Władca Pierścieni. Bractwo pierścienia. Tom 1 (wersja ilustrowana) (okładka  twarda)

Świetne wydanie, książka prezentuje się rewelacyjnie i nie mam żadnych zastrzeżeń. Co do przekładu, niech nikogo nie zrazi fakt, że została przetłumaczona przez p. Łozińskiego. Wszystkie nazwy własne, jak Baggins i Shire pozostają niezmienione, co można zobaczyć na zamieszczonych kartkach w galerii zdjęć. Polecam każdemu zakup tej książki i życzę przyjemnego czytania.

Sama treść myślę, że jest wszystkim znana a ocena jest oczywista (5⭐). Co do samej książki... Zaczynając od map. Niektóre miejsca nie są oznaczone a wiadomo, że występują w książce, np. Rivendell. Niektóre nazwy są również źle przetłumaczone lub nie przetłumaczone wcale. Samo umieszczenie na okładce jest problematyczne, bo napisy na środku znikają w zagłębieniu pomiędzy okładką a stroną. W porównaniu z Hobbitem, w który mapy są pięknie i wyraźnie wydrukowane było to małe rozczarowanie w tej kwestii. Tłumaczenie. Myślę, że w tej sprawie wiele osób ma pełne prawo do narzekań. Niepotrzebne i nieumiejetne spolszczenia nazwisk hobbitów, miejsc czy też karygodne więc nazwanie Aragorna Łazikiem, a nie Obieżyświatem. Sam wstęp z wszystkim znanym opisem Jedynego Pierścienia również razi w oczy. Nawet nazwa książki, Bractwo, zamiast Drużyny Pierścienia. Nie widzę sensu zmieniania wszystkim znanych nazw. W kwestii ilustracji. Co do tych nie mam dużych zastrzeżeń, są pięknie wykonane i oddają klimat Władcy Pierścieni. Ale... Znowu wracając do Hobbita, ilustracje były umieszczone na przestrzeni całej książki, co kilkanaście/kilkadziesiąt stron, jednym słowem regularnie. W tym przypadku jednak są one umieszczone w ilości 4 na jedną składkę. Przez co trzeba wracać do spisu i pilnować kiedy pojawia się ilustracja i znaleźć ją w danej grupie ilustracji. Jest to nieco uciążliwe. Plusem jest dodatkowa okładka, która chroni książkę przez zniszczeniem. Bardzo również cenię sobie wbudowaną zakładkę w postaci wstążki. Książka przyszła również zapakowana w folię, co chroniło ją w trakcie transportu. Podkreślam, że ocena ta nie jest za treść ale za wykonanie, estetykę oraz tłumaczenie. (3,5/5 ⭐)

Bardzo... ale to bardzo dlugo szli do Rivendell xD Boze, jak dobrze ze w filmach to akurat pomineli. Chyba przez 100 czy 150 stron czworka hobbitow szla , zatrzymywala sie na sniadanie, drugie sniadanie, obiad, drugi obiad, podwieczorek, przekaske, kolacje , podziwiala krajoobrazy i spala. Niemniej jednak postac Toma Bombadila wzbudzila we mnie ogromne zainteresowanie. W Trylogii nie jest opisane w jasny sposob kim on jest. Wiec bede szukal wskazowek w internecie. Polecam milosnikom filmow Wladca Pierscieni oraz zachecam wszystkich milosnikow fantasy: Tolkien - must read

Samej treści nie ma co recenzować bo wiadomo że to lektura obowiązkowa dla każdego fana fantasy. Jedno najlepszych wydań Trylogii Władcy Pierścieni w ostatnich latach. Twarda oprawa, w środku dużo kolorowych ilustracji. Książka wydana w przekładzie Jerzego Łozińskiego, co dla niektórych może być wadą ale ja w tym przekładzie czytałem Władcę Pierścieni pierwszy raz i potem zawsze raził mnie trochę tytuł "Drużyna Pierścienia" czy to w filmie czy to w przekładzie Marii Skibniewskiej

Baardzo miło i szybko się czyta. Jeśli ktoś przeczytał najpierw Hobbita a nie był przekonany do władcy pierścienia to tym bardziej bardzo polecam! Gdyż czyta się to dużo łatwiej, bo wiadomo o co chodzi (w książce Tolkien też przemyślał to że nie każdy przeczytał Hobbita) więc i w tej trylogi to wszystko wyjaśnia! Magia, jeśli ktoś lubi sie przenosić w świat fantasy to nie ma się nad czym zastanawiać, moi mili! :)

To moje pierwsze spotkanie z Tolkienem. Po obejrzeniu wszystkich filmów trochę się obawiałam, że czytanie książki będzie nudne i będę zawiedziona. Ale nic takiego! Książka wciągnęła mnie całkowicie. Przyznaję, że trochę trudno było sobie wyobrazić teren, w którym rozgrywały się wydarzenia i przyrodę, jednak nie przeszkodziło mi to w zanurzeniu się w cudownym świecie Bractwa Pierścienia z ciekawymi postaciami i niesamowitą fabułą. Zaletą tego wydania są piękne ilustracje i to że książka, chociaż liczy 500 stron jest dość lekka! Dzięki temu mogłam ją wrzucić do torby i czytać w drodze do pracy.

książka nie tyle co przeczytana, a wyjątkowo przesłuchana w bookbeat... mimo iż uwielbiam wersję filmową władcy pierścieni, co już zapewne można podciągnąć pod sentyment, z racji tego, iż przynajmniej minimum raz w miesiącu przysiadam i ponownie śledzę losy Froda i drużyny od początku do końca.. to niestety wersja słuchowiskowa, była momentami jakby to delikatnie ująć przynudzająca.. mimo to mocne osiem należy się jak najbardziej!

Po tylu latach zacząłem w końcu czytać Władcę Pierścieni. Mnóstwo scen zostało odwzorowanych już w filmach, które obejrzałem kilkukrotnie. Czytanie sprawia wrażenie jakbym ponownie oglądał film, tyle że z większą ilością szczegółów. Jedynie tytuł tej książki mnie nieco razi, bo jestem przyzwyczajony do "Drużyny Pierścienia" zamoast "Bractwa Pierścienia".

Znakomita klasyka fantastyki. John Reul Ronald Tolkien udowodnił tą książkę że należy do czołówki najwybitniejszych pisarzy w historii. Opowieść drogi, przygody, przyjaźni doskonała na jesienne wieczory i nie tylko bo i w letnie sprawia się perfekcyjnie.

Uwielbiam tą książkę i kupiłam ją by sobie odświeżyć po latach. Bardzo się zawiodłam jak zobaczyłam zmienione tlumaczenie imion Aragorna na :Łazik i Czatownik. Mimo wszytsko bardzo polecam Tylko te imiona... Trochę mi przeszkadzały