Rzeka zaklęta (okładka  miękka, wyd. 01.2023)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 30,04 zł

30,04 zł
49,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 45,06 zł

Sprzedaje dvdmax : 41,39 zł

Sprzedaje Inbook : 43,73 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

"Dom Ziemi" i "Krwi" Sarah J. Maas spotyka Serce wiedźmy Genevieve Gornichec w genialnej powieści fantasy Rebekki Ross.

Jack Tamerlaine od dziesięciu długich lat nie postawił stopy na Cadence. Opuścił wyspę jako chłopiec, by uczyć się na barda. Początkowo zagubiony i osamotniony z czasem pokochał kontynent. Po latach nauki miał właśnie zostać asystentem na uniwersytecie.
Kiedy jednak młode dziewczęta zaczynają znikać z wyspy, mężczyzna odpowiada na wezwanie przywódcy klanu i wraca, by razem z Adairą, swoją nemezis i odwieczną rywalką z dzieciństwa, pomagać w poszukiwaniach zaginionych. Oboje szybko odkrywają, że są lepszymi sojusznikami niż wrogami, a ich pełna rezerwy współpraca powoli zamienia się w coś więcej.

Na Cadence nie można jednakże nigdy tracić czujności. Wyspa pełna jest zaklęć, a rządzące nią duchy żywiołów pokazują swoje kapryśne oblicze. Obłaskawić je może tylko muzyka. Niestety z każdą wybrzmiewającą nutą staje się jasne, że problemy z duchami są znacznie poważniejsze, niż początkowo się wydawało, a starszy, jeszcze mroczniejszy, niż zaginięcia dziewcząt, sekret czai się pod powierzchnią, grożąc unicestwieniem wszystkich i wszystkiego.

"Szkockie mgły, dwa skłócone ze sobą klany, zaczarowane ostrza i magiczna wyspa Cadence. "Rzekę zaklętą" można porównać do klimatycznej baśni, opowiadanej przy ognisku. Napisana pięknym, poetyckim językiem, łączy elementy fantasy i thrillera umiejętnie splatając je z mitologią celtycką i wątkiem romantycznym. Autorka czaruje słowem od pierwszej do ostatniej strony."

Kalina Konarzewska, Redaktor naczelna You&YA

Powyższy opis pochodzi od wydawcy. 

ID produktu: 1344402257
Tytuł: Rzeka zaklęta
Tytuł oryginalny: A River Enchanted
Seria: Żywioły Cadence
Autor: Ross Rebecca
Tłumaczenie: Skórska Ewa
Wydawnictwo: You&YA
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 416
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-01-11
Rok wydania: 2023
Data wydania: 2023-01-11
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 200 x 30 x 140
Indeks: 54125780
średnia 4,5
5
77
4
36
3
7
2
1
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
52 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
2/5
13-03-2023 o godz 21:56 przez: Kamila Turkiewicz | Zweryfikowany zakup
Wow. Jak ja się umęczyłam czytając tę książkę. Cenię wszystkich autorów i ich wysiłek, ale ten tytuł mi tak bardzo nie podszedł. 😢 •Po pierwsze - przepraszam, ale czuję się oszukana. Ktoś zdecydowanie nie czytał Księżycowego Miasta, bo jest to najbardziej nietrafione porównanie, jakie widziałam. •Niezliczoną liczbę razy podkreślałam, jak uwielbiam, ubóstwiam wielogłos narracyjny... Kajam się, cofam wszystko. Już nigdy nie będę narzekać na zwykłą, 3-osobową perspektywę. To, co tu się wydarzyło, woła o pomstę. Musiałam się mocno skupić w każdym rozdziale, aby się domyślić, z czyjego punktu widzenia jest napisany. Uff, udało się! Ale...chwila...😵 Każdy rozdział ma podrozdziały, w których się zmieniał podmiot mówiący. Ach, da się pójść nawet o krok dalej! W trakcie jednego akapitu narrator się zmienił, gdy bohater opuścił pomieszczenie. Jak to ja się pytam?!?!?! •Początek - wow, fabuła ma duży potencjał. Potem...meh. Ileż rzeczy nie zadziałało w tej książce. Namnożenie wątków, mierny główny romans, zero chemii między którąkolwiek z par, chaotyczne zasady przedstawionego świata, przewidywalne "zwroty akcji", niepolubialni bohaterowie. •Ale mam jeden duży plus! Przepiękna, cudowna okładka. Tłoczone litery i zdobienia, które ślicznie się mienią w świetle sprawiły, że zostaje mojej biblioteczce. ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
20-03-2023 o godz 18:52 przez: Sandra | Zweryfikowany zakup
O jakiez to było piękne, jakie delikatne, magiczne i pięknie napisane. Polecam każdemu kto naprawdę ceni sobie dobrze napisane książki. Historia, elementy magii. Jestem zachwycona i czekam niecierpliwie na kolejny tom :)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
26-05-2023 o godz 18:35 przez: Julia | Zweryfikowany zakup
Swietna prosta fantastyka ;) polecam na poczatek i nie tylko
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
25-01-2024 o godz 14:58 przez: michasialina | Zweryfikowany zakup
Spodziewałam się czegoś innego, utknęłam w połowie. Kompletnie mnie nie wciągnęła, a kupiłam od razu dwie części. Leci na vinted
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2023 o godz 13:21 przez: ksiazka.pod.nosem
Zarwaliście ostatnio noc dla jakiejś powieści? Jeśli tak, to koniecznie pochwalcie się tytułem, a jeśli nie to "Rzeka zaklęta" R.Ross jest taką powieścią, która może zawładnąć Waszym snem a także myślami... Autorka zaprasza nas na magiczną wyspę Cadence. Jest to kraina duchów czterech żywiołów, rzek zmieniających bieg, wiatrów niosących wieści, ale także dwóch zwaśnionych klanów... Duchy mogą być przychylne ludziom, ale mogą też piętrzyć trudności i trochę namieszać w ich życiu. Znają również tajemnice wyspy i prawdę ukrytą w baśniach... Klan daje ludziom poczucie przynależności, moc, a także wsparcie w trudnych chwilach. Gdy więc na wyspie zaczynają znikać małe dziewczynki, mieszkańcy są przerażeni i zdezorientowani. Nikt z nich nie mógłby za tym stać. Czy to duchy je porywają? A może wrogowie z Zachodu? Co takiego dzieje się na wyspie? Jakie kryje ona tajemnice? Czy ich odkrycie zmieni bieg wydarzeń? Dziedziczka rodu Tamerlainów, Adeira ma przed sobą trudne zadanie do wykonania. Doskonale wie, że potrzebuje pomocy. Nawet jeśli będzie musiała o nią prosić Starego Wroga i wezwać go z kontynentu. Jej los będzie więc w jego rękach... Powieść R.Ross to powieść magnetyczna. Niezwykła. Jestem pod wielkim wrażeniem pomysłu na tę książkę i pod jeszcze większym sposobu w jaki został zrealizowany. Tu wszystko jest przemyślane, a wykreowany świat fantastyczny wciąga nas od pierwszych stron. To pięknie skomponowana powieść podszyta nastrojową muzyką płynąca z głębi natury. Autorka ukazuje nam w ten sposób połączenie człowieka z naturą i zależność od niej. Ujmujący jest również styl pisania autorki. Baśniowy i magiczny. Soczysty. Rebecca Ross niczym bohaterowie swojej książki, którzy potrafią magię przelać w swoje rzemiosło, przekształca ją w słowa aby nas oczarować. Ta historia jest magiczna. Zapierająca dech w piersiach. Wypełniająca myśli. Hipnotyzująca. Takie książki chcę czytać! "Rzeka zaklęta" to pierwszy tom dylogii 'żywioły cadence' a ja już nie mogę doczekać się drugiego! Tu się dzieje magia! Taka spod której wpływu nie chcesz się wyswobodzić...
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
12-01-2023 o godz 15:10 przez: paula
Jack nie przypuszczał, że jeszcze kiedykolwiek odwiedzi swoją rodzinną wyspę. Kiedy za młodu był odrzucany przez rówieśników i w rodzicielce nie miał poparcia, ucieczka na kontynent była dla niego ratunkiem. Tam nikt nie patrzył na niego krzywo, dlatego że nie znał ojca i dzięki temu mógł się skupić na swojej miłości do muzyki. Po ponad dziesięciu latach niespodziewanie dostaje list od przywódcy klanu, by jak najszybciej wrócił, ponieważ sprawa jest poważna. Na miejscu dowiaduje się, że z klanu znikają małe dziewczynki, a strażnicy nie są w stanie namierzyć sprawcy. Jako bard ma największe szanse zdobycia informacji, gdzie mogą być one ukryte. Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Co skrywają duchy? Co się stanie, gdy przeszłość zderzy się z teraźniejszością? O tej książce już pod koniec roku było głośno. Na Goodreads została nominowana do najlepszej fantastyki i chociaż za bardzo nie śledzę tych wyróżnień, to Rzeka zaklęta nie raz o uszy mi się obiła. Teraz po skończeniu jej, wcale się nie dziwię, że wywołała takie zamieszanie i zachwyt. Początek roku pod względem premier zaczął się niezwykle obiecująco! Jednak powiem szczerze, im mniej się wie o tej książce tym lepiej. Ta powieść jest takim powiewem świeżości w literaturze. Mamy tutaj małą wyspę, na której mieszkają dwa klany, które nie żyją raczej w przyjaznych stosunkach. Dodatkowo powracamy do wiary w duchy natury i życia w zgodzie z nami. Na deser są świetnie wykreowani bohaterowie i wątek kryminalny. Dawno nie byłam tak zaangażowana w powieść i delektowałam się każdym słowem. Autorka w naprawdę interesujący sposób to wszystko stworzyła. Wszystko ma swój cel i nie ma poruszanego zbędnego wątku. Jeśli chodzi o bohaterów są niezwykli. Każda postać wnosi coś do fabuły i jest dla niej ważna. Jack choć można przypuszczać jest głównym bohaterem, to tak nie jest, ponieważ mamy kilka perspektyw, które też wiele wnoszą. Jest jest to chłopak, który czuje się mocno rozdarty, niekompletny. Szuka swojej drogi życiowej i dopiero, jak po latach wraca w rodzinne strony, zdaje sobie sprawę, czego mu brakowało. Jako bard jest osobą wrażliwą i jednocześnie hardą. Rozumie co to ból i nie boi się podjąć ryzyka. Jest w stanie poświęcić wiele, by nieść pomoc. Adaria jako przyszła przywódczyni chce dla ludu jak najlepiej. Chce skończyć spory i dać ludziom nadzieje. Nie chce popełniać błędów przodków, tylko wyciągnąć pomocną dłoń. Jest także niezależną i silną kobietą. Wie z czym wiąże się władza i nie podejmuje pochopnych decyzji. Mamy tutaj jeszcze Sidrę i Torina, których niezmiernie polubiłam! Ich wątek łapał za serce i czuć było te iskry i ból. Ona musiała zamierzyć się ze swoimi demonami i wątpliwościami, które zabierały jej sen z powiek. Zaś on jako dowódca straży musiał żyć ze świadomością, że nie potrafił zapobiec porwaniom i też nie potrafi ustalić, co się stało z dziewczynkami. To była dla nich wielka próba, z której nie wiadomo czy wyjdą zwycięsko. Jeżeli chodzi o styl autorki, to jest wręcz magiczny. Trudno było się od niej oderwać i chociaż nie mamy tutaj pędzącej na łeb na szyję fabuły, to i tak jesteśmy w nią w pełni zaangażowani. Wykorzystanie duchów natury dodało wszystkiemu aury niepewności, tajemniczości i ciągłego niepokoju. Trzeba uważać gdzie mówimy, bo duchy wiatru mogą tą informację przekazać dalej. Jeśli jesteśmy źli dla ziemi, ona odpłaci się tym samym. Co jeszcze jest tutaj niezwykłe to wątek magii. Nie został on potratowany sztampowo i po najmniejszej linii oporu. Moce są interesujące i za użycie ich trzeba zapłacić. Na każdym kroku jesteśmy zaskakiwaniu. Autorka od początku buduje w czytelniku niepewność i choć niektóre aspekty jesteśmy w stanie przewidzieć, to i tak zakończenie łamie serce. Podsumowując Rzeka zaklęta to niezwykle magiczna i klimatyczna powieść. Trzeba poświęcić jej trochę czasu, by w pełni zrozumieć ten świat, ale jest tego warta. Nie spodziewajcie się wielkich akcji czy wybuchów, bo to nie ten rodzaj fantastyki. Raczej dajcie się przenieść na fikcyjną szkocką wyspę, która przerazi, zaskoczy i na długo zapadnie w pamięć. Zachwyćcie się językiem, powoli budowanym napięciem i duchami, którym nie zależy ufać, a także zobaczcie, jak bohaterowie będą sobie radzić w czasach wielkich zmian i kryzysu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2023 o godz 11:45 przez: Anonim
„Cadence zawsze była nieprzewidywalna i niebezpieczna, cudowności istniały tu obok koszmarów. A jednak nic nie mogło przygotować go na to, co powiedział mu Torin...” „Rzeka zaklęta” autorstwa Rebekki Ross, stanowi połączenie powieści fantasy, z elementami romansu oraz thrillera. Nie wiem czy powinnam się do tego przyznać, ale obawiałam się sięgnąć po tę lekturę... Dlaczego? Dość często coś co podoba się dużej ilości czytelników jest dla mnie słabe i w trakcie lektury danej powieści zastanawiam się czym tak naprawdę wszyscy się zachwycają... Ale czy „Rzeka zaklęta” również mnie znużyła, czy jednak mile zaskoczyła? O tym dowiecie się za chwilkę :) Jack Tamerlaine od dziesięciu długich lat nie postawił stopy na Cadence. Studiował i tworzył muzykę na kontynencie; właśnie został asystentem na uniwersytecie. Kiedy jednak małe dziewczynki zaczynają znikać z wyspy, mężczyzna odpowiada na wezwanie przywódcy klanu i wraca, by razem z Adairą - swoją nemezis i odwieczną rywalką z dzieciństwa, szukać zaginionych. Oboje szybko odkrywają, że są lepszymi sojusznikami niż wrogami, a ich pełna rezerwy współpraca powoli zamienia się w coś więcej. Na Cadence nie można jednakże nigdy tracić czujności. Wyspa jest pełną zaklęć, a rządzące nią dychy żywiołów pokazują swoje kapryśne oblicze. Obłaskawić je może tylko muzyka. Niestety z każdą wybrzmiewającą nutą staje się jasne, ze problemy z duchami są znacznie poważniejsze, niż początkowo się wydawało,a skrywany od dawna mroczny sekret grozi unicestwieniem wszystkiego. Do sięgnięcia po tę powieść skusiła mnie przede wszystkim okładka. Osoby za nią odpowiedzialne wykonały kawał dobrej roboty! Te złote zdobienia, błyszczące płatki kwiatów oraz dziewczyna z tajemniczym spojrzeniem przykuła moją uwagę. Nawet teraz, pisząc tę recenzję nie potrafię przestać na nią patrzeć. Skoro zachwalanie okładki mamy za sobą, czas na ocenę fabuły. „Rzeka zaklęta” należy do powieści z powolną akcją - na początku było to dla mnie sporym wyzwaniem, jednak kiedy do tego przywykłam było już tylko lepiej. Rebecca Ross ma przyjemny dla oka styl pisania - do tej pory nie potrafię zrozumieć jak szybko udało mi się przeczytać tę powieść. Autorka genialne dobrała wszelkie słowa, które z każdą kolejną stroną rozkochiwały mnie w sobie jeszcze bardziej. „Rzeka zaklęta” należy do lektury, w których panuje niezapomniany klimat - w tej historii znajdziecie nie tylko tajemniczą wyspę Cadence, którą zamieszkują dwa skłócone ze sobą klany, ale również mitologię Szkocką, o której do tej pory nie miałam pojęcia. Bardzo spodobał mi się wątek z muzyką oraz duchami żywiołów - mam nadzieję, że w kolejnej części poznam kolejne zjawy, które będą zachwycone muzyką Jack’a. Niestety pomimo licznych zachwytów zmuszona jestem ponarzekać na trzy elementy: 1)Postać Jack’a - może uznacie, że czepiam się na siłę, jednak jak dla mnie jego osoba zbyt szybko zrezygnowała ze swoich dotychczasowych planów, 2)Wątek dotyczący zaginionych dziewczynek - liczyłam na większy boom, ten element był dla mnie dość przewidywalny, ale prawdopodobnie dlatego, że przeczytałam zbyt wiele kryminałów, 3)Chemia między głównymi bohaterami - czegoś mi między nimi zabrakło. Mam cichą nadzieję, że w kolejnym tomie autorka bardziej rozwinie relację pomiędzy nimi. Czy książkę polecam? „Rzeka zaklęta” jest miodem dla moich oczu - straciłam dla tej historii głowę. Autorka w bardzo dobry sposób połączyła w jednej pozycji aż trzy gatunku, które razem stanowią świetną całość, od której nie sposób jest się oderwać. Owszem akcja jest momentami aż nadto powolna, jednak jest tego wyjaśnienie - dzięki temu możecie lepiej poznać Cadence oraz jej mieszkańców. Z mojej strony mogę obiecać Wam, że zakończenie powali Was na kolana - kiedy na jaw wyjdą tajemnice poszczególnych bohaterów tak samo jak ja będziecie źli na siebie, że o tym nie pomyśleliście. IG: @zaczytana_archiwistka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-01-2023 o godz 13:00 przez: Nastka_diy_book
Jak radzicie sobie z kacem książkowym? Po genialnej książce, którą miałam przyjemność czytać pod koniec roku, nie mogłam się pozbierać i sięgałam, po książki lekkie, romanse, przy których nie trzeba za dużo rozmyślać. W końcu nadszedł dzień, w którym zatęskniłam za fantastyką, lecz nadal nie miałam ochoty na coś mocnego i pełnego akcji. W moje ręce wpadła ”Zaklęta rzeka” autorstwa Rebecci Ross, która została wydana nakładem wydawnictwa You And Ya. Premiera tej cudownej książki jest właśnie dziś (11.01) i przychodzę do was z poleceniem tej historii. Zaczynając od przepięknej okładki, która zachwyca dosłownie z każdej strony, kończąc na fabule, przez którą się płynie jak tytułowa rzeka. Klimat tej książki jest niesamowity, coś czuję, że celtyckie wierzenia poszybują w górę w moim prywatnym rankingu, mają nie tylko swój klimat, ale są niespodziewanie interesujące. Wydaje mi się, że celtyckie wierzenia są najmniej opisywane i mało o nich wiemy, dlatego tak bardzo spodobała mi się książka, która się na nich opiera.    Jack Tamerlaine przybywa z kontynentu na wyspę Cadence, na wyspę, na której się urodził i z której 10 lat temu został odesłany na nauki. W jego życiu brakowało jednego, akceptacji społeczeństwa, jako dziecko, które nie zna własnego ojca, był nielubiany przez dzieci, a dorośli podchodzili do niego z podejrzliwością. Po latach nauki wraca na wezwanie swojego lairda, przywódcy klanu, który potrzebuje jego pomocy na wyspie. Wyspa od lat jest podzielona na skłócone klany, na Wschodzie panują Tamerlainowie a na Zachodzie, żądni krwi Breccanie, lecz ten konflikt nie jest przyczyną, przez którą Jack musi wrócić w rodzinne strony, małe dziewczynki znikają, a Jack i jego umiejętność gry na harfie wydają się jedynym ratunkiem dla nich.    “Fikcyjna szkocka wyspa, pełna magii żywiołów, z elementami romansu i thrillera”- zaciekawiłby was taki opis? Mnie osobiście zainteresował i przyznaję, że nie żałuję sięgnięcia po nią. Mam kilka spostrzeżeń, które można odebrać jako minusy książki, lecz jej klimat wszystko równoważy. Fabuła rozkręcała się bardzo powoli, lecz mimo tego nie zabrakło w niej momentów, w których akcja porywała. Duchy, których jest pełno w tej książce, nie są takie, jakie znamy z innych opowieści, są to duchy żywiołów, które zwodzą, ale również i obdarzają magią niektórych mieszkańców wschodniej części wyspy, jednak używanie magii nie jest darmowe, każdy z tych, którzy potrafią zakląć jakąś rzecz, płaci za to swoim zdrowiem.   Powolny romans, jaki rozgrywał się w książce, był rozczulający, nie wulgarny, nie nachalny, lecz właśnie rozczulający. Nie zawładnął fabułą, co odbieram jako duży plus tej historii. Bardzo polubiłam bohaterów tej książki, każdy z nich ma inny charakter, każdy wnosi coś świeżego do historii. Muzyka jest bardzo ważna w tej książce, Jack jako muzyk jest bardzo ważną postacią i nie można o nim zapomnieć. A jeśli jesteśmy już przy muzyce, to muszę pochwalić wydawnictwo, za promocję książki, grająca kartka, którą otrzymałam wraz z książką, pozwoliła mi wczuć się w jej klimat i podczas lektury ciągle krążyła mi ta melodia w głowie.   Pierwszy tom zakończył się obiecująco, liczę na poznanie zachodniej części wyspy i ich magii, która jest przeciwnością tej na wschodzie. Liczę również na to, że autorka zachowa klimat tej książki, ponieważ on jest magiczny w swojej prostocie i nawet gdy dostaniemy więcej akcji, to zostanie on zachowany. Czekam z niecierpliwością na jakiekolwiek informacje o kolejnym tomie a wam polecam książkę “Zaklęta rzeka”. Za książkę do recenzji w ramach współpracy barterowej dziękuję bardzo wydawnictwu You And Ya. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-01-2023 o godz 16:34 przez: Attra
„Rzeka zaklęta” autorstwa Rebecci Ross, to prawdziwie magiczna opowieść napisana w baśniowym klimacie. To historia nie tylko Jacka i Adairy, ale i wyspy Cadence, na której oboje się urodzili i wychowali. Wyspy podzielonej na pół przez dwa zwaśnione klany i wielowiekową nienawiść. Akcja powieści rozpoczyna się, gdy mieszkający na kontynencie i studiujący na uniwersytecie Jack wraca na wyspę odpowiadając na wezwanie przywódcy swego klanu. Sprawa jest poważna, na wyspie giną małe dziewczynki, a w Jacku i jego muzyce jest nadzieja, że pomoże je odnaleźć. Ale nie tylko ta złowieszcza zagadka czeka na wyspie. Jest tam również Adaira, z którą w młodości chłopak konkurował, a która teraz porusza jego serce. Jak rozwiąże się tajemnica porwań? I co tak naprawdę dzieje się na wyspie? Książka skusiła mnie opisem i poleceniem Danielle L. Jensen, której książki bardzo lubię. Chętnie więc zabrałam się za czytanie i pierwszym co mnie zauroczyło, był język jakim posługuje się autorka – piękny, dopieszczony, poetycki. Rebecca Ross snuje swoją historię niespiesznie, pozwalając swoim słowem otulać czytelnika i wnikać im głęboko do jego serca. Gdybym miała styl jej pisania przyrównać do innej książki, byłaby to ‘Córka lasu” Juliet Marillier. To jest bardzo podobny sposób snucia opowieści, niezmiernie plastyczny i obrazowy. W tej historii magia jest wciąż żywa, a mimo baśniowego klimatu, sama opowieść niepozbawiona jest brutalności choć przedstawiana jest ona z wyczuciem. Tak samo ma się sprawa z uczuciami, z miłością. Nie tylko tą emocjonalną, ale i cielesną. Autorka nie stroni przed jej opisywaniem , ale robi to ze smakiem, wyczuciem i bez wulgarności. Zdecydowanie jezyk powieści jest jej mocną stroną, choć oczywiście nie jedyną. Fabuła bowiem, to kolejny niesamowicie mocny element. Spójna, intrygująca, zaskakująca, czerpiąca pełnymi garściami z mitologii celtyckiej. Jest tu tajemnica i kryminalna zagadka, jest subtelny i piękny wątek miłosny (nie jeden), jest opowieść o domu, tęsknocie i potrzebie przynależenia. To w końcu opowieść o więzach rodzinnych i odnajdywaniu swojego miejsca na ziemi. Wszystko ubrane w atrakcyjne szaty pełne magii. No i oczywiście bohaterowie. Jeśli szukacie idealnych postaci, to tu ich nie znajdziecie. Bohaterowie tej książki bowiem są wspaniale nieidealni, pełni sprzeczności i targających nimi emocji. Popełniają błędy, często w wierząc, że robią to, co trzeba. Walczą, nie poddają się, kochają, cierpią. Są na wskroś ludzcy i niesamowicie prawdziwi. I znów, gdybym miała dokonać jakiegoś książkowego porównania, byłaby to Córka lasu. Wszystko, każdy element, jest w tej książce ważny. Mimo, że podczas czytania ma się swoje podejrzenia, to koniec końców i tak zostaje się zaskoczonym i ze złamanym sercem. Autorka nie boi się odważnych decyzji, które muszą podjąć jej bohaterowie, niezależnie od tego, co na to jej czytelnicy. Ale ja uważam to za plus, mocny impuls do sięgnięcia po drugi tom. Zwłaszcza, że mimo pewnych wyjaśnień, dostajemy na końcu jeszcze więcej tajemnic do odkrycia. „Rzeka zaklęta” to dla mnie odpowiedź na moją czytelniczą niemoc, która mnie trawiła od dłuższego czasu. To przepiękna powieść, która niezmiernie mnie poruszyła, zafascynowała, wywołała we mnie burzę emocji. Cudownie napisana, sprawiła, że zapragnęłam więcej. I mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać. Polecam ją bardzo mocno. Jestem niesamowicie zaskoczona, jak dobra jest ta powieść. Czytajcie. Warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2023 o godz 11:41 przez: Luna
„Rzeka zaklęta” – autorka: Rebecca Ross, Wydawnictwo You&YA. Jack Tamerlaine opuścił swoją rodzinną wyspę, Cadence, w wieku jedenastu lat. Aktualnie jest bardem, który z muzyką nierozłącznie wiąże swoją przyszłość. Jack wiedzie spokojne życie na lądzie do momentu, w którym niespodziewanie otrzymuje list od lairda, przywódcy klanu, wzywający go do powrotu na wyspę. Gdy Jackowi udaje się dostać na wyspę, okazuje się, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż można byłoby w ogóle zakładać. Z wyspy znikają dziewczynki. Nikt nie wie, co się z nimi dzieje, nikt nie wie, gdzie się podziewają. Ślad po nich zaginął. Ludzie podejrzewają… duchy. Czy to faktycznie sprawa duchów? Gdzie przebywają dziewczynki i do czego są potrzebne? Jak je odzyskać? O ile oczywiście w ogóle żyją… Podobało mi się to, jak zmieniało się nastawienie Jacka do sytuacji. Gdy dowiedział się, kto tak naprawdę stoi za całą akcją ściągnięcia go do domu, chciał stwierdzić, że zadzieram kiecę i lecę, no i wrócić do normalnego życia. Później nie dość, że rozbudziła się jego ciekawość, to naturalnie, gdy poznał Frae, jego postrzeganie całej sytuacji się zmieniło, a zaangażowanie wzrosło. A był to jeden z wielu wątków, które rozwijały się w odpowiednim czasie, naturalnie i sensownie. Właśnie na tyle, że można było przedzierać się z przyjemnością przez te fazy odczuwania przez bohatera. Przede wszystkim, książka jest bardzo klimatyczna. Jest to połączenie thrillera, romansu i wątków magicznych z duchami żywiołów na czele. Oczywiście, że chcemy dowiedzieć się, co się stało z zaginionymi dziewczynkami. Oczywiście, że chcemy wiedzieć, o co tak naprawdę chodzi. Ale cała otoczka, sposób funkcjonowania niesamowitej, aczkolwiek niebezpiecznej wyspy, kontakt z duchami żywiołów, konflikt graniczny i próba jego zażegnania – to wszystko było świetne. Również sposób opisywania całej rzeczywistości był kontrastujący i szeroki – duchy opisane jako niebezpieczne, zagrażające życiu, czerpiące przyjemność z mamienia nas. Z drugiej strony – te duchy dobre, dające życie i dbające o równowagę na wyspie. Ziemia, jako dobra, przyjazna, jako dom. Z drugiej strony – kapryśna, niezależna, tajemnicza. I właśnie te sekrety tutaj odgrywają ogromną rolę, eksplorowanie, patrzenie na wszystko celowo zbyt szeroko lub zbyt wąsko, żeby nie ujmować najważniejszego i w odpowiednim momencie walnąć. Klimat wyspy jest wciągający. Autorce udało się sprawić, że od samego początku przywiązujemy się do bohaterów. Przeżywamy ich losy, jakby i od nich zależał los nasz. Niektóre sceny chwytały za serce, inne były szokujące i brutalne. Bardzo podobał mi się wątek Lorny, matki Adairy, przywoływania duchów i kwiatu Orenny. Podobało mi się tempo akcji, opowieści, legendy i historie przekazywane z pokolenia na pokolenie, które były wplatane w bieżące kwestie. Bardzo dobrze czytało mi się „Rzekę zaklętą”, ponieważ wszystko, co otrzymujemy, autorka serwuje nam w odpowiedniej postaci, w odpowiednim czasie. Angażuje. I działa na wyobraźnię. Ja jestem zupełnie kupiona stylem autorki, wątkiem muzyki i ujęciem jej piękna, a także całą kreacją wyspy, magii i duchów. Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu You&YA.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-07-2023 o godz 08:07 przez: Aneta Sokowicz
Cadence to wyspa, na której rządzą duchy żywiołów, a magia obecna jest w życiu jej mieszkańców. Na Wschodzie mieszka klan Tamerlaine, na Zachodzie Breccanie, a przestąpienie granicy pomiędzy dwoma skrajnie różnymi krainami jest niedozwolone. Jack Tamerlain wraca po dziesięciu latach nauki na kontynencie na tajemnicze wezwanie swojego lairda. Chce szybko wypełnić obowiązek wypełnienia rozkazu przywódcy klanu i wrócić do swojego spokojnego, bezpiecznego życia jako wykładowca. Nie wie, że to, co planował jako krótką wizytę w domu, przerodzi się w pełną niebezpieczeństw przygodę i zaowocuje tyloma zmianami, że Jack z ostatnich rozdziałów zupełnie nie będzie przypominał Jacka z rozdziału pierwszego. Rzeka zaklęta ma niesamowity, baśniowy klimat. Bohaterowie żyją w krainie, gdzie duchy wody, ziemi i powietrza mogą komuś sprzyjać i pomagać, albo wręcz przeciwnie - zwodzić, mylić drogę, kusić i w końcu zabijać. Mają silne poczucie przynależności do własnego klanu, ogromną nienawiść do wrogów i zdolność cieszenia się z prostych spraw. Ta historia mogłaby być idylliczna, gdyby nie cień rzucony na wszystkich Tamerlainów - porwania bezbronnych dziewczynek. Początek akcji to błądzenie we mgle, powolne poznawanie wyspy, jej zwyczajów i mieszkańców, legend i magii. Czytelnik ma mnóstwo okazji by domyślić się, kto stoi za porwaniami, zanim dojdzie do tego którykolwiek z bohaterów. Historia zaczyna się bardzo prosto i wtedy wydaje się, że w książce dominować będzie niezwykła atmosfera wyspy, i że to na jej dziwy będzie kładziony największy nacisk, z lekkim pominięciem fabuły. Ale im dalej w las, tym drzew jest więcej. I tak z pozoru jednowątkowa historia staje się dużo bardziej skomplikowana, niż zapowiadał to początek. Jest oczywiście kwestia porwań dziewczynek, ale też tajemnice matki Jacka, jego poplątana relacja z Adairą, traktat pokojowy z Zachodem, związek Torina i Sidry, i wielka tajemnica sprzed lat, która została wpleciona i precyzyjnie połączona z innymi wątkami. Fabuła książki jest wielowątkowa, ale poziom jej skomplikowania nie jest najwyższy i z łatwością można śledzić akcję, nie gubiąc się ani na moment. To raczej lekka lektura, nie wymagająca dużego wysiłku. Pewnie można by niektóre wątki rozwinąć i lepiej rozpisać, dodać więcej postaci i mocniej zagłębić się w ich psychikę. Byłoby pewnie lepiej, ale już teraz jest dobrze. Rzeka zaklęta to fantastyka, ale w moim odczuciu - fantastyka młodzieżowa. Ale ja porównują ją do takich serii jak Skrytobójca, Syn zdrajcy czy Trylogia Kruczy Cień. Podsumowując, Rzeka zaklęta bardzo mi się podobała. Przeczytałam ją z przyjemnością. Wciągnęłam się, dałam zaskoczyć i nie znalazłam niedociągnięć, które by mi przeszkadzały. Spodobał mi się szkocko-baśniowy klimat, pomysł na relację Jacka z duchami i wykorzystanie magii przez mieszkańców Wschodu. Czuję się też zaintrygowana zakończeniem i na pewno wrócę do części drugiej, w której możemy spodziewać się kolejnej świetnej historii. Polecam zarówno fanom fantastyki oraz romansu rycerskiego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-02-2023 o godz 23:58 przez: Maitiri
„Rzeka zaklęta” nie jest książką, jakiej się spodziewałam. Jest znacznie lepszą książką niż się spodziewałam. Zaskoczyła mnie, bardzo nawet i to na plus. Nie ma w niej galopującej akcji ani oszałamiających jej zwrotów, co oczywiście nie oznacza, że akcja się wlecze albo że nuży czytelnika. Co to to nie. Powieść jest spokojna (ale tylko dla kogoś przyzwyczajonego do bardzo dynamicznej akcji), a przy tym niezwykle melancholijna, oniryczna. Panuje w niej też niesamowity, baśniowy klimat. Rzecz dzieje się na fikcyjnej szkockiej wyspie Cadence, na której od pokoleń opowiadane są legendy związane z tym miejscem. I chyba właśnie te legendy najbardziej pokochałam w powieści. Ale nie tylko. Zachwycił mnie również świat przedstawiony. Jego złożoność, jego wielowymiarowość i genialne zaprezentowanie w powieści. Wykreowany przez autorkę świat jest wyjątkowo barwny, przyciąga do siebie tak bardzo, że nawet po skończonej lekturze nie ma się chęci go opuszczać. Bardzo ciekawy, chociaż oparty na schematach, jest w książce system magiczny. Nie chcąc zdradzać zbyt wiele, napiszę tylko, że jest związany z żywiołami i że one właśnie zostały wykorzystane w niecodzienny sposób. Intryga w powieści również jest bardziej skomplikowana niż można wywnioskować z opisu. Trzeba się skupić i wczuć, aby dobrze wszystko zrozumieć, ale trzeba przyznać, że ten wątek trzyma w napięciu. Mamy w powieści dwa zwaśnione klany, z części wyspy, na którą po dziesięciu latach pobytu na kontynencie wraca Jack, znikają małe dziewczynki. Nie wiadomo, co się z nimi dzieje, nie wiadomo, gdzie są. Ludzie podejrzewają o to duchy. Same duchy są niespokojne. Magia też nie działa tak jak powinna. Sytuacja nie jest łatwa. A w tym wszystkim jest Jack, który początkowo nie rozumie swojej roli w tej sytuacji i jego nastawienie do sprawy nie zachwyca czytelnika, zresztą ona sam również. Bo na początku jest zgorzkniały i jest bardzo na nie, ale kiedy pozna się go lepiej, łatwiej jest go zrozumieć. I już nie dziwi fakt, że jest taki niechętny do całej sprawy i że w ogóle nie chce wracać do domu. Na szczęście, i to jest duży plus powieści, bohater się zmienia. Zmienia się też jego nastawienie i zdecydowanie wzrasta jego zaangażowanie. Szczególnie wtedy, kiedy poznaje Frae. I tę przemianę obserwuje się z prawdziwą przyjemnością. Nie jest to zresztą jedyna postać, której przemianę możemy obserwować w toku powieści. Podoba mi się również fakt, że to nie jest jedynie fantastyka, a nawet nie fantastyka połączona z romansem. W powieści znajdziemy elementy romansu, thrillera i oczywiście wątki magiczne, a najciekawsze jest to, że główną rolę w niej odgrywa muzyka. „Rzeka zaklęta” to jedna z lepszych książek fantasy, jakie miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Trochę się jej bałam, bo zdążyłam przeczytać u kogoś, że książka może nużyć. Ale nic takiego w moim przypadku nie miało miejsca. Bawiłam się naprawdę wyśmienicie i z prawdziwą przyjemnością sięgnę po kolejny tom. I oczywiście polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2023 o godz 12:34 przez: och.czytanie
Dzięki książkom możemy przenosić się do najróżniejszych zakątków świata, ale i krain, o których nigdy wcześniej nawet nam się nie śniło. To jedna z rzeczy, za które tak bardzo uwielbiam czytać. W „Rzece zaklętej” Rebecca Ross przenosi nas na tajemniczą wyspę Cadence, gdzie mieszkają dwa zaciekle walczące ze sobą klany. Miejsce to przypomina klimatem Szkocję, szczególnie urokliwą wyspę Skye. Ucieszyło mnie to przeogromnie, bo jednym z moich marzeń jest podróż w to właśnie miejsce. W styczniu trafiłam na kilka dobrych książek, ale „Rzeka zaklęta” niezaprzeczalnie jest najlepszą z nich. Zauroczył mnie klimat powieści, jak i historia opowiedziana przez autorkę. Zdaję sobie jednak sprawę, że przez specyficzny styl i dość dużo wątków obyczajowych (jak na fantastykę) nie będzie to książka dla wszystkich. Głównym motywem są tutaj poszukiwania zaginionych dziewczynek, w których pomóc ma Jack. Mężczyzna jest bardem, który ostatnie lata spędził na stałym lądzie z daleka od duchów żywiołów rządzących na wyspie. Oprócz Jacka poznajemy także Adairę, z którą rywalizował w dzieciństwie oraz małżeństwo Sidrę i Torina — ona jest uzdrowicielką, a on kapitanem straży. Historia w „Rzece zaklętej” jest w głównej mierze opowiadana z perspektywy tej czwórki. Każda z tych postaci jest inna, ale wszystkie łączy to, że muszą stawić czoła swoim lękom. Najwyraźniej widać to poprzez wątek z Sidrą i Torinem. Nie jestem w stanie wybrać, kogo z tej czwórki polubiłam najbardziej. Wszystkie perspektywy były dla mnie tak samo interesujące i z przyjemnością śledziłam ich losy. Najbardziej spodobały mi się wątki romantyczne. Czytałam kilka opinii, w których pisano, że relacja Jacka i Adairy była mało przekonująca, ale ja tak nie uważam. Czułam napięcie między tą dwójką już od ich pierwszego spotkania. Te wszystkie spojrzenia, rozmowy… To jest jeden z tych wątków romantycznych, które może nie są głośne, ale przez to mogłoby się o nich czytać w nieskończoność. Sama Cadence jest cudownym miejscem akcji — tajemnicza wyspa spowita mgłą, naznaczona historią, rządzona przez duchy. Na każdym kroku czuć tutaj celtycki klimat. Interesującym elementem jest też parę legend i podań wplecionych w główną historię. Ważną rolę odgrywa tu także muzyka grana, a także komponowana przez Jacka. „Rzeka zaklęta” jest pierwszą częścią dylogii, co jest o tyle zaskakujące, że wszystkie zagadki zostały już rozwiązane w tej części. Podejrzewam, że kolejny tom będzie dotyczył drugiej części wyspy, o której na razie zostało niewiele powiedziane. Jest na co czekać, choć troszeczkę obawiam się, co przyszykowała dla nas autorka. „Rzeka zaklęta” trafiła do puli moich książkowych ulubieńców, bo nie znalazłam w niej żadnego elementu, który by mi nie grał. Ta historia to mistrzowsko skomponowany utwór, w którym każda partia wybrzmiewa w idealnym dla niej momencie. Poprzeczka została zawieszona wysoko i mam ogromną nadzieję, że druga część tej dylogii spełni moje oczekiwania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-01-2023 o godz 18:58 przez: Maja Ciupińska
Jack po dziesięciu latach wraca na rodzinną wyspę. Okazuje się, że od jakiegoś czasu dochodzi do zaginięć małych dziewczynek. Domniemywa się, że stoją za tym duchy wody, ognia, ziemi lub powietrza, lecz tylko muzyka Jacka może je przywołać i doprowadzić do rozwikłania tej tajemnicy. Na mężczyznę czeka szereg wyzwań, bólu, przemyśleń i miłość… Ross wciąga nas na wyspę, która rządzi się swoimi prawami. Tutaj nie tylko ściany mają uszy, posiada je również wiatr, szepczący wszystko, co ma szansę wychwycić. Ludność każdego dnia walczy o stałą przychylność duchów, w międzyczasie żyjąc w strachu przed najazdami wrogiego klanu. Gdzieś w tym wszystkim drzemie muzyka – ukojenie dla dusz i hołd składany siłom przyrody. Czy naprawdę muszę to komentować? Już sam klimat wyspy kupił mnie od razu, a dodawszy do tego element muzyki i całą resztę, stworzono coś przepięknego. Jedyną rzeczą, której mi w tym wszystkim brakowało, to trochę więcej informacji o wcześniej wspomnianych duchach oraz ich mocach. Miałam także nadzieję, że potęga muzyki barda zostanie trochę lepiej opisana. Wyobrażając sobie sceny przywoływania duchów, trudno było mi się w nie wczuć, co jednak jest bardzo istotne przy tego typu książkach. Nie zapowiadało się, że bohaterowie będą aż tak wielowymiarowi. A jednak… Tu każda postać ma jakąś głębię - nakładają maski, które pod spodem kryją problemy, lęki i smutki. Nie ważne, czy chodzi o zwykłego barda, czy dziedziczkę rodu. Generalnie wszystkich da się lubić, natomiast największą sympatią obdarzyłam Sidrę. Nie stało się to od razu, ponieważ początkowo błędnie interpretowałam jej relację z mężem oraz rolę, jaką gra w rodzinie, ale każda kolejna strona niwelowała wszystkie obiekcje coraz bardziej. Mocną stroną powieści jest również wątek romantyczny. Nie jest nachalny i pięknie łączy się z resztą wątków. Jego niepozorność zaskoczyła nawet mnie, gdyż przez dłuższy czas nie wierzyłam, że ma szansę się udać. Tymczasem został napisany naprawdę świetnie. Nie dość, że spodobał mi się tu motyw enemies to lovers, to jeszcze ich relacja była niezwykle naturalna i ciekawa. Wbrew pozorom Jack i Adaira mają wiele wspólnego – oboje w jakimś stopniu próbują udowodnić innym swoją wartość i że należy im się przynależność do określonych grup. Dla bliskich oddaliby więcej, niż są w stanie. Konsekwencje nie mają znaczenia. Może nie dostrzeżemy tego na pierwszy rzut oka, lecz prędzej czy później to się stanie. „Rzeka zaklęta” to wspaniała, wręcz baśniowa powieść, ukazująca zjednoczone społeczeństwo. Ludność, która wspiera się nawzajem, nie lęka się poświęceń w imię wspólnego dobra i pragnie pokoju. Wyjątkowy i lekki styl sprawia, że czas przestaje istnieć. Są tylko przewijane strony, pełne nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Ogromnie ciekawi mnie, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Z całego serca polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-02-2023 o godz 17:32 przez: Wilczekczyta
Jack Tamerlaine od dekady nie postawił stopy na rodzinnej wyspie Cadence. Nigdy nie czuł się tam dobrze. W życiu pragnął tylko jednego: akceptacji.  Nosi nazwisko swojego klanu - a nie nieznanego mu ojca - i, odkąd pamiętał, czuł z tego powodu wstyd. Chłopak opuścił Cadence w wieku jedenastu lat aby studiować grę na harfie na kontynencie. Po dziesięciu latach nauki stał się bardem z krwi i kości i z muzyką wiązał swoją przyszłość. Niespodziewanie otrzymuje wezwanie przywódcy swojego klanu - ma wrócić do domu. Dopiero po pojawieniu się na Cadence dowiaduje się, że z wyspy zaczęły znikać małe dziewczynki. Tylko dzięki jego talentowi i magicznej pieśni można je odnaleźć... Książka Rebeccy Ross od początku sprawiła, że przywiązałam się do Jacka. Rozumiałam jego ból, niechęć powrotu na wyspę i pewnego rodzaju niepokój i strach, który wiązał się z jego domem. Jack to złożona postać, którą warto poznać mimo tego, że jest czasem zgorzkniały i irytujący, to przy bliższym poznaniu czytelnik może zrozumieć, dlaczego jest taki. Jego wielkim plusem jest to, że na kartach powieści rozwija się... zresztą nie tylko on. Postać która jako druga zmieniła się na przestrzeni książki jest Strażnik Wschodu — Torin — który z nieustępliwego wojownika zmienia się w pragnącego pokoju męża i ojca. Sytuacja na wyspie nie jest łatwa. Giną małe dziewczynki, duchy są niespokojne... a jak się z czasem dowiadujemy, magia na wchodzie Cadence jest okupiona bólem. ,,Rzeka zaklęta" to powieść inna niż wszystkie ze swoim nieco szkockim klimatem, duchami żywiołów i granicą, która odgrywa bardzo dużą rolę w całym utworze. Jak możemy się dowiedzieć, istnieją dwa klany - Wschodni i Zachodni, które od lat ze sobą rywalizują i siebie nienawidzą. Być może dzięki dziedziczce Wschodu udałoby się zaprowadzić pokój... lecz przeszkadza jej sekret tajemniczych zniknięć. Tylko jedna osoba może pomóc mieszkańcom i jest nią bard Jack, który jak się później okazuje odgrywa w całej książce jeszcze większą rolę, niż można było z początku przypuszczać. Ogólnie muszę przyznać, że miejscami nie była to łatwa lektura. Trzeba było bardzo mocno zagłębić się w zawiłości tej historii... ale gdy to się już zrobiło, to wszystko kliknęło i mogłam usatysfakcjonowana skończyć tę książkę. Oczywiście nie obyło się bez wad - autorka nie wszystko jasno wytłumaczyła, niektóre wątki dalej są niejasne, a główna historia miłosna troszkę jest zbyt płytka... jednak ma to potencjał. I szczerze? Nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Zwłaszcza przez zakończenie, które sprawiło, że dwie połówki jednej monety musiały zostać rozerwane (kto przeczyta książkę, zrozumie o co mi z tym chodzi). ,,Rzekę Zaklętą" oceniam na 7/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-01-2023 o godz 13:40 przez: Magdalena Dziedzic
Cudowna wyspa podzielona na pół. Jak dwie połówki monety tak Wschód z Zachodem nie potrafią żyć bez siebie. Nienawidzą, sieją wśród siebie strach, mają zupełnie inną kulturą i wykorzystują magię, aby żyć w niezgodzie. Nienawiść to upiorna rzecz, lecz taka prosta w swym rozumowaniu. Może rozczarować, lecz też doprowadzić do czegoś z goła odmiennego. Jack, a może John? Zwał jak zwał. Po dziesięciu latach powraca na wyspę, do rodziny, czy aby na pewno nadal jest to jego dom? Czy jednak co nieco się zmieniło, rozpadło, a może ewoluowało. Nie pomaga w tym wszystkim tajemnica, o której nawet wiatr nie chce mówić. Zna ją, lecz nie przekazuje dalej. Historia zatacza koło, a legendy nie są legendami to ludzie, którzy żyją wokół nas i są prawdziwi jak tylko się da. Przez tą historię popłynęłam, z wdziękiem wśród szumu drzew niesiona tylko sobie znaną melodią. Pochłonęła mnie, wylała na mnie morza łez, lecz też wiadra zimnej wody. Wiatr porwał mnie w tę opowieść, a emocje przytłoczyły. Uświadomiły jak blisko nienawiść jest z miłością. Do czego może doprowadzić to jak bardzo w coś wierzymy, co nam wpajano od zarania dziejów, a jak bardzo przeczy wszystkiemu co widzimy. Jesteśmy tylko ludźmi i możemy być omylni. Po pierwsze sam styl w jakim jest napisana historia trafił do mnie dogłębnie. Z początku powoli rozwija się ta historia, aby nabrać tempa, zaciekawić, porzucić, dać nie jasne odpowiedzi, żeby na koniec zaskoczyć i pozostawić z niedosytem. Pomysł, aby podzielić wyspę na dwa różne klany, które nienawidzą się ze sobą, mają różne kultury i oddają cześć innym duchom jest niesamowita. Magia, za którą trzeba zapłacić. Daje, lecz też odbiera. Nie jest prosta, za to możemy ją poznać na różnych płaszczyznach. W tym wszystkim nie zapominajmy o muzyce, którą autorka rozłożyła na części pierwsze, idealnie wplotła w historię nadając w niektórych fragmentach potrzebną melancholię. Znajdziecie też tutaj miłość, która nie jest łatwa. Przysparza ból, cierpienie, odsłania przed nami samych siebie, nasze najgłębsze sekrety. Znajdziemy też miłość bezpieczną owianą rodzinnym ciepłem, dzięki której będziemy mogli spokojnie spać. Ona też nie jest idealna i napędza nam strachu, trzyma w niepewności i otwiera oczy. Poznaliśmy w tej części tylko połowę duszków i połowę magii, która otacza wyspę. Tajemnice zostały rozwiązane, jednak w dalszym ciągu nie dały odpowiedzi: co przyniesie jutro. Muzyka niekoniecznie ukoiła nas na sam koniec. Więcej pytań niż odpowiedzi choć zarys w głowie mamy i nie mogę doczekać się kontynuacji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-01-2023 o godz 16:19 przez: Patrycja Kuchta
🌿Magiczna wyspa, celtycki folklor i magia żywiołów - to w głównej mierze przyciągnęło mnie do lektury "Rzeki zaklętej". I choć nie wszystko w tej historii jest idealne, akurat te elementy książki są naprawdę świetne. 🌿Candance, to wyspa na której rządzą duchy żywiołów a ludzie są silnie związani z naturą. Podobał mi się sposób w jaki została opisana wyspa - jakby była żywym organizmem. Jej struktura może się zmieniać, nagle pojawiają się elementy krajobrazu, których wcześniej nie było, a nawet droga może stać się krótsza, jeśli duchy okażą się łaskawie dla śpieszącej się osoby. 🌿Autorka czerpała inspirację z celtyckiego folkloru i udało jej się świetnie oddać jego klimat. Podobał mi się też system magiczny, w którym dar jest ściśle związany z tym, co dana osoba wytwarza (na przykład magiczne tkaniny, albo zaklęte ostrza). 🌿 Jeśli szukacie historii z szybką dynamiczną akcją - to nie będzie dobra lektura dla Was. Akcja w "Rzece zaklętej" jest dosyć powolna i melancholijna. Cały czas coś się dzieje, ale fabuła jest raczej stonowana. Choć czytało mi się ją świetnie, nie wywołała we mnie zbyt silnych emocji, co najwyżej takie, jakie wywołuje powieść obyczajowa. 🌿 Jeśli chodzi o bohaterów, to większe wrażenie zrobili na mnie ci drugoplanowi. Głównym bohaterem jest Jack - mężczyzna, który po wielu latach na kontynencie powraca na wyspę jako bard, by pomóc w rozwiązaniu zagadki porywanych dziewczynek. O Jacku mogę powiedzieć tyle, że był raczej nijaki, podobnie jak jego nemezis z dzieciństwa, czyli dziedziczka Adaira. Emocje między nimi były papierowe, stary konflikt bezsensowny, a wątek romantyczny jakby dopisany na ostatnią chwilę, by zakończenie było bardziej dramatyczne. 🌿 Postaci drugoplanowe są za to bardzo ciekawe, szczególnie zielarka Sidra i kapitan straży Torin zrobili na mnie dobre wrażenie. Podobała mi się też historia matki Jacka i motyw najeźdźców z zachodu, którzy od lat są skonfliktowani z mieszkającym na wschodzie wyspy bohaterami książki. 🌿 Choć książka jest określana jako adult fantasy, moim zdaniem spokojnie może ją przeczytać również młodszy czytelnik. Dla mnie było to lekkie fantasy z fajnym klimatem, ciekawym pomysłem na świat i może niezbyt porywającą fabułą, ale za to ze świetnym twistem na koniec. Oceniam na 7/10, a Wy sami zdecydujcie czy to historia dla Was.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-01-2023 o godz 20:30 przez: Julia
"Rzeka zaklęta" skusiła mnie piękną okładką, zapowiedzią mitologii celtyckiej, szkockich krajobrazów i fantastyki połączonej z thrillerem. Nic więc dziwnego, że podchodziłam do lektury z dużymi oczekiwaniami. Czy książka im sprostała? Wyspa Cadence jest podzielona między dwa klany, które żyją w nieustannym konflikcie. Wschód może poszczycić się żyznymi glebami, które każdej zimy są najeżdżane przez głodujący Zachód i plądrowane. Po latach nieobecności na wyspę wraca Jack- mieszkaniec Wschodu i praktykująca na Kontynencie bard. Jego zadaniem jest pomoc w rozwikłaniu tajemnicy dziewczynek, znikających z domów. Pomaga mu w tym jego dawna wrogini, a obecnie dziedziczka Wschodu- Adaira. Czy stoją za tym rozgniewane duchy? A może wrogie plemię? Tylko muzyka może w tym przypadku pomóc w rozwikłaniu tajemnicy. Tym, co od pierwszej strony przyciągnęło mnie do książki, jest jej klimat. Piękne opisy krajobrazów, atmosfera napięcia i tajemnicy z przeszłości potęgowały moje zaangażowanie. Do tego autorka wplata w fabułę wierzenia celtyckie i przedstawia nam ludzi żyjących w zgodzie z duchami, które kiedy tylko okaże się im wiarę, mogą pomagać w codziennych czynnościach. To właśnie ten motyw zainteresował mnie najmocniej. Do tego mamy oczywiście zagadkę znikających dzieci, której być może nie nazwałabym thrillerową, bo nie mrozi ona krwi w żyłach, ale zdecydowanie intryguje, a ostateczne rozwiązanie mnie zaskoczyło. No i bohaterowie. Autorka prezentuje ich naprawdę wielu i każdy ma w sobie coś przyciągającego. Czy poszukujący swojego miejsca na ziemi Jack, czy odpowiedzialna Adaira, czy skrzętnie wypełniający swoje obowiązki strażnika Torin, czy uzdrowicielka i głęboko wierząca w magię ziemi Sidra. Każdą z postaci gorąco pokochałam. A dla fanów wątków romantycznych zapowiadam, że w książce również taki znajdziemy. Jest on jednak bardzo powolny i zupełnie nie przyćmiewa głównej fabuły, co uważam za duży plus. "Rzeka zaklęta" poleca się uwadze wszystkich szukających poważniejszej fantastyki z niesamowitym klimatem, tajemnicami i elementami mitologii. Tę historię zapamiętam na długo!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-01-2023 o godz 16:42 przez: andzialol62
„Rzeka zaklęta” to historia Jacka, który powraca w swoje rodzinne strony na wezwanie przywódcy jego klanu. Jak się okazuje, ma pomóc odnaleźć zaginione dziewczynki za pomocą swojej muzyki. Chociaż głównym bohaterem jest Jack, który jest bardem, historia prowadzona jest też z nieco innej perspektywy. Poznajemy m.in. następczynię tronu, szefa straży, jego żonę znachorkę oraz rodzinę Jacka - matkę i siostrę. To są najważniejsze osoby w opowieści i o reszcie wiemy bardzo mało, właściwie nic. Historie jakie poznajemy są jednak bardzo ciekawe, a każda jest inna i osobliwa. Książka miała motyw śledztwa, zaginięć, nie było tu jednak tego strachu, dziewczynki znikały od tak, szukali je, a mimo to było spokojnie. Dopiero przy zaginieciu córki szefa straży, pojawiły się jakieś silniejsze emocje, ale to głównie ze względu na to, że ich rodzina była ważnym elementem książki. Była jednak ona złożona z wielu elementów, między innymi wątkiem fantasy z duchami żywiołów, przeklętą wyspą i odrobiną innej magii. Bardzo poboczny wątek stanowił tu również romans, slow burn, z elementem od rywali do kochanków. Jak dla mnie jednak to właśnie ten wątek miał najmniej polotu, nie czułam go wcale. Niby slow burn, ale wziął się z nikąd, nie czułam tutaj chemii romantycznej, a raczej przyjacielską. Motyw porwań rozwinął się bardzo ciekawie, podobnie jak elementy fantasy, poznawanie legend oraz duchów, które rządziły wyspą. Ale szczerze powiedziawszy - nie wiem jak z tego ma powstać druga część, można było dodać nieco więcej i po prostu to zakończyć, bo coś czuję, że będzie to przeciąganie na siłę. Mimo to książkę czytało się bardzo przyjemnie, bohaterzy byli… nietypowi. Nie powiedziałabym, że byli zachwycający, ale osobliwi i ciekawi. Każdy miał inne przemyślenia. Ale na pewno zabrakło mi rozwinięcia postaci z drugiej części wyspy. Byli niby bardzo źli i tyle o nich wiedzieliśmy. Mało to przekonujące. A mimo to książkę z całego serca polecam. Warto po nią sięgnąć, aby poznać świat wykreowany przez autorkę. Ocena: 6/10 tutaj niestety nie ma jak dodać 3,5.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-01-2023 o godz 17:57 przez: Oliwia
"Rzeka Zaklęta" w największym stopniu zachwyciła mnie okładką. Nic na to nie poradzę, jestem ogromną estetką i wszystko co piękne, od razu zyskuje ode mnie dodatkowe punkty. A połączenie kolorystyczne, złote dodatki i samo wykończenie, są przepiękne. Jedna z najładniejszych pozycji w mojej kolekcji. Ale okładka to nie wszystko, wszak przede wszystkim liczy się wnętrze. A ono jest równie cudowne, od dziecka uwielbiam wszelkie legendy i baśnie. Dlatego przeczytanie opisu tylko utwierdziło mnie, że jest to idealna pozycja dla mnie. Książka jest przepełniona magią, ale w innym wydaniu niż jest nam znane z innych pozycji. Jest to świetna odmienność, bo Szkockie wierzenia, ich legendy, a także cała mitologia są bardzo ciekawe, a jest ich stosunkowo niewiele w literaturze. Rzeka Zaklęta jest nasycona naturą, duchy natury nie są obce bohaterom, a wręcz odgrywają kluczową rolę w ich życiu. Dzielą się one na cztery kategorie, podobnie jak żywioły: duchy wody, duchy ziemi, duchy wiatru i duchy ognia. Książka jest historią o dwóch zwaśnionych ze sobą klanach, które walczą ze sobą od wielu lat. Widok na rychły pokój, o którym marzy dziedziczka wschodu Adaira, jest odległy. Jej lud jest zagrożony, barbarzyńcy z zachodu ciagle ich atakują i zabierają ich plony. A kiedy zaczynają znikać dziewczynki, wszystko po kolei zaczyna się sypać... Pomóc jej może tylko jedna osoba, jej wróg z dzieciństwa Jack. Chłopak, z którym się nie widziała od lat, ponieważ przebywał na kontynencie, żeby tam pobierać nauki. Kiedy chłopak wraca na wyspę Cadence odkrywa pewnien podstęp. Adaira i Jack zawiązują pakt w celu uratowania dzieci. Czy zaczarowana muzyka chłopaka będzie lekarstem? Co się stanie, jak mroczne sekrety wyjdą na jaw? Magia nie jest taka prosta, trzeba za nią zapłacić częścią siebie. Czy wrogowie odkryją nic porozumienia? I co się stanie, kiedy pakt, przerodzi się w coś więcej? Cudowana opowieść o magii, celtyckiej mitologi, miłości, tajemnicach i mroku. Trzyma w napięciu od początku do końca, a strony przewracają się same. 4,5/5 ⭐️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Niebo
3.3/5
29,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Szach-mat
4.4/5
27,21 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa The Atlas Six
4.2/5
30,04 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Icebreaker
4.4/5
26,49 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Żelazne serce
4.2/5
29,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wojna Crier
4.1/5
28,25 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zrodzeni z legendy
4.5/5
35,94 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Naznaczona krwią
4.5/5
36,07 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego