Pomruki burzy. Koło czasu. Tom 12 (okładka  twarda)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 62,99 zł

62,99 zł
89,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje Bookland : 73,81 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 88,20 zł

Sprzedaje Inbook : 86,66 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Porównywany do Władcy Pierścieni monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie

Rand al’Thor prowadzi polityczne i militarne działania, mające na celu zjednoczenie rozdrobnionych królestw i odnowienie sojuszy na czas Ostatniej Bitwy. Kiedy on za wszelką cenę próbuje powstrzymać pochód Seanchan na północ i dąży do czasowego przynajmniej zawieszenia broni z najeźdźcami, jego przyjaciele i sojusznicy z przerażeniem obserwują Cień, którego źródłem wydaje się być samo serce Smoka Odrodzonego.

Z kolei Egwene al’Vere, Zasiadająca na Tronie Amyrlin, zostaje uwięziona w Białej Wieży, a potem wydana na łaskę i niełaskę tyrańskich kaprysów jej władczyni. Od cierpliwej walki Egwene zależy nie tylko los Aes Sedai, i ale także całego świata. Wielkimi krokami zbliża się bowiem Tarmon Gai’don, Ostatnia Bitwa. A ludzkość wciąż nie jest na nią gotowa...

„Jedna z najlepszych książek w całym cyklu. Szybkie tempo akcji przybliża nas coraz bardziej do finałowego starcia, emocje rosną z każdą kolejną stroną!”.

