Odkąd ich poznaliśmy, minęło osiem lat. Tyle lat miała Zuzia, zwana Zezią, gdy po raz pierwszy spotkaliśmy ją, jej Mamę, Tatę i o trzy lata młodszego brata Gilera, INNEGO niż wszystkie dzieci. Ich codzienność, podporządkowana opiece nad synem, pokazana była wtedy z perspektywy Zezi i fragmentów nie w pełni przez nią rozumianych rozmów dorosłych.

Na tym między innymi polega ogromny urok kolejnych książek o Zezi, Gilerze i Oczaku, ich młodszym braciszku, którego pojawienie się też było nie lada wyzwaniem dla każdego z rodziny.

Tak jak dorastała i zmieniała się Zezia, zmieniała się też sama opowieść. I oczywiście rodzina Zezików. Z czasem przenieśli się z kamienicy do uroczego domku z ogródkiem, a teraz... Mama i Córka mieszkają same w luksusowym apartamencie. Zmieniła się Mama, która która ze zwyczajnej pracownicy banku stała się prawą ręką Surowego Pana Prezesa. I oczywiście Zuzia. Osiem lat (i cztery tomy) później to już nie jest mała, cudownie otwarta dziewczynka, tylko małomówna i zamknięta w sobie, jednak wciąż pełna dobrej woli nastolatka.

 

Giler, trampolina i reszta świata (okładka twarda)

 

Autorka - Agnieszka Chylińska, będąca znakomitą obserwatorką, raz jeszcze opowiada nam tę historię – ale jest to opowieść znacznie pogłębiona i dojrzalsza (ale nie mniej dowcipna!), tak jak dojrzalsi są jej bohaterowie. A osią tej opowieści jest... historia Gilera. Od ciągle płaczącego chłopczyka po trzynastolatka, który funkcjonuje trochę „jak żołnierz w wojsku. Żadnych zmian, wszystko o stałych porach, bez najmniejszej niespodzianki”. Z perspektywy czasu widać nie tylko to, przez jakie fazy choroby przechodził i jak się zmieniał, ale przede wszystkim to, jak zmieniała się cała rodzina. I jak – mimo rozstania – ta rodzina nadal stanowi całość. I to może właśnie dzięki Gilerowi?

 

Giler, trampolina i reszta świata” - recenzja 

Choć na pierwszy rzut oka „Giler, trampolina i reszta świata” to historia dojrzewającej do dorosłego życia Zuzi i jej Mamy, która również dojrzewa...  do określenia, na czym jej naprawdę zależy (i czego na pewno nie chce!), to jednak stanowią one ową „resztę świata”, w którego centrum pozostaje – i pozostanie – Giler. I do tego również wszyscy muszą dorosnąć.

W tej „reszcie świata” jest miejsce i dla Pana Miłosza (nowego Przyjaciela Mamy), i dla Wincentego - w sercu Zuzi. Są (nie zawsze słodkie i kochane) Babcie Jasnowłosa i Ciemnowłosa (choć od jakiegoś czasu przefarbowana na rudo) oraz pozostająca od lat poza krajem Ciocia Zagranica. I mimo często niełatwych relacji jest dużo ciepła i równie wiele wzajemnego szacunku. Są nowe plany (oraz