Ostatnio zaskoczył wszystkich rozwód 74 letniej aktorki Meryl Streep, której mężem przez 45 lat (!) był Don Gummer. Można by powiedzieć, że kończenie małżeństwa w późnym wieku i z takim stażem to hollywoodzka fanaberia. Ale czy na pewno? Spójrzmy na aktualne dane z kraju. Jak podaje GUS w ostatnich latach rozpada się co trzecie małżeństwo, przy czym od lat 90. stałe wzrasta liczba pozwów wnoszonych przez kobiety. Do 2020 roku rozwodów z inicjatywy kobiet było już 66%. Równocześnie bardzo szybko rośnie mediana wieku osób rozwodzących się, która osiągnęła poziom 42,6 lat. Przy czym najszybciej przyrasta rozwodów w małżeństwach tzw. „flash marriages” czyli trwających mniej niż 5 lat, oraz w grupach wiekowych 50+ i 60+.

 

Rozwód na emeryturze zdj Shutetrstock

 

Dlaczego rozpadają się dojrzałe związki?

Ponieważ w naszym cyklu „Projekt dojrzałość” koncentrujemy się na życiu po 40, 50, 60+ przyjrzyjmy się, dlaczego dziś coraz częściej rozwodzą się dojrzalsi. Żeby to zrobić ustalmy najpierw, co oznacza określenie dojrzały związek. Może chodzić oczywiście o dojrzały emocjonalnie związek młodych ludzi, ale w dzisiejszym temacie skupiamy się na dojrzały w rozumieniu długi, wieloletni. Gdy mówimy o rozpadzie długich związków, to przyczyna tego zjawiska najczęściej jest argumentowana upadkiem wartości rodzinnych i rozluźnieniem obyczajów. Oraz stereotypem, że mężczyźni zostawiają starsze partnerki dla młodszych, czemu przeczą przytaczane wcześniej statystyki (to kobiety częściej kończą związek).

 

jak naprawić stary związek lew starowicz ksiazka

 

Tymczasem główny powód jest wręcz matematycznie banalny. Otóż chodzi o wydłużanie się średniej życia. Kobieta w wieku 50 lat ma przed sobą statystycznie ponad 30 lat życia, a mężczyzna ok. 30. Biorąc pod uwagę coraz szerszą wiedzę na temat sposobów spowalniania starzenia oraz postęp medycyny, to dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie mogą spodziewać się, że przeżyją jeszcze drugie tyle. Czyli pół wieku! Skoro tak wiele lat przed nami, a małżeństwo się nie układa, to może trzeba spróbować czegoś innego: życia bez pary, albo związku z nowym partnerem/partnerką? Takie zmiany w dojrzałej grupie wiekowej były niemożliwe sto, czy dwieście lat temu, bo ludzie żyli znacznie krócej – średnia długość życia w 1900 roku nie sięgała nawet 50 lat.

Dziś życia starcza nam nie tylko na zawarcie małżeństwa i pełen jego cykl związany z rodzicielstwem, ale jeszcze na długie „życie po dzieciach” oraz kilka dekad czasu emerytalnego. Można powiedzieć, że w efekcie mamy dwa krytyczne punkty jeśli chodzi o dojrzałe związki. Pierwszy to moment, w którym dorastają dzieci, drugi to czas przejścia na emeryturę.

 

Kochaj wystarczająco dobrze

 

Rozwód po wyprowadzce dzieci czy na emeryturze?

Od dawna mówi się, że dzieci scalają związek i jeśli chodzi o rozwody, to jest w tym dużo prawdy. Po pierwsze chcemy by nasze potomstwo wychowywało się w pełnej rodzinie i nawet jeśli nie układa nam się w relacji z żoną/mężem staramy się wytrzymać w niej dla tzw. dobra dzieci. Ważnym elementem w przypadku kobiet jest też ekonomia. Trudno być samodzielną mamą, zajmować się wychowaniem i jednocześnie intensywnie pracować zarobkowo zwłaszcza, jeśli mamy więcej niż jedno dziecko. Dlatego często to właśnie kobiety czekają z rozwodem do usamodzielnienia się dzieci, co sprawia, że decyzje o zakończeniu małżeństwa podejmują ok. 50 roku życia.

