Ten, który spadł. Superman (okładka  miękka, wyd. 01.2023)

Sprzedaje empik.com : 37,04 zł

37,04 zł
49,99 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje 3trolle : 42,64 zł

Sprzedaje Shop Gracz : 39,80 zł

Sprzedaje wtem.shop : 49,99 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Scenarzysta Phillip Kennedy Johnson oraz rysownicy  Phil Hester i Scott Godlewski tomem „Superman – Ten, który spadł” przygotowują grunt pod nową erę w dziejach Supermana, która odbije się szerokim echem w całym Uniwersum DC. 

Kiedy Superman odbiera wiadomość od jednego ze starych sprzymierzeńców z odległego świata, Clark i Jon Kentowie ruszają w kosmos. Przyjedzie im stawić czoło pasożytniczej istocie, która potrafi zawładnąć umysłami swoich ofiar. Ojciec i syn muszą stworzyć zgrany zespół, by uwolnić mieszkańców planety i wrócić bezpiecznie do domu.
Lecz gdy Jon zaczyna objawiać nowe, wyjątkowe zdolności, Clark zaczyna sobie uświadamiać, że jego moce słabą. Czy to koniec Supermana, czy nadejście nowego?

Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach „Superman” #29–32 i „Action Comic” #1029.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1346567691
Tytuł: Ten, który spadł. Superman
Seria: Superman
Autor: Phillip Kennedy Johnson , Scott Godlewski , Phil Hester
Tłumaczenie: Syty Jakub
Wydawnictwo: Story House Egmont
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 132
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-01-25
Rok wydania: 2023
Data wydania: 2023-01-25
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 255 x 10 x 165
Indeks: 54179912
średnia 4,1
5
6
4
2
3
5
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
6 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
02-03-2023 o godz 15:40 przez: K | Zweryfikowany zakup
Komiks nie jest może jakoś wybitny ale na tym etapie jeśli chodzi o Supermana to wszystko będzie lepsze niż to co Bendis pisał w swoich seriach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-11-2023 o godz 17:28 przez: sikor_1983 | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-02-2023 o godz 16:56 przez: CzasoStrefa.pl
Clark Kent i jego pierworodny wyruszają w kosmos, by wspomóc mieszkańców odległej planety. W tym celu muszą stawić czoło pasożytniczej istocie mającej wpływ na umysły swoich ofiar. Czy ojciec i syn stworzą zgraną drużynę? Scenariusz napisał nominowany do Nagrody Eisnera Phillip Kennedy Johnson. Rysunki stworzyli zaś Scott Godlewski i Phil Hester. Album zawiera materiały opublikowane w amerykańskich zeszytach Superman #29–32 oraz Action Comic #1029. Okładka prezentuje się dość urokliwie. CzasoStrefa > Strona Główna > Książki > Komiksy > O tym, jak ważne jest wsparcie ze strony ojca — recenzja komiksu ‚,Superman. Ten, który spadł” Komiksy Książki Recenzje O tym, jak ważne jest wsparcie ze strony ojca — recenzja komiksu ‚,Superman. Ten, który spadł” 9 lutego 2023 Posted by Marta Banaszkiewicz Clark Kent i jego pierworodny wyruszają w kosmos, by wspomóc mieszkańców odległej planety. W tym celu muszą stawić czoło pasożytniczej istocie mającej wpływ na umysły swoich ofiar. Czy ojciec i syn stworzą zgraną drużynę? Scenariusz napisał nominowany do Nagrody Eisnera Phillip Kennedy Johnson. Rysunki stworzyli zaś Scott Godlewski i Phil Hester. Album zawiera materiały opublikowane w amerykańskich zeszytach Superman #29–32 oraz Action Comic #1029. Okładka prezentuje się dość urokliwie. Superman, żywa legenda, jest świadkiem dojrzewania Jona, swojego potomka, który podobnie jak ojciec, chce zostać superbohaterem i ratować ludzi przed niebezpieczeństwem. Świadomość upływającego czasu, obserwowanie, w jakim tempie twoja pociecha się zmienia i przestaje wymagać opieki, zwykle prowadzi do zaznania strachu większego niż kiedykolwiek wcześniej. Jeszcze większą obawą napełnia Cię widok dziecka, które zmaga się samo ze sobą. Co ciekawe, Clark faktycznie odczuwa pewien lęk, a różne wspomnienia budzą w nim melancholię. Mężczyzna jednak od początku akceptuje stan rzeczy i angażuje syna do różnych zadań. Jednocześnie pokłada w nim niezłomną wiarę, nawet jeśli chłopak sam w siebie nie wierzy. Jon natomiast otrzymuje szansę, aby rozwinąć skrzydła, co udaje mu się częściowo dzięki predyspozycjom, jakie posiada. Prawda jest jednak taka, że te być może nigdy nie zdołałyby osiągnąć pełnego potencjału, gdyby nie wsparcie, jakie otrzymał od rodzica, którego od małego tak bardzo podziwiał. To dzięki tacie może pokonać swój strach, odeprzeć atak i wreszcie poznać własną wartość. Idolem Jona jest tata, idolem jego taty jest zaś Jon. Ich relacja to kwintesencja tej historii. Przypomina nam, jak ważne jest wsparcie ze strony ojca. Przechodząc do minusów: opowieść bywa przewidywalna i miejscami powtarza schematy. Cywilizacja, której Kentowie przybywają z odsieczą, przez cały czas była mi całkowicie obojętna. Niewiele mogę też powiedzieć o samym antagoniście. Jego background nie został zbyt dobrze nakreślony, podobnie jak i motywacje. To wszakże sprawia, że poświęcony mu wątek praktycznie w ogóle do mnie nie przemawia. Z drugiej strony nie o intrygę tu chodziło, więc nie mam pewności, czy nadmierna krytyka jest w tej sytuacji akuratna. Niestety, jestem zmuszona wspomnieć o wyjątkowo nieatrakcyjnej warstwie wizualnej. Zbyt prosta i infantylna kreska jest moim zdaniem zdecydowanie najsłabszym ogniwem komiksu. Nie znajdziecie tu ani jednej ilustracji, na której moglibyście zawiesić oko, a szkoda. W końcu ilustracje towarzyszące tego typu opowieściom powinny tryskać kreatywnością i nieustannie zaskakiwać nieograniczoną wyobraźnią. Pod tym względem dają one bowiem ogromne pole do popisu, którego rysownicy nie wykorzystali. Podsumowując, Superman. Ten, który spadł, to lekka i krótka historia pełniąca funkcję fundamentu pod przyszłe wydarzenia. Możecie ją przeczytać i nawet docenić niektóre jej aspekty, niemniej raczej nie zostanie wam w głowach na dłużej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-01-2023 o godz 12:31 przez: Wkp
SUPERMAN: KONIEC CZY POCZĄTEK? „Superman” Jurgensa się skończył. Skończył się „Superman” Bendisa. No i chyba kończy się dla mnie ta seria, bo po ich runach nowy „Supek” to już nie to. Da się to czytać, ale nic mnie już nie porywa, fabuła nie zaskakuje… No taka rzemieślnicza robota to, oby pociągnąć serię dalej, w oczekiwaniu, aż pojawi się jakiś pomysł albo z ktoś z takowym. Ale na razie tego brak. Jest wiec opowieść, która ma pokazać świat Supermana po ostatnim wielkim przetasowywaniu uniwersum, która powinna być przełomowa, jest… No właściwie jest tylko dla zagorzałych fanów postaci, coś jak ostatnie „Batmany” po skończeniu serii pisanej przez Toma Kinga. Clark i Jon wracają w kosmos. Wszystko z powodu wiadomości od jednego ze starych znajomych. A w kosmosie, jak to w kosmosie, czeka na nich sporo zagrożeń i wrogów. Ojciec i syn będą musieli współpracować, jak nigdy wcześniej, by pomóc mieszkańcom obcego świata i pokonać przeciwności. A przy okazji przekonać się czy to koniec Człowieka ze Stali, czy może narodziny nowego? Koniec jednego rozdziału uniwersum, początek nowego. Było to, było nie raz. Zawsze po czymś takim nadchodził czas wielkich twórców, bo lata 80. Po „Kryzysie na nieskończonych Ziemiach” to czas, kiedy „Supermana” przejął John Byrne i pozamiatał. Kiedy za czasów Nowego DC Comics (New 52) Superek dostał swój restart, jego przygody oddano w ręce Granta Morrisona i ten też dał radę. A potem radę dawali i Jurgens, i Bendis… A teraz swóją kolej dostał Phillip Kennedy Johnson, gość z nominacją do Eisnera na koncie i już tak dobrze nie jest. Zresztą Johnson pokazał nam już, co potrafi pisząc jedną z historii o tej postaci w „Stanie przyszłości”. Jedną z lepszych w zbiorze, to prawda, ale nic szczególnego też to nie było. I niczym szczególnym nie jest też ten jego „Superman”. Są tu pomysły, sceny, które mają zadatek, ale to taka trzech, która sprawdza się bardziej, jako momenty, niż jako jedna wielka całość. Zresztą żadna wielka to całość, bo na album składają się dwie opowieści. I niby to ciąg dalszy, niby to nowy początek, ale nie kupił mnie do końca ani jako to, ani to. Może jestem zbyt małym fanem postaci, w DC zawsze wolałem Batmana, a tak w ogóle to Lobo i John Constantine byli moimi ulubieńcami z tej stajni, odkąd ich poznałem. A może moje oczekiwania co do kreacji postaci i jej przygód mijają się trochę z tym, co serwować chcą mi autorzy (a to, co w serii na amerykańskim rynku dzieje się w ostatnim czasie, z odwracaniem wszystkich tych rewolucji Bendia na czele, to już w ogóle woła o pomstę do nieba). Tak czy inaczej przeczytałem i tyle. Nie porwało, choć nie nudziło. No i graficznie mogłoby być to lepsze, bo za Hesterem nigdy nie przepadałem, a Godlewski, jak się okazuje, to też nie moja bajka. Źle się na to nie patrzy, ale wzroku nic na dłużej nie przykuwa. Ot taki komiks środka albo dla zagorzałych fanów, albo dla nowych czytelników, którzy postaci nie znają i nie mają większych oczekiwań odnośnie tego, co ich czeka. Ot tyle. Ja mam za to nadzieję, że Egmont wróci do klasyki i zaserwuje nam np. „Śmierć i powrót Supermana” i parę innych, niezapomnianych opowieści.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-02-2023 o godz 12:28 przez: erka
To, że ten album powstanie, było wiadome. Superman to jedna z tych serii, które nigdy się nie kończą, więc gdy zakończony został jeden jej etap, rozpocząć się musiał kolejny. I rozpoczął. Tu, co prawda, mamy dzieło samodzielne, ale jednak łączące to, co było, z tym co nadchodzi. Ale zbędne to dzieło, skierowane stricte dla fanów, ale sprawiające wrażenia czegoś bez większego pomysłu. Po wydarzeniach z albumu „Nieskończona granica” rozpoczyna się nowy rozdział w uniwersum DC. Tom „Superman – Ten, który spadł” przygotowuje grunt pod nową erę w dziejach Supermana, która odbije się szerokim echem w uniwersum DC Comics. Twórcami albumu są nominowany do Nagrody Eisnera scenarzysta Phillip Kennedy Johnson („The Last God”) oraz rysownicy Scott Godlewski („The Lost Boys”, „Copperhead”) i Phil Hester („Swamp Thing”, „Green Arrow”). Kiedy Superman odbiera wiadomość od jednego ze starych sprzymierzeńców z odległego świata, Clark i Jon Kentowie ruszają w kosmos. Przyjdzie im stawić czoło pasożytniczej istocie, która potrafi zawładnąć umysłami swoich ofiar. Ojciec i syn muszą stworzyć zgrany duet, by uwolnić mieszkańców planety i wrócić bezpiecznie do domu. Jednak gdy Jon zaczyna objawiać nowe, wyjątkowe zdolności, Clark zaczyna sobie uświadamiać, że jego moce słabną. Czy to koniec Supermana, czy nadejście nowego? Czasem zmiany twórców wychodzą seriom na dobre, czasem nie. A w ostatnim czasie DC i Marvel zdają się gonić swój ogon i stawiać na odtwórstwo, a nie nowe pomysły. I taki jest też ten komiks. Niby coś tu jest, niby coś się dzieje, ale nie porywa to jakoś, nie angażuje, nie zachwyca. Jest akcja, jest sporo gadania i szybko okazuje się, że już po. Zmieniło się coś? Nie czuć tego. Otworzyło na nowe? Też jakoś tak się tego nie odbiera. Ot po prostu jeszcze jeden komiks dla fanów postaci, który przeczytać można, ale nie za bardzo jest po co. Także graficznie nic tu nie zachwyca. Kanciaste, cartoonowe rysunki, często bez odpowiedniej perspektywy, bez zachowania proporcji, jakoś nie pasują do opowieści, która z założenia miała być poważniejsza i cięższa. Wszystko tu jest proste, zachowawcze. I tyle.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-02-2023 o godz 11:38 przez: Radosław
PopKulturowy Kociołek: W albumie Superman: Ten, który spadł, na czytelnika czekają dwie oddzielne historie, w których ojciec i syn będą walczyć z wszechobecnym złem. Pierwsza z opowieści (Złoty Wiek) stara się zaprezentować złożone relacje rodzica i dziecka. Jon Kent znając przyszłość, zdaje sobie sprawę z tego, że zbliża się kres potęgi Supermana. Tytułowy „złoty wiek” jest więc swoistego rodzaju alegorią czasu kiedy dziecko uznaje swojego rodzica za niezniszczalnego i nieśmiertelnego. Wszystko ma jednak swój kres i trzeba się na niego jakoś przygotować. Dramatyczno-emocjonalny wydźwięk historii potrafi być naprawdę urzekający. Szkoda tylko, że wątek ten stanowi malutką część większej całości i nie ma okazji w pełni zaprezentować swojego potencjału. Twórca bowiem dość szybko spycha tę tematykę na dalszy plan, więcej czasu poświęcając dosyć sztampowej akcji. Niestety drugi z dostępnych tutaj rozdziałów (Ten, który spadł) również pozostawia trochę do życzenia. Kolejny bowiem raz Phillip Kennedy Johnson poświęca moim zdaniem zbyt mało uwagi na mocniejsze rozwinięcie relacji rodzinnych. Scenarzysta ponownie na pierwszy plan wysuwa widowiskową, ale mającą swoje niedociągnięcia akcję. Jeśli ktoś chce oddać się prostej superbohaterskiej rozrywce bez konieczności zadawania pytań typu “dlaczego i po co” (i niedoszukiwania się w niektórych wydarzeniach jakiegokolwiek sensu) to prawdopodobnie będzie z lektury zadowolony. Cała reszta czytelników będzie musiała jednak poradzić sobie z niedosytem, jaki pozostawia ta historia (i cały album).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego