Diament. Rodzina Monet. Tom 4. Część 2 (okładka  miękka, wyd. 03.2024)

Witam odebrałam dzisiaj przesyłkę na bardzo długo czekam z niecierpliwością aby w końcu ja przeczytać i jestem kolekcjonerką książek bardzo dbam o swoje książki,a niestety moja książka która dzisiaj otrzymałam przyszła z zagiętymi rogami.

Rodzina Monet wpadła w moje ręce po długich walkach sama ze sobą. Wiele negatywnych opinii wpłynęło na moje zwątpienie czy na pewno chcę przeczytać te wszystkie części ? Przeczytałam pierwszy rozdział Skarbu w Internecie i zdecydowałam: kupuję pierwszą część ! Przepadłam. Książki czytałam do późnych godzin, czasami spałam po 3h i szłam do pracy ;) To była wspaniała przygoda. Cała ta seria sprawiła, że potrafiłam śmiać się w niebogłosy ale również płakać jak nastolatka za utraconą miłością. Mówią, że książek nie ocenia się po okładce, ale tutaj akurat nie ma się do czego przyczepić. Są minimalistyczne i pięknie prezentują się całą serią. Jeżeli miałabym zrecenzować ostatnią część to powiem szczerze pierwsze rozdziały były dla mnie nudne. Opowieść Anji jak poznała Vincenta... no cóż, ja czekałam na Adriena Santana ! Po tym jak autorka zakończyła część pierwszą Diamentu, nie spałam po nocach ! Totalnie przepadłam, Adrien Santan to moja ulubiona postać, wzór idealnego mężczyzny. Brakowało mi w książce opisów relacji jego i Haile, większej ilości. W pierwszej części było mnóstwo opisów oczami Santana, w drugiej niestety nie było tego praktycznie wcale. Skakanie w czasie, byli razem, później nie opisane zaręczyny i nagle słabo opisany ślub. Postawiłabym na dołożenie kilku- kilkunastu dodatkowych stron i rozwinęła całą relację. Znalazłam też kilka niedociągnięć, np. że Dylan był pierwszy raz w koszuli z szelkami (dzień jego wesela) a nie dresie a odwracając stronę na drugą mamy napisane, że wyciągnął pieniądze z kieszeni dresów ;) Więc ewidentne przeoczenie nieprawidłowości. Żałuję, że seria dobiegła końca. Niestety każda opowieść kiedyś się kończy. Cieszę się, że autorka postawiła na HAPPY END. W moim odczuciu należałoby książkę jeszcze dopracować, dodać kilka opisów, usunąć zamulacze. Mam wrażenie, że autorka czuła presję czasową i nie wyszło to na dobre. Mimo wszystko warto przeczytać choćby dla samej postaci Adriena Santana (haha) ;) Dzięki Werka, czekam na kolejne książki spod Twojej ręki. Widzimy się na kolacji u Vincenta !

Świetna książka polecam od całego serca 😍😍😍

Wciągająca i cudna jak cała reszta ! Polecam

I LOVE IT💕💕💕💕

Polecam książkę, lecz kiedy przyszłam do domu, zobaczyłam że książka ma małe zegnięcie na okładce ale ja na to przymykam oko 😉

Bardzo fajna. Mnie się bardzo podoba.

Bok książki oklejony jakby od kleju niestety nie zauważyłam tego przy odbiorze. Wygląda to bardzo niechlujnie jak stoi na półce. Jutro córka idzie do salonu i poprosi o wymianę książki. Szkoda że Pani sprzedające nie oglądają towaru który sprzedają. Oczywiście jeśli chodzi o samą książkę 10/10.

Szkoda, że to już ostatni tom tej serii. Myślę , że ta część spodobała mi się najmniej. Mimo to szybko mi się ją czytało i też była fajna. Może zacznę ogólnie, o całej serii. Bardzo lubię to serię , jest to moja ulubiona , z mojej dotychczas krótkiej przygody z książkami. Owszem książki nie są najwyższych lotów, ale tak wciągneła mnie fabuła że przymykałam na to oko. Ogólnie polecam serię ale trochę rozczarowań i niespójności w ostatniej części , liczyłam na coś więcej . I tak uważam że warte przeczytania , jeśli ktoś akceptuje wattpadowy typ tej serii. Dobra rozrywka ( Uwaga na spoilery) No właśnie- w tej części jednak niektóre dialogi , sceny czy pojedyncze zdania były tak banalne że aż źle się je czytało, po prostu typowo wattpadowe. To też występowało w poprzednich częściach ale tutaj jakoś wyraźniej to odczuwałam. Motyw enemies to lowers to chyba najgorsze co powstało. Rozumiem że autorka chciała połączyć Haile i Adriena ale przez to że w poprzednich częściach Haile wręcz nienawidziła Santana ta ich miłość była dla mnie nie realna. Ja osobiście lubiłam tego bohatera ale relacja jego z Hailie była po prostu z dupy- jakby nie było nikogo innego z kim Haile miała by sie połączyć. Nie lubię takich przeskoków w czasie - w dwóch ostatnich częściach były one częste- sprawia to że czuję jakbym mniej znała bohaterów. Poza tym fabuła ma taki, niewykorzystany z resztą potencjał ,że nie wiem po co one były. A propos Hailie romansująca z Alexem bez większego uczucia ? To się nie trzyma kupy. Zakończenie słabe. Ta część była super ciekawa w momencie wesela Dylana , mam wrażenie że w poprzednich tomach ta część "akcji" trwała dłużej przez co były ciekawsze. Ale to co mnie zawiodło najbardziej to "organizacja" . W poprzednich tomach autorka budowała potęgę owej "organizacji" czego klimat bardzo lubiłam. A tu w ostatnim tomie zasiada w niej ciocia , Hailie z Adrianem i Vince. Jako potęga kontynentu- bardzo słabe. Zupełnie straciłam poczucie tego mrocznego klimatu i potęgi przez to. I wszystko zadziało się w sali konferencyjnej randomowego hotelu. Nie wiem jak jakieś spotkanie rodzinne w ogrodzie .Mega słabe. Również co mi przeszkadzało to niewyjaśniona relacja Willa z Harisonnem? Może coś mi umknęło ale nie wiem kim oni dla siebie byli.

Widać, że książka była robiona na ilość, a nie jakość. Dużo ,,wyblakłych” stron, a dodatkowo pogięta okładka zapewne przez kuriera. Nie ma co się dziwić, ponieważ okładka jest z bardzo cienkiej tektury. Samą treść książki oceniam 6/10 ze względu na zbędne opisy, przez które pomijałam wiele stron. Dużo mało istotnych wątków aż raziła i zniechęcała do czytania. Być może spodziewałam się czegoś innego jak na ostatnią część i mając porównanie do wcześniejszych tomów, które czytałam na jednych wdechu. Pomimo tych mankamentów nie uważam książki za najgorszą, a jedynie taką, którą można przeczytać podczas bardzo dużej ilości czasu wolnego lub braku innej książki do czytania.