 

poradnik kochaj wystarczająco dobrze

 

Druga kwestia to długotrwałe skupianie się partnerów na wychowaniu i utrzymaniu dzieci, sprawach domu, edukacji, pracy i zaniedbanie relacji związkowej przez najzwyczajniejszy brak czasu. Jeśli uwzględnimy popularny w naszych pokoleniach model rodziny 2+2 przy kilku latach różnicy wieku między dziećmi, to zaangażowanie rodziców może trwać nawet 20 lat. W tym czasie łatwo stracić ze sobą partnerski kontakt i dlatego moment dorośnięcia potomstwa może być brutalnym papierkiem lakmusowym związku. Nagle odkrywamy, że niewiele nas łączy nawet jeśli nasza rodzina do tej pory bardzo dobrze funkcjonowała. To niestety częsty moment na pojawienie się pozwu rozwodowego zarówno ze strony kobiety jak i mężczyzny. W takiej sytuacji nie musi nawet dojść do zdrady czy przemocy. Tak naprawdę według danych GUS za rok 2020 prawie połowa rozwodów orzekana jest na podstawie niezgodności charakterów (dla porównania tylko 20% to niedochowanie wierności, a 14% nadużywanie alkoholu). Jednak taki kryzys nie dla każdej pary będzie oznaczał rozstanie. Coraz częściej w dojrzałych związkach wyprowadzka dzieci staje się okazją do rozpoczęcia relacji na nowo.

 

Kasia Miller poradnik dla par

 

Kolejnym związkowym zakrętem może okazać się paradoksalnie moment przejścia na emeryturę. Zwłaszcza pierwsze lata są okresem zagrożonym rozstaniem. Biorąc pod uwagę, że kobiety przechodzą na emeryturę mając lat 60, a mężczyźni 65, oraz że najczęściej łączymy się w pary 2 do 7 lat różnicy (starszy mężczyzna) to większość z nas kończy karierę zawodową mniej więcej w tym samym czasie. Zmiana jest tu jeszcze bardziej stresująca niż w przypadku dzieci, bo praca to najczęściej 40-45 lat naszego życia. Nagle tego elementu zaczyna brakować, a nie każdy ma od razu plan, jak wykorzystać odzyskane godziny. Mamy dwa podstawowe style starzenia się: wycofanie i aktywacja, a emerytura jest często momentem, w którym decydujemy jaki rodzaj zachowań wybierzemy. Może się okazać, że jedno z partnerów rozwija się, podróżuje, uczy nowych rzeczy, sportów, diet, a drugie wycofuje się z kolejnych dziedzin życia. Wtedy znana nam z pozwów „niezgodność charakterów” często kończy nawet wieloletni, dobrze funkcjonujący związek. Podobnie, jak w przypadku wyprowadzki dzieci partnerzy zyskują więcej czasu dla na relację i odkrywają, że niewiele ich łączy.

 

  

Co zrobić, by odzyskać chemię w długim związku?

Ratunkiem dla związku w kryzysie są oczywiście terapie, wsparcie zewnętrzne, regularna praca nad komunikacją, słabymi punktami, a nawet życiem erotycznym. I naprawdę warto tu korzystać z pomocy specjalistów albo chociaż edukować się we własnym zakresie czytając tematyczne książki, słuchając podcastów, oglądając szkolenia, jeżdżąc na warsztaty. Taka inwestycja w dojrzały związek przynosi doskonale efekty zwłaszcza, jeśli obie osoby tak samo się zaangażują. A co możemy robić na co dzień profilaktycznie, lub gdy czujemy, że nasz długi związek wprawdzie się nie rozpada, ale nie daje nam już tyle radości, co kiedyś? Warto spróbować odbudować w nimi chemię, czyli szczerą, intensywną, wręcz beztroską radość z bycia z tą konkretną osobą – pamiętacie, jak to było na początku? Wystarczy zadbać o trzy punkty w związkowej rutynie.

Po pierwsze CZAS.

Nie da się odzyskać chemii bez zwiększenia ilości czasu, który spędzamy razem. Jeśli jest go zbyt mało nie jesteśmy w stanie zbudować bliskości, poczucia bezpieczeństwa, nie mamy jak się poznać na nowo. Dodatkowo im mniej czasu spędzamy razem, tym bardziej słabnie nasza potrzeba robienia czegoś wspólnie ponieważ przyzwyczajamy się do rozdzielnia naszych zajęć. Jak odzyskać wspólny czas? Wprowadzić proste nawyki dla związku, np. codzienny spacer 20 minut, podczas którego nie rozmawiamy o sprawach domu, rodziny, tylko kierujemy 100% uwagi na partnera. A może wyjazd na weekend, na którym obowiązują podobne zasady. Codzienny osobisty SMS w którym pytamy „jaki masz nastrój” zamiast „zawiozłaś czajnik do naprawy?”.

Po drugie DOSTRZEŻENIE.

Każdy z nas chce być dostrzeżony. Najpierw przez rodziców, a potem przez kolejne osoby, z którymi pragniemy zbudować relacje. To oczywiste, że chcemy być dostrzeżeni przez partnera/partnerkę niezależnie od tego, czy jesteśmy z nim rok czy 30 lat. Jednak im jesteśmy z kimś bliżej i dłużej, tym częściej idziemy na łatwiznę i korzystamy z szufladkowania partnerów zamiast patrzeć na nich z otwartością i ciekawością. Zapominamy o pierwszych zachwytach, ale też zamykamy się na nowe. A przecież jeśli żyjemy z kimś 25 lat, to jesteśmy w związku z inną kobietą / innym mężczyzną nic ćwierć wieku temu. Prostą techniką na dostrzeżenie i okazanie zainteresowania drugiej osobie po wielu wspólnych latach jest np. zabawa „poznajmy się”. Polega na tym, że starasz się poznać swojego partnera jak obcą osobę, bez zakładania, że „znasz ją/jego lepiej, niż ona/on siebie”. Można sięgnąć do pytań, które zadawaliśmy poznając kogoś jako dzieci np. „wolisz spróbować wakacji w igloo, czy tipi / spacer lasem czy plażą / widok z okna na góry czy morze” itd. Choć takie rozmowy wydają się niepoważne, to pozwalają odejść od codziennych tematów, a także dowiedzieć się o wieloletnim partnerze zaskakujących rzeczy np. że marzy o życiu w Norwegii, chciałby zostać krawcem, albo nie znosi nakładać karmy dla psa.

Po trzecie ZABAWA.

Kiedy dobrze się bawisz, to czujesz przyjemność, wyrzut adrenaliny, lekkość. Takie uczucie może wywołać spływ kajakowy, gra planszowa, plenerowe kręgle, wyjście do teatru, rowerowa wycieczka w nieznane. Jeśli robisz to z partnerką/partnerem, mózg łączy uczucie przyjemności z obecnością tej konkretnej osoby. A ponieważ przyjemności chcemy zawsze więcej, więc naturalnie chcemy też więcej spędzania czasu razem. W długich związkach wspólny czas kojarzymy często z obowiązkami: zajmowanie się domem, dziećmi, starszymi rodzicami, rachunkami. Nikt nie chce spędzać czasu z osobą, która kojarzy się wyłącznie z problemami i zadaniami do wykonania. Wspólna, dobra zabawa pozwala te wzajemne skojarzenia odczarować.

 

ksiązka dla par w kryzysie

 

Co bym chciała, żeby zostało w was po dzisiejszym artykule? Wiedza o czynnikach zagrażających trwałości związków dojrzałych, bo gdy wiemy, co może się zepsuć, to możemy temu przeciwdziałać. Ale też świadomość, że nawet w długim i – wydawałby się – lekko przykurzonym związku, można odzyskać taką chemię, bliskość i radość z bycia razem, jaką mieliśmy na początku. Dojrzałość to nowe otwarcie na starą miłość, jeśli tylko tego chcemy.

Więcej artykułów znajdziesz w cyklu Projekt dojrzałość.

Zdjęcia: Shutterstock.