki czas musi minąć, żeby żyć dalej po śmierci bliskiej osoby? Czy jest jakiś wyznacznik, granica czasowa, którą trzeba przekroczyć, aby móc normalnie funkcjonować chociażby przed światem i opinią publiczną? Z tym problemem boryka się czołowa postać „Drugiej rundy”. Wraz z dwiema przyjaciółkami, obsesyjnie zakochanej w swoim byłym chłopaku, Erice Dennison oraz z nieustająco i natarczywie szukającej miłości, Hallie, nasza bohaterka poznaje złote zasady randkowania i podrywu. Jednak Gert podchodzi do rad koleżanek sceptycznie, zauważa, że dziewczyny są powierzchowne i wybierają mężczyzn, którzy jedynie co robią to je ranią. Kiedy wybiera się z nimi do baru poznaje Todd’a. Mężczyzna zmieni jej świat, zaakceptuje ją z całym jej bagażem życiowym, ale czy jej życie stanie się łatwiejsze? Autorka w dobry i interesujący sposób prowadzi losy bohaterów, ich charaktery są dopracowane, jedynie co mnie się nie podobało to lekko zwolniona akcja, która mogła być o wiele bardziej dynamiczna. Dużym plusem jest również to, że rzadko kiedy w obyczajówkach pojawia się motyw śmierci, a jeśli już się pojawia to jest on wątkiem pobocznym. Tutaj można powiedzieć, że cała historia opierała się na przeżyciach kobiety, na tym co czuje, jak odbiera to co mówią inni i jak ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół. Bo bez nich, człowiek ma małe szanse na pozbieranie się po nieszczęściach zrzuconych na jego barki.
To książka z pozoru banalna, o lekkiej, łatwej i przyjemnej tematyce. Jednak jeśli zagłębiamy się w lekturze, można dostrzec to, że książka posiada „drugie dno”, które pokazuje obraz psychiki człowieka po stracie bliskiej osoby oraz to, że wystarczy otworzyć się na świat, a miłość znajdzie nas sama, bez zbędnych i zaborczych poszukiwań. Polecam każdemu, kto lubi powieści obyczajowe, które początkowo wydają się zwykłą opowiastką, a w efekcie są bardzo dobrą lekturą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-05-2016 o godz 15:21 przez: Dominika Pyza
Trzy lata związku i pięć małżeństwa. Osiem lat. Dokładnie tyle trwało szczęście 29-letniej Gert. Dlaczego tylko tyle? Mark jej ukochany ginie w wypadku samochodowym. Od tego tragicznego zdarzenia minął już ponad rok, a mimo wszystko choć Gert w miarę normalnie funkcjonuje, to nie ma dnia, żeby o nim nie myślała. Zawsze znajdzie się coś, co jej o nim przypomni, a wtedy kobieta odpływa w krainę słodkich wspomnień. Od teraz Gert jest nie tylko kobietą. Do trudności dnia codziennego podchodzi zarówno jako kobieta, jak i mężczyzna. Przychodzi jednak taki czas, kiedy jej przyjaciółki uważają, że najwyższy czas znaleźć sobie kogoś nowego. Gert zgadza się na to tylko ze względu na przyjaciółki. Poza tym uważa, że zawsze warto poznać kogoś nowego, nie jako potencjalnego partnera, ale jako znajomego, przyjaciela. Przyjaciółki mają jednak inne zdanie. Postanawiają wprowadzić Gert w prawdziwy poligon randkowy...
Okazuje się, że już podczas pierwszego wspólnego wypadu Gert poznaje mężczyznę.Oczywiście jako kolegę, ponieważ zarówno ona, jak i on na razie nie dążą do czegoś więcej. Todd jest zupełni różny od jej zmarłego męża, Marka. I to dobrze, ponieważ w innym wypadku wkradłoby się ogromne poczucie winy. A tak, Gert spokojnie zapoznała nowego znajomego, spędza z nim czas, przy nim powoli potrafi oderwać się od myśli o Marku i stara się wrócić do funkcjonowania sprzed wypadku męża. Oczywiście to nie jest, tak że od razu zapomina o nim. Potrafi pogodzić się jednak z myślą, że w jej życiu na nowo będzie mógł ktoś zagościć. Tyle, że Todd nie wie o śmierci Marka. On nawet nie wie, że Gert jest panią Healy, jedyne o czym ma pojęcie to to, że kiedyś w związku była. I jak tu mu powiedzieć tak, żeby go nie wystraszyć?
Autorka stawia przed nami ważną prawdę życiową. Czasami nie doceniamy niektórych w naszym życiu, ich roli, a kiedy ich zabraknie żałujemy, że nie wszystko im powiedzieliśmy oraz to, że mimo wielu naszych planów nie mamy żadnego wpływu na nasze życie. Caren Lissner pokazuje, że czasami warto kolejny raz powstać, choćby nasza próba skończyła się upadkiem. Muszę Wam powiedzieć, że na początku nie byłam przekonana do tej książki. Spytacie pewnie dlaczego. Otóż nie zainteresowała mnie tematyka. Młoda wdowa po wielkiej tragedii. Myślałam, że cała fabuła skupi się głównie na jej rozpaczy, a tu naprawdę miłe zaskoczenie. Nie jest to na pewno łatwa książka, bo i tematyka nie należy do lekkich. Na pewno nie jest to książka przygnębiająca, znajdziemy chwile wzroszeń i czystego śmiechu. Książce trochę humoru dodają przyjaciółki Gert, Hallie i Eryka oraz ich perypetie na polu miłosnym. Jest to świetna odskocznia od czasu, bez problemu można wcielić się w Gert, mimo wielu różnic. Z tą pozycją spędziłam naprawdę świetne chwile i jestem bardzo zadowolona, że miałam okazję się z nią zapoznać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-05-2016 o godz 07:33 przez: Marta Mrowiec
Dawniej stara panna, teraz modne określenie singielka. Bohaterki książki Druga runda są przed trzydziestką i usilnie próbują znaleźć sobie odpowiedniego faceta. Z kolei Gert straciła właśnie miłość swojego życia i próbuje na nowo poukładać swoje życie. Przed nią druga runda zmagań o faceta. Co z tego wyniknie?

Druga runda to historia, która przypomina mi Seks w wielkim mieście i Szminkę w wielkim mieście. Jeśli lubicie te seriale, to zapewne polubicie też bohaterki Drugiej rundy. Gert w wypadku straciła męża. Jej przyjaciółki uważają, że nadszedł czas, by w końcu kogoś poznała. One same są zapalone w bojach randkowania, jednak do tej pory nie spotkały odpowiednich mężczyzn. Hallie i Erica poznanie odpowiedniego mężczyzny traktują niczym walkę na śmierć i życie. Przez to wplątują się w wiele komicznych sytuacji, których jesteśmy świadkiem. Gert wyciągnięta do pobliskiego baru poznaje faceta, który jest miły. Wydaje się, że Tod się zaangażował w tę znajomość, czy Gert będzie potrafiła mu zaufać i stworzyć z nim związek?

Druga runda świetnie pokazuje zachowania lekko zdesperowanych kobiet, które są przerażone wizją samotności. Chcą zrobić wszystko, by poznać właściwego faceta. W dodatku stawiają im wysoko poprzeczkę przez co nie jest to zadaniem łatwym. Randki z założenia mają być miłymi spotkaniami, dla nich zaczynają być one uciążliwe. Młode, atrakcyjne kobiety, tak bardzo angażują się w poszukiwania, iż zapominają co w tym wszystkim powinno być najważniejsze. Z kolei Gert bardzo trudno przychodzi pogodzenie się z bolesnymi przeżyciami. Ta z pozoru lekka i zabawna historia porusza też ważne tematy, jak chociażby próby pogodzenia się ze stratą bliskich osób, odnalezienie ponownego sensu życia i podjęcie próby ponownego zaufania i pokochania. Autorka pokazuje, że bardzo często uważamy, że wszystko dostaliśmy na zawsze, że miłość i szczęście będzie trwać nieprzerwanie. Jednak czasami życie bywa nieprzewidywalne i każe mierzyć nam się ze stratą i samotnością.

Druga runda to zabawna i humorystyczna opowieść o samotności, poszukiwaniu miłości oraz o przyjaźni. Bohaterki wspierają się, są ze sobą w trudnych momentach i mogą na siebie liczyć. I chociaż momentami ich zachowania są nieco przerysowane to świetnie odzwierciedlają wiele kobiecych nawyków, które usilnie poszukują miłości swojego życia. Zapominają, że szczęście i miłość zazwyczaj przychodzą, jeśli ich usilnie nie poszukujemy. Pogodzenie się z chwilową samotnością często pozwala spojrzeć z dystansem na swoje życie uczuciowe i relacje damsko-męskie. Jeśli szukacie lekkiej i zabawnej historii, która pozwoli wam się odprężyć to zapewne Druga runda Wam się spodoba. Polubiłam te zwariowane dziewczyny, odnalazłam cząstkę siebie w ich zachowaniu a przy tym naprawdę dobrze się bawiłam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-04-2016 o godz 10:34 przez: kastepien
Literatura obyczajowa zazwyczaj kojarzy się z lekkimi opowieściami o życiu. Sięgając po Drugą rundę, byłam przekonana, że otrzymam właśnie tego typu powieść. I choć początek zapowiadał historię o randkowych przygodach, Caren Lissner pod ich powłoką ukryła dużo więcej.

Gert przed osiągnięciem trzydziestego roku życia traci męża. Poznajemy ją półtora roku po jego śmierci, kiedy za namową koleżanek stara się żyć dalej. Nie rzuca się w wir randkowania, czego oczekują Hallie i Erika, lecz dotrzymuje im towarzystwa podczas wieczornych wyjść do barów. To właśnie tam spotyka Todda. Czy uda jej się pogodzić ze stratą męża i wejść w nowy związek? Czy będzie w stanie pokochać innego mężczyznę?

Najnowsza książka Caren Lissner to opowieść przede wszystkim o samotności. Autorka ukazuje różne jej rodzaje – od niemożności odnalezienia odpowiedniego partnera po wyłączenie się z życia towarzyskiego. Prezentowane w powieści bohaterki zmagają się z nią na swój sposób. Gert uczęszcza na spotkania grupy wsparcia dla młodych wdów, Hallie desperacko poszukuje faceta, z którym byłaby w stanie spędzić resztę życia, a Erika nie mogąc pogodzić się z podjętą w przeszłości decyzją, obsesyjnie próbuje „naprawić” jej konsekwencje. Postaci wykreowane na kartach Drugiej rundy, choć mierzą się z podobnym problemem, różnią się od siebie. To oczywiście plus.

Główna bohaterka pokazuje, jak poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby i ruszyć do przodu. Wiadomo, że nie jest to czymś łatwym. Sprowadza ogromny ból i cierpienie, którym ciężko sprostać. Nie mamy wpływu na to, kto pojawia się w naszym życiu, ani kiedy z niego zniknie. Plany na przyszłość mogą ulec zmianie w każdej chwili i nie zawsze jest to zależne od nas. Nie da się przewidzieć, co przyniesie jutro. Przykład Gert udowadnia, że pomimo tragedii warto spróbować ułożyć swoje życie. Nie oznacza to wyrzucenia z niego osoby, która odeszła, ale nauczenie się w pełni wykorzystać dni, które mamy przed sobą.

Druga runda to powieść spokojna, ale nie nudna. Czasem denerwowały mnie liczne powtórzenia, ale dzięki nim pozbawiony szybkiej akcji tekst stał się bardziej dynamiczny. Mimo ciężkiego tematu czyta się ją lekko i przyjemnie. Oddanie głosu narratorowi wszechwiedzącemu pozwoliło na poznanie historii nie tylko głównej bohaterki, lecz również jej przyjaciółek. Dodatkowo zabieg ten nieco zdystansował czytelnika od ciężaru tragedii przeżywanej przez Gert.

Lissner wyzbyła się schematyczności typowej dla powieści o przekraczających trzydziestkę singlach. Druga runda to poruszająca, niebanalna historia, która skłania do refleksji nad własnym życiem, związkami i samotnością. Pokazuje, że nawet jeśli przegramy z losem w pierwszym starciu, zawsze możemy zwyciężyć w kolejnej rundzie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-05-2016 o godz 07:25 przez: Niebieska zakładka
Jeśli przeczytaliście i polubiliście „PS Kocham Cię” Cecelii Ahern, to „Drugą rundą” również będziecie zachwyceni. Książka traktuje o tym samym, czyli o młodej wdowie, która próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Z jednej strony jest więc podobna do debiutu Ahern, ale z drugiej zupełnie inna.

Po okładkowych zapowiedziach spodziewałam się lekkiej, a nawet nieco infantylnej powieści obyczajowej. W tym przypadku jednak zapowiedzi te okazały się krzywdzące. Bo chociaż jest to lekka historia, to na pewno nie głupiutka. Opowiada o tym, że życia nie da się zaplanować, a z samotnością każdy musi poradzić sobie na swój sposób.

Samotność w wielkim mieście - to w ogóle temat, który Caren Lissner opracowała do perfekcji. Już podczas recenzowania jej poprzedniej książki „Carrie Pilby. Nieznośnie genialna” zwracałam uwagę, jak obrazowo opisuje Nowy Jork oraz rzeczywistość singli. Czytając jej powieści można poczuć klimat rodem z serialu „Seks w wielkim mieście” lub wyobrazić sobie, że jest się naprawdę na Manhattanie. Poczuć klimat tamtejszych galerii, wielkich możliwości, zatłoczonych barów i niekończącego się nocnego życia.

W „Drugiej rundzie” wielkomiejskimi singielkami są trzy kobiety tuż przed trzydziestką. Gert ma 29 lat i półtora roku temu przeżyła wstrząs, kiedy straciła męża w wypadku samochodowym. Teraz próbuje odbudować swoje życie, na nowo ciesząc się codziennością. W poszukiwaniach nowej miłości pomagają jej dwie przyjaciółki: Hallie i Erika, które same od lat bezowocnie umawiają się na randki z nieodpowiednimi mężczyznami. Tylko czy to ich wina, że są samotne? Czy powodzenie w życiu jest kwestią wyborów, czy raczej szczęścia?

Każda z kobiet reprezentuje inny typ osobowości. Gert stara się być „równą babką” i nie zadręczać nikogo swoimi problemami. Regularnie chodzi jednak na spotkania grupy wsparcia dla wdów i stale myśli o zmarłym Marku. Hallie rozpaczliwie szuka miłości, ale w praktyce jest bardzo wybredna (przeszkadza jej nawet zabawny druk na koszulce potencjalnego chłopaka). Erika natomiast ma obsesję na punkcie swojego byłego partnera i czasem prezentuje psychopatyczne zachowania.

„Druga runda” okazała się idealnym wyborem na majowy weekend. 350 stron przeczytałam w nieco więcej niż jeden dzień. Uwielbiam takie książki, w których można się totalnie zatracić i które poruszają istotne tematy. Tu mogłam poczytać o zmaganiach singli z rzeczywistością, o starcie bliskiej osoby, o weryfikowaniu swoich poglądów, podążaniu za marzeniami oraz drobnych wyborach, które rzutują niekiedy na całe życie. Co tu dużo mówić - moim zdaniem to lektura doskonała dla wszystkich kochających „babskie czytadła” – szczególnie te mądre, zabawne i z przesłaniem. :-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-04-2016 o godz 10:40 przez: CzytanieNaszymZyciem
Szczęśliwa kobieta przed trzydziestką, która z dnia na dzień traci wszystko, co było dla niej najważniejsze… Gert, tak jak nikt inny, nie spodziewała się nagłej śmierci swojego ukochanego męża. Nagle cały świat się zawalił i to właśnie wtedy, kiedy planowali mieć pierwsze dziecko. Jak poradzić sobie z tragedią? I kiedy można kolejny raz zacząć szukać nowego partnera? Czy kiedykolwiek można to zrobić?

Główna bohaterka to całkiem sympatyczna postać, rozsądna kobieta, którą spotkała straszna tragedia. Gert nie potrafi myśleć o niczym innym. Chociaż minęło już dużo czasu, ona ciągle pamięta każdy najdrobniejszy szczegół z wyglądu i zachowania swojego męża. Gert interesuje czytelnika pod względem tego, w jaki sposób radzi sobie z własnymi problemami – a tych jest dużo. Jej dwie najlepsze przyjaciółki są typowymi podrywaczkami, które ciągle szukają nowych obiektów zainteresowania i stosują swój własny kodeks randkowania. Te dwie postacie najbardziej mi się nie podobały ze względu na swoją niedojrzałość. Jedna z nich posiada ciekawą przeszłość, od której nie jest w stanie się uwolnić i która nieraz przysporzy jej kolejnych problemów.

Gert jest świetnym przykładem osoby, która dostaje drugą szansę od losu. O ile tak można to nazwać... Czytelnik próbuje sobie wyobrazić, co się dzieje w umyśle osoby, która traci najważniejszą osobę w swoim życiu. Przeczytanie "Drugiej rundy" to okazja na to, aby zastanowić się nad swoim życiem w chwili załamania. Czy warto zacząć drugą rundę czy może poprzestać na pierwszej?

Jeżeli chodzi o samą fabułę, nie spełniła moich oczekiwań. Co prawda jest to zwykła obyczajówka, od której nie należy wymagać zbyt wiele. Jednak autorka mogła nieco bardziej ubarwić życie głównych bohaterów, wprowadzić więcej wątków i bardziej skomplikować sprawy. A tutaj wszystko kręci się wokół życia uczuciowego, randek i sposobu postępowania z mężczyznami. W książce jest kilka zabawnych dialogów i kilka ciekawych sytuacji, ale poza tym szybko można się znudzić. Być może kogoś szczególnie zainteresuje problem, z jakim zmaga się Gert i ze względu na to warto przeczytać tę książkę. Ale nie oczekujmy tutaj zaskakujących zwrotów akcji czy wątków, które zajmą nam umysł na jakiś czas.

Styl pisania autorki jest zrozumiały dla każdego, tak jak w większości obyczajówek. Książka z pewnością jest przeznaczona dla czytelników, którzy chcą odpocząć od „cięższych” lektur i sięgnąć po coś, co zajmie im czas, a jednocześnie odpręży i pozwoli zapomnieć o swojej codzienności. Mimo problemu, jaki posiada Gert, książka nie jest przygnębiająca. Dzięki niektórym postaciom i zabawnym dialogom książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-05-2016 o godz 09:20 przez: Lucecita
29-letnia Gert miała idealnego męża i idealne życie i była przekonana, że tak już zostanie do końca. Niestety los miał dla niej inne plany. Niespodziewany wypadek samochodowy, w którym straciła swojego ukochanego Marka, wywrócił jej świat do góry nogami. Mimo iż minęło już półtora roku od jego śmierci, kobieta wciąż nie potrafi się odnaleźć w otaczającej ją rzeczywistości, ciągle rozpamiętując przeszłość. Nie może też liczyć na teściów, którzy odcięli się od niej, mimo iż spędzili wspólnie kilka lat jako rodzina. Jej jedynym oparciem są; dawna przyjaciółka z collegu, Hallie i jej znajoma Erika, które na swój sposób starają się ją wyciągnąć z dołka. Gert nie potrafi zrozumieć ich obsesji na punkcie randkowania, ale mimo to nie oponuje i bierze udział w ich szalonych wypadach mających na celu znalezienie idealnego partnera. Gdy na jej drodze staje przystojny i sympatyczny Todd, Gert postanawia zaryzykować i dać kolejną szansę miłości…
„Druga runda” to moje pierwsze spotkanie z twórczością amerykańskiej autorki Caren Lissner i z pewnością nie ostatnie. Sięgnęłam po nią głównie dlatego, że miałam ochotę na niezobowiązującą obyczajówkę, przy której spędzę miło czas i ta pozycja wydała mi się idealnym wyborem. Nie miałam wobec niej zbyt wielkich oczekiwań, a mimo to zostałam pozytywnie zaskoczona. Dokładnie na taką lekturę liczyłam. „Druga runda” to niewymagająca i dość przewidywalna książka, jednak przypadła mi do gustu i świetnie się przy niej bawiłam. Napisana jest lekkim i prostym językiem, co sprawia, że pochłania się ją w naprawdę ekspresowym tempie. Autorka w swojej powieści podejmuje dość trudny i poważny temat, jakim jest strata i żałoba, ale mimo to treść nie przytłacza, wręcz przeciwnie: nie brak w niej optymistycznych i humorystycznych akcentów, wywołujących uśmiech. Dużym plusem są barwne, budzące sympatie i ciekawie nakreślone postacie, które zdecydowanie wyróżniają się z tła i których perypetie śledzi się z zainteresowaniem. „Druga runda” to książka o żałobie, samotności i sposobach radzenia sobie z nią, ale także o miłości, nadziei i drugich szansach. Caren Lissner z przymrużeniem oka i niebanalnym humorem snuje opowieść o singlach i ich desperackiej pogoni za drugą połówką, w dość przewrotny sposób ukazując relacje damsko-męskie. Amerykańska autorka stworzyła zabawną i wciągającą historię, przy której można się odprężyć i która jest świetną odskocznią od rzeczywistości. Jeżeli macie ochotę na lekką i przyjemną lekturę z subtelnym wątkiem miłosnym w tle, to „Druga runda” z pewnością idealnie sprawdzi się w tej roli. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
02-05-2016 o godz 19:22 przez: Wąchając książki
Drugą rundę mogę śmiało zaliczyć do powieści obyczajowych, które są lekkie, optymistyczne i na pozór nie wnoszą nic, ale jednak jakiś ukryty morał mają. Lissner napisała powieść, którą można rozumieć na kilka sposobów, zinterpretować ją dowolnie - wszystko zależy od czytelnika. I to właśnie polubiłam w powieści najbardziej.

Autorka stworzyła każdą postać na swój sposób oryginalną. Zazwyczaj można spotkać w tego typu powieściach bohaterów, którzy odznaczają się niebywałą rozwagą, inteligencją i są na siłę pozytywnie, ale tutaj Lissner ukazała rzeczywiste spojrzenie na zdesperowane singielki, utratę ukochanego i wejście w życie towarzyskie Nowego Jorku na nowo.

Bardzo ucieszyłam się, kiedy doszłam do wniosku, że główna bohaterka, Gert, jest bardzo sympatycznym, inteligentnym i spokojnym charakterem. Główna postać okazała się być naprawdę przedmiotem do przekazania sedna całej historii. Przede wszystkim i najważniejsze, to Gert nie była zdesperowana, co prawda, straciła ukochanego męża, przechodziła żałobę, miała swoje momenty smutku, ale w ogólnie mi to nie przeszkadzało. Ogromnym plusem jest wykreowania jej na bohaterkę, która potrafi pomyśleć, dać sobie pięć minut na wytchnienie i racjonalne spoglądanie w przyszłość.

Niestety nie mogę tego powiedzieć o jej dwóch przyjaciółkach, Erice i Hallie. Erikam to typowa postać, która potrzebuje pomocy psychisatrycznej. Zdesperowana dwudziestodziewięciolatka, która podejmuje głupie decyzje, ale później ma problemy z zaakceptowaniem wyboru innych. Hallie na początku była równie odpychająca, co Erika, ale stopniowo przekonywałam się do niej i w końcu zrozumiałam, co nią kierowało - przynajmniej częściowo. Został jeszcze Todd, którego naprawdę szczerze polubiłam i chętnie przeczytałabym jeszcze kilka rozdziałów z jego udziałem.

Jak już wspomniałam wcześniej, powieść jest utrzymana w optymistycznej atmosferze, chociaż początkowo może wydawać się nieco inaczej. Książkę czytało się naprawdę szybko i po prostu pochłaniałam zdania, żeby dowiedzieć się, jak zakończy się historia Gert. I tutaj niestety napotkałam się z ogromnym rozczarowaniem. Autorka niepotrzebnie napisała ostatni rozdział. Ostatnie kilka stron zniszczyło całą atmosferę nadziei i, jak mi się zdaje, idee powieści.

Niemniej polecam, ponieważ jest to książka idealna na początek lata. Odznacza się lekkością i płynnością czytania, którą bardzo cenię. Miłośniczki powieści obyczajowych, optymistycznych i ciekawych historii z delikatnym morałem będą zachwycone.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-05-2016 o godz 22:03 przez: Cynamonkatiebooks
"-Mam dwadzieścia dziewięć lat- powiedziała Erika.- To wręcz niezdrowo być tak długo bez mężczyzny. Moje ciało potrzebuje dotyku przedstawiciela płci przeciwnej.
-To zrób sobie leczenie kanałowe."

Gert przed trzydziestką niespodziewanie dołączyła do grona singielek. Po kilku latach szczęśliwego związku powrót na rynek matrymonialny wydaje się jej koszmarem, a randkowanie – żenującą grą. Czy wśród milionów nowojorskich mężczyzn znajdzie się jej drugi „ten jedyny”? Druga runda – start!
Powieści obyczajowe nie należą do mojego ulubionego gatunku, ale mimo to czasami lubię po nie sięgnąć. Są lekkie, pozwalają nam zapomnieć o naszych problemach i świetnie zabijają czas! Więc jeżeli lubicie właśnie takie pozycje to "Druga runda" przypadnie Wam do gustu.

"Ktoś powinien wymyślić pigułkę, po której przestajesz kochać ludzi, których nie możesz mieć, a zaczynasz interesować się tymi dostępnymi."

Gert to bardzo hmm.. sympatyczna bohaterka. Wydaje mi się, że to odpowiednie określenie dla jej naprawdę miłej osoby. Na szczęście nie należała do tych "irytujących" bohaterek, przez co moja sympatia do niej wzrosła. Gert dużo w swoim życiu przeszła, straciła swoją największą miłość, a teraz próbuje na nowo poukładać sobie życie. Zabawnie było czytać o jej nieporadnych próbach zainteresowania sobą facetów.. no ale nie wińmy jej, zdążyła wyjść już z wprawy ;) Ale tak jak mówię, bardzo ją polubiłam i gdyby nie ona ta książka nie przypadłaby mi do gustu. Z kolei jakoś tak nie zaprzyjaźniłam się z przyjaciółkami bohaterki, które, jak na swój wiek, były bardzo niedojrzałe. Typowe, niezbyt mądre podrywaczki, ale przynajmniej mogliśmy się z nich pośmiać.

"Spokojniejsza miłość też jest w porządku, pomyślała. Inna niż miłość pełna namiętności. Nie gorsza. Po prostu inna."

Książka napisana jest dosyć prostym stylem, typowym dla obyczajówek. Fabuła, niezbyt wymagająca, bez jakiejś większej akcji. No ale w pozycjach tego typu nie ma za dużo akcji, no chyba że akcją możemy nazwać wyjście na randkę! W każdym razie trochę wynudziłam się podczas czytania tej pozycji, aczkolwiek nie twierdzę, że jest zła, chociaż uważam że są lepsze książki.

Podsumowując: "Druga runda" to dobra powieść obyczajowa, ale bez rewelacji. Przyjemnie spędziłam przy niej czas, trochę się uśmiałam, lecz uważam że są inne książki warte większej uwagi. Tak więc ani Wam nie polecam, ani nie odradzam, sami musicie sprawdzić, a nóż może Wam się spodoba :).

cynamonkatiebooks.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-05-2016 o godz 07:32 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
Wnioskując z opisu na okładce, spodziewałam się lekkiej i przyjemnej książki obyczajowej, a otrzymałam bardzo interesujące i wnikliwe spojrzenie na zagadnienia rozmaitych pojęć kryjących się pod słowem samotność. Diametralnie różne perspektywy, ciekawe ujęcia, odmienne interpretacje, ale połączone wspólnym mianownikiem odosobnienia, niespełnienia, tęsknoty, zamknięcia się we wspomnieniach, braku wiary w siebie i własne możliwości. Bardzo trudno jest pożegnać się z dramatyczną przeszłością, oswoić ból po stracie bliskiej osoby i próbować żyć dalej w pełnym wymiarze. Gdzieś tam głęboko w sercu tli się maleńki płomień nadziei na uśmiech losu i czasami mija wiele lat zanim uda się go wzniecić tak, aby objął swym ciepłem wszystkie aspekty życia. Powieść zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, poruszyła czułą strunę, chętnie się w nią wczytywałam poszukując potwierdzeń własnych przemyśleń i spostrzeżeń dotyczących ludzkiej natury i znaczenia przypadku. Z zainteresowaniem śledziłam stopniową metamorfozę postaci i dojrzewanie do podejmowania właściwych decyzji.

Główna bohaterka, Gert Healy, trzydziestoletnia kobieta, odważnie próbuje zmierzyć się z rzeczywistością po tragicznej śmierci męża, otaczający ją świat wyblakł, wyrażając się obecnie głównie w odcieniach szarości i czerni. Targają nią sprzeczne uczucia, a strata ukochanego to nie tylko źródło ogromnego cierpienia, ale również nieodwracalnego zniszczenia wszystkich planów na przyszłość. Zniknęło poczucie bezpieczeństwa, pojawił się nieukojony ból i silna niepewność. Trzeba zaczynać wszystko od nowa, stopniowo wracać do codzienności, szukać podpory w dawnej rutynie, próbować początkowo choć w małym stopniu zapełnić pustkę po bliskiej osobie, bo przecież ten ktoś nie będzie już częścią życia, a ono jednak wciąż ma swoje oczekiwania. Naturalnie, pojawiają się rozterki, wahania i refleksje. Czy w sercu można mieć miejsce dla więcej niż jednej miłości? Która z nich, ta spokojniejsza czy ta pełna namiętności, wydaje się być bardziej wartościowym uczuciem? Jak trudno jest znaleźć odpowiedź na pytanie kim było się przed wypadkiem a kim jest po tragicznym zdarzeniu? Dokąd tak naprawdę prowadzi przeznaczenie? A może wbrew wszystkim przeciwnościom losu, wiara i nadzieja sterują scenariuszem życia, dając drugą szansę i pozwalając odnaleźć upragnioną bliskość i ciepło obecności drugiej osoby, z uśmiechem powitać kolejny dzień?

bookendorfina.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2016 o godz 14:57 przez: knigoholiczka
Patrząc na tę książkę można pomyśleć, że jest to lekka i przyjemna pozycja. Świadczyć może o tym okładka, na której widzimy panią, która w pięknej scenerii pije kawę oraz lekki tytuł. To tylko pozory. Czytelnik otrzymuje wzruszającą powieść o radzeniu sobie ze śmiercią bliskiej osoby.
Gert nie ma jeszcze trzydziestu lat, a już została wdową. W wypadku samochodowym ginie jej mąż. Wiele czasu zajmuje kobiecie myśl o tym czy mogła zapobiec śmierci ukochanego.
Po jakimś czasie postanawia spróbować poznać kogoś, z kim mogłaby dzielić smutki radości. Namawiają ją na to koleżanki, również samotne, poszukujące miłości. Czy uda im się poznać osoby, z którymi stworzą udany związek?
Jak widać- nie sugerujmy się okładką czy tytułem. Pod najbardziej oklepanym czy mało ciekawym może trafić się perełka, lub też odwrotnie- tytuł może zaciekawić, treść zaś rozczarować.
"Druga runda" to książka, którą serdecznie polecam. Porusza bardzo ważny temat. Jestem też pewna, że pełni funkcję terapeutyczną. Pokazuje, że po deszczu wychodzi słońce, a smutne wydarzenia z czasem się zacierają (niekiedy tego czasu potrzeba bardzo dużo, to indywidualna sprawa). Nie powinno się nikogo pospieszać, namawiać czy na siłę wciągać do zabawy. Każdy ma swoje tempo, potrzebuje czego innego by zmierzyć się ze smutkiem.
Ważne jest by być wsparciem dla osoby, kiedy akurat tego potrzebuje, oferować pomoc i nie narzucać się.
W "Drugiej rundzie" znalazłam kilka wątków, które mi się podobały. Pierwszy to opowieść Gerty o ty co przeżyła. Drugi- sytuacja związana z jedną z koleżanek głównej bohaterki. Erika jako młoda dziewczyna zerwała z chłopakiem, jednak jak się okazuje nie pogodziła się z tym. Wciąż szuka u Bena uwagi, śledzi bloga jego żony umieszczając tam obraźliwe komentarze. Cieszę się, że Caren Lissner poruszyła ten temat. W obecnych czasach bardzo łatwo stworzyć sobie nową komputerową tożsamość, skrzywdzić inną osobę. Mamy wrażenie bezkarności, tego, że nikt nas nie odnajdzie. Jest to jednak tylko pozorne wrażenie. Takie sytuacje nie powinny się wydarzać, można tym wyrządzić wiele złego. Wiele teraz się mówi o cyberprzemocy.
To już kolejna książka wydawnictwa HarperCollins, która trafiła do mnie Wydają bardzo ciekawe powieści obyczajowe: dokładnie takie, jakie lubię. Myślę, że i Wam powinny spodobać się propozycje tego wydawnictwa. Wzruszają i poruszają czułą strunę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-04-2016 o godz 23:07 przez: Livingbooksx
Główna bohaterka - Gert, w wieku dwudziestu dziewięciu lat zostaje wdową. Jej mąż umiera a młoda kobieta nie widzi dla siebie żadnej przyszłości. Nie umie radzić sobie z samotnością, pomimo, że uczęszcza na spotkania dla wdów. Jej życie staje się bezbarwne i przesiąknięte żalem oraz smutkiem. Jednak jej przyjaciółki nie poddają się i za wszelką cenę pragną, aby Gert znalazła szczęście u boku innego mężczyzny i już do końca życia nie cierpiała. Bohaterka do pomysłu jest nastawiona dość sceptycznie i początkowo nie potrafi przekonać się do nowego znajomego - Todda. Jak rozwinie się ich znajomość? Czy Gert da mu szansę i ruszy do drugiej rundy?

Początkowo wydawało mi się, że "Druga runda" to książka pełna humoru i lekkości, bez żadnych ciężkich ani trudnych tematów. Owszem, humor jest tutaj obecny dzięki szalonym i nieopanowanym przyjaciółkom głównej bohaterki, ale znajdziemy tutaj również temat nieco poważniejszy. Gert zostaje wdową w młodym wieku i czytelnik może obserwować, jak zmienia się jej świat oraz osobowość. Poznajemy myśli kobiety, która była szczęśliwa w swoim małżeństwie, które nagle zniknęło. Temat jest nieco smutny i melancholijny, ale przedstawiony jest bardzo przystępnie i powieść czyta się przyjemnie i szybko. Autorka idealnie ubrała w słowa zaistniałą sytuację.

Styl autorki jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Już od pierwszych stron łatwo było wciągnąć się w opisaną historię i przeżywać ją razem ze świetnie wykreowanymi bohaterami (no, większość części przejmują jednak bohaterki). Zabawne momenty dodają książce wiele uroku i lekkości, nie są to ciężkie klimaty i pochłaniają czytelnika na dłuższy czas. Ogromny plus. Idealna na odpoczynek po szkole, pracy lub innych zajęciach.

"Druga runda" bardzo mi się spodobała i mam nadzieję, że wkrótce będę miała okazję przeczytać coś jeszcze spod pióra autorki. Jest ogromnie przyjemne i zarazem pochłaniające. Muszę jednak przyznać, że chwilami klimat panujący w książce przypominał mi wydarzenia obecne w "PS. Kocham Cię" Ahern. Są one jednak rozwinięte w zupełnie innym kierunku, więc w żadnym wypadku nie jest to kopia, a tylko podobna tematyka - wdów. Dodatkowym atutem jest sama okładka, która jest niewątpliwie żywa i przykuwa wzrok. Należy do jednej z moich ulubionych :) Wydanie cudowne. Treść jeszcze lepsza.

livingbooksx.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-05-2016 o godz 19:28 przez: Zaczytana bez pamięci
Stojąc przy ołtarzu ślubujemy ukochanej osobie miłość aż po sam grób. Myślimy, że nasza wspólna przyszłość będzie trwać jak najdłużej. Nie przyjmujemy, że pożegnamy męża czy żonę za kilka lat. Gert też liczyła na długie życie przy boku Marka. Los jednak chciał inaczej. Kobieta została młodą wdową.

Gert nie przypuszczała, że przyjdzie jej jeszcze umawiać się na randki. Etap motylków w brzuchu i zastanawiania się, jaka sukienka jest idealna na wyjście z niedawno poznanym mężczyzną na kolację, miała dawno za sobą. Kiedy Mark umarł, trudno było pogodzić się jej ze stratą. Czy kobiecie uda się odnaleźć nowego ukochanego? Czas na drugą rundę.

Ostatnimi czasy czytam coraz więcej powieści dla kobiet. Chyba zaczynam się starzeć. Przyznam szczerze, że dość niepewnie podeszłam do lektury tej książki. Myślałam, że będzie to lekkie czytadło, o którym szybko zapomnę. Nic z tych rzeczy.

Gert niedługo przed trzydziestką została wdową. Nie umiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Życie bez Marka ją przerastało. Kiedy czytałam o niej, przeszło mi przez myśl pytanie, jak ja zachowałabym się, gdyby zabrakło mojego męża. W momencie zalałam się łzami. W tak młodym wieku nie myśli się o śmierci. Śmierć ukochanego to jednak nie było jedyne zmartwienie, z którym musiała zmagać się Gert. Kobieta nie wiedziała bowiem, czy nadal należy do jego rodziny. Teściowie ją ignorowali. Zupełnie nie wiedziała, jak ma się zachować.

Autorka pokazuje czytelnikom, jak wygląda życie młodych wdów. Uświadamia, jak trudno jest rozpocząć wszystko od nowa. Tym bardziej, gdy ma się znajomych, którzy niby starają się pomóc, ale w sumie nie są w stanie tego zrobić, bo nigdy przez coś takiego nie przeszli. Zestawienie Gert i jej przyjaciółek pokazuje, jak kolosalna jest między nimi różnica. Są w tym samym wieku, ale ich podejście do życia jest diametralnie różne. Zwłaszcza w przypadku Eriki, która zachowuje się gorzej niż nastolatka.

To słodko-gorzka opowieść, z którą warto się zapoznać. Daje do myślenia. Momentami bawi, momentami wprawia w zadumę. Nie pozwala jednak o sobie zapomnieć. Patrząc na kobietę na okładce, niesłusznie oceniłam tę powieść jako czytadło, które szybko wyparuje z mojej pamięci. Czuję teraz wyrzuty sumienia. Polecam wszystkim czytelniczkom. Naprawdę warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

O autorze: Lissner Caren

Druga runda
ebook
0/5
(0/5) 0 recenzji
28,99 zł
Carrie Pilby. Nieznośnie genialna
ebook
0/5
(0/5) 0 recenzji
28,99 zł

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego