One for My Enemy (okładka  twarda, wyd. 11.2023)

Cudowna. Trzymająca w napięciu. Pełna akcji. Piękna. Zarówno wydanie, jak i treść są doskonałe

piekna okladka i piekna tresc🥹🫶🏻

Bardzo i bardziej polecam

Piękne wydanie specjalne

Piękne wydanie

Świetna 🖤

Super

Przyznam że kupiłam książkę na ślepo, bo zachwyciła mnie wizualnie... Nie sądziłam po treści opisu że aż tak mnie wciągnie, ale po prostu nie mogłam się oderwać i przeczytałam ją w sumie w dwa dni. Polecam każdemu, nie tylko osobom, które lubią fantastykę.

Książka przepięknie wydana, z barwionymi brzegami stron, w twardej oprawie z pokrytymi emalią detalami ozdobnymi. Wewnątrz subtelnie ozdobiona grafikami - tworzą wyjątkowy nastrój dodający uroku powieści. Idealna na prezent z racji wyjątkowo wyrafinowanego wyglądu. Papier kremowy, druk wygodny do czytania. Warto było kupić. Jeszcze nie czytałam, ale wydaje się pełna emocji na sposób, którego często brakuje w literaturze.

{współpraca reklamowa} Robi się troszkę tłoczno, kiedy ta sama działalność zaczyna interesować dwie zwaśnione rodziny czarownic. Interes po części niemagiczny, wychodzący poza sferę wiedzy Radnych, na pewno nielegalny. Jeszcze więcej problemów zaczyna się pojawiać, kiedy rodzice poświęcają swoje dzieci w imię ochrony innych, jedne kochają bardziej od drugich i wplątują je w swoje intrygi tworząc bańkę nienawiści w miejscu niegdyś romantycznej miłości. Dima Fiodorow urodził się z koroną na głowie. Złotą, to na pewno. Zawsze wysoko trzyma podbródek i wyzywająco patrzy na innych. Duma Kościeja, jego oczko w głowie. Roma jest już inny, bardziej wycofany, mroczny, ukryty w cieniu brata. A Liowa to słońce Dimy, jedyny element łączący obu starszych braci. Masza Antonowa za to jest silna, przerażająca i inteligentna. Prawa ręka Baby Jagi, najwybitniejsza ze wszystkich sióstr, która ma tylko dwa słabe punkty: najmłodszą Saszę i Dimę, złotego Dimę, z którym od dwunastu lat nie wie co łączy ją bardziej: nienawiść czy nieskończona miłość. Oddałam tej książce swoje serce. Czasami zastanawia mnie to, jak wytrzymałe ono jest. Ile razy mogę je powierzyć kolejnym litrom tuszu na papierze. Ale Olivie Blake zrobiła to po raz kolejny – znowu zachwyciła mnie swoim stylem, językiem, tym jak wiele emocji jest w stanie oddać poprzez słowa. To niepojęte jak wyjątkowe postacie umie stworzyć – każdą wyraźną, wyjątkową na swój sposób, składającą się z innych, całkowicie indywidualnych cech. Ciężko mim nawet wskazać jedną, która chwyciłaby mnie bardziej za serce, wszystkie byłam w stanie zrozumieć, z każdą utożsamiałam się w innym stopniu, na innej płaszczyźnie, ich emocje po części były moimi własnymi, tak mocno wczułam się w tę historię. Oprócz głównych bohaterów uwielbiam też tych pobocznych: tragiczny wątek Stasa Maksimowa, specyficzne moce pozostałych sióstr Antonowych, intrygi Brynnmora – uzależnionego od nie swojej magii fae-prawnika. To, czym Olivie jednak najbardziej mnie zachwyciła to złożoność uczuć postaci i ukazanie wszystkich odcieni miłości: tej między kochankami, nieodwzajemnionej, tej między rodzeństwem: bliższym sobie i dalszym, wybiórcza miłość rodziców, czy nawet miłość pomiędzy przyjaciółmi. Ta książka ma wiele odcieni, wiele wątków, jest skomplikowana i nie można przejść obok niej obojętnie. Złożona z aktów i scen, uzupełniona cytatami Szekspira, które idealnie pasują do opisywanego fragmentu, pełna specyficznej magii i dusznego klimatu. Przez nią się płynie, jest wciągająca i uzależniająca niczym specyfiki Baby Jagi. Nie byłam w stanie się od niej oderwać, nie wiedziałam kiedy uciekały mi kolejne strony i przerzucając kartkę za kartką od nowa się w niej zakochiwałam. PS: tutaj muszę wspomnieć, że jestem zachwycona tłumaczeniem i redakcją (nie znalazłam żadnych błędów). A książka będzie idealna dla wszystkich fanów Chloe Gong.