Fantasyliterature.com

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1456184786
Tytuł: Pomruki burzy. Koło czasu. Tom 12
Tytuł oryginalny: The Gathering Storm
Seria: Koło czasu
Autor: Jordan Robert , Sanderson Brandon
Tłumaczenie: Karłowski Jan
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 1008
Numer wydania: II
Data premiery: 2024-04-23
Rok wydania: 2024
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 210 x 50 x 140
Indeks: 59456902
średnia 4,8
5
17
4
3
3
0
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
5 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
25-04-2024 o godz 13:49 przez: Marcin | Zweryfikowany zakup
CZYTAM BO LUBIĘ.M
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-04-2024 o godz 16:07 przez: Agnieszka | Zweryfikowany zakup
Wiadomo
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-06-2024 o godz 14:14 przez: agnesto
Pamiętam moment, gdy sięgnęłam po pierwszy tom. Chciałam jakoś wejść w treść tego monumentalnego dzieła, bo skoro każdy wyraża się o serii w superlatywach i porównuje do trylogii „Władcy Pierścienia”, to chyba coś tu musi być. Postanowiłam odkryć to coś. A skutek był taki, że jak już wsadziłam nos to przepadłam. Pochłonęły mnie strony powieści i fabuła i plastyczność języka i tak do samego końca. „Pomruki burzy” to już dwunasty tom, który - co stwierdzam z wielką przykrością – został wydany po śmierci autora, Roberta Jordana. I choć pozostawił rękopisy, które zamykają cykl Koła Czasu, którym żył i który tworzył przez lata, tak powieść ma już dwóch autorów. Brandon Sanderson, nazwisko znane z powieści fantasy, dopracował treść i... I wyszło świetnie. Sanderson od dziecka pasjonował się tymi tomiszczami, a i sam jest pierwszorzędnym pisarzem nurtu fantastyki, co – jak się okazało – idealnie do siebie pasuje. Czytam i zachwycam się kolorami. Są tu barwy z największej palety świata o mieniącej się strukturze. Idealne opisy szczegółów każdych miejsc, strojów, czy krajobrazu rozciągającego się z okien zamków. To, co stworzył Jordan przypomina najlepiej namalowany obraz mistrza pędzla. Pędzla, ale i pióra, bo jego lekkość pisania oraz wyobraźnia w połączeniu z powyższym daje niebanalny efekt piękna. To saga wielu pokoleń, wielu wojen i śmierci. Saga, w której dochodzi do rozlewu krwi, do wielu ofiar i do łez tęsknoty za tymi, których nie ma. Do tego plastyczność. Drobiazgowość. Świat, w którym przebywam podczas przerzucania w amoku stron, został stworzony w sposób nieporównywalny do innego dzieła. Jest wprost idealny. Czujesz się jak w tętniącym wymiarze czegoś innego, czegoś, czego nie potrafisz ująć w słowa, bo te nie wyrażą tego, co czujesz i co widzisz. I tego, co sobie wyobrażasz. Koło Czasu to kreatywnie i pomysłowo stworzony świat, który zaprasza i kusi wprost. Dla wielu czytelników to perełką z działu fantasy. Pęka Świat, odżywiają proroctwa, wraca Zło, by zniszczyć świat i uformować go na swój sposób. Zło, czyli Czarny (nazywany też Ba`alzamon lub Shai`tan) to ktoś, kto nie liczy się z ofiarami, ani stratami we własnych szeregach. W moich oczach jawi się, jako desperat i bezduszny tyran. Al od zawsze zło walczyło z Dobrem, Ciemność z Jasnością. Tu jest podobnie, choć szkoda, że owa walka pochłania tak wiele osób. Do tego każdy staje się wrogiem każdego. Knuje się nawet wobec bliskich, a tym, którzy sobie ufali, nagle owa ufność przeszkadza. Wszędzie czuć zakłamanie i podstęp. Niektórzy obawiają się otrucia, inni wystawienia na nieuchronną śmierć. Odnosisz wrażenie, że brutalność rusza wskazówkami Koła Czasu. Czytając niejednokrotnie odnosisz wrażenie, że skrywasz się w zamkach poza filarami, podsłuchujesz, ale i zważasz na wrogów, bo Zło jest wszędzie, nawet w oczach tych, którzy jeszcze wczoraj byli towarzyszami walk. Uważaj, wołają skały. Chowaj głowę, skrywaj serce. Nawet las nie daje schronienia. Uważaj, kraczą ptaki. Bądź czujny. Bez taktyki można zginąć. Porywa cię fabuła jednak, przyznam szczerze, czasem ilość postaci i ich wzajemne relacje nastręczały mi trudności. Nie obyło się bez notatek gdzieś na boku tym bardziej, że każdy z bohaterów wnosi istotny wkład w tę historię. Tu każdy jest po coś, a jeśli okazuje się być bezużytecznym ginie prędzej, czy później. Jednak moje mozoły zostają nagrodzone smakowitą ucztą literacką. To fantasty z wysokiej półki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-05-2024 o godz 06:02 przez: Wkp
POMRUKI KOŃCA Jest dwunasty – z czternastu – tom „Koła czasu”. Moment smutny, bo raz, że finał, dwa, że już po śmierci autora i przez kogoś innego pociągnięte to dalej. A tym kimś innym jest akurat Brandon Sanderson, którego fanem niestety nie jestem. Ale tu naprawdę daje radę, zmienia nieco to wszystko, pozostając wierny i dobrze mu to wychodzi. A jak będzie dalej, czas pokaże. Acz lektura na letnie dni to w sam raz, bo co jest fajniejszego na wakacje, jak nie albo dobry horror, albo dobre, epickie fantasy będące, jak ta podróż w nieznane, wyprawa, na której się zmęczymy, ale przede wszystkim będzie nam fajnie? No a „Pomruki burzy” zaliczają się do tej drugiej grupy właśnie i dobrze tak doczekać się wznowienia na lato. Jak wiadomo Ostatnia Bitwa nadciąga, Rand al’Thor robi więc wszystko i na wielu polach by się do tego przygotować. Jednocześnie musi zmagać się z tym, co tkwi w nim samym. A tymczasem Egwene al’Vere musi zmierzyć się z tym, co przygotował dla niej los… Więc tak, był rok 2005, dwa lata po wydaniu dziesiątego tomu cyklu, „Rozstaje zmierzchu”, kiedy okazało się, że Jordan zapadł na rzadką (choć w ostatnich latach coraz częściej wykrywaną) chorobę – amyloidozę serca. Reszta opowieści stanęła pod znakiem zapytania, stan pisarza nie był najlepszy, więc jeszcze zanim tom jedenasty ujrzał światło dzienne, Jordan właściwie powierzył spisanie ostatniej odsłony serii Jamesowi Oliverowi Rigneyowi, Jr. Tak czy inaczej jego pragnieniem było skończyć chociaż dwunasty tom, domknąć najważniejsze wątki, na wypadek gdyby najgorsze nadeszło… No i najgorsze nadeszło zanim ten cel udało się osiągnąć i tu na scenie pojawia się Brandon Sanderson, wtedy już autor, któremu udało się wybić na rynku fantasy. Bo to właśnie on został wybrany na następcę Jordana, którego swoją droga był wielkim fanem. No i Sanderson wziął się i dokończył cykl, ale zamiast jednego tomu wyszły mu trzy i ten jest pierwszym z nich i… No i widać, że Sanderson lubił, że cenił, że wie co i jak chce i że chce wiernie, ale przecież też i po swojemu. Więc opierając się na tym, co zostawił po sobie Jordan, nieco inaczej podchodzi do tematu i trochę odświeża cykl. Przede wszystkim, choć zdawałoby się, że rozciągnął rzecz o wiele bardziej, niż tego wymagała, bo jednak trzykrotnie ją wydłużając, okazuje się, że nadaje całości szybszego tempa i większej dawki akcji. I fajnie to się sprawdza – większość fanów uznała te jego tomy za najlepsze z serii, dla mnie trzymają poziom i tyle w temacie. Można powiedzieć, że dobrze, że rzecz trafiła w ręce Sandersona, który może i wybitnym pisarzem nie jest, ale tu postarał. No i przede wszystkim okazało się, że czuje temat – chyba nawet bardziej, niż sporo własnych książek, w które wkradało mu się za dużo także stylistycznego infantylizmu, by mnie porwały tak, jak na to liczyłem. Więc można być zadowolonym. Dobry tom dobrej serii, mimo zmiany autora. i kawał epickiej rozrywki spod szyldu fantasy, która fajnie powoli zaczyna wieńczyć dzieło.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-05-2024 o godz 18:14 przez: Łukasz Marciniak
Dotychczasowe jedenaście tomów zostało napisane przez Roberta Jordana, dlatego byłem ciekawy, ale i miałem pewne obawy, jak Brandon Sanderson poradzi sobie z tak rozbudowaną historią, z taką ilością wątków i postaci. Okazuje się, że bardzo dobrze! Wręcz chwilami można odnieść wrażenie, jakby dwunasty tom był w dużej mierze napisany przez Jordana i wymagał tylko niezbędnych korekt, czy modyfikacji, ponieważ styl pisania nie zmienił się zbyt wiele, choć Sanderson we wstępie zaznacza, że nie starał się kopiować stylu Jordana. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że Jordan zostawił Sandersonowi dużo materiału, dzięki czemu ten mógł oddać jak najlepiej ducha Koła Czasu, choć jednocześnie wniósł powiew świeżości do cyklu. Opisy są nieco mniej szczegółowe, ale za to bardziej treściwe. Podobnie rzecz ma się z dialogami - są bardziej konkretne, nie ma zbędnych dywagacji, czy rozmów o niczym. Sanderson nie zmienił tego, kim byli bohaterowie, ale nie da się ukryć, że zachowują się nieco inaczej - wiedzą, do czego zmierzają, nie snują długich rozważań na te same tematy, ale działają bardziej rzeczowo i konkretnie. Te drobne, ale całościowo znaczące zmiany, dobrze wpłynęły na tempo akcji, jak i mój odbiór książki. Jordan chwilami za bardzo skupiał się na bardzo drobnych szczegółach, szczególnie w ostatnich kilku tomach. Pomruki burzy bardzo dobrze kontynuują wątki z poprzednich części, jeszcze bardziej można poczuć, że zbliżamy się do finału cyklu. Co ciekawe, cała historia miała zamknąć się w dwunastu tomach, ale po przejrzeniu materiału i rozpoczęciu pisania okazało się, że aby zakończyć cykl, będą potrzebne aż trzy opasłe tomy! Pomruki burzy stanowią zatem takie preludium do finału, ponieważ wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, a wręcz pojawiają się nowe niewiadome, a bohaterowie zmagają się ze swoim przeznaczeniem. Walki toczą się nie tylko na polach bitew, ale również w pałacach. Pozostaje mieć nadzieję, że niedługo na rynku pojawią się wznowienia dwóch ostatnich tomów cyklu i szybko poznam zakończenie. Pomruki burzy to pierwszy z trzech tomów cyklu Koło Czasu, które Brandon Sanderson napisał po śmierci Roberta Jordana. Poradził sobie z tym zadaniem bardzo dobrze - zachował ducha cyklu, a jednocześnie opowieść jest bardziej konkretna. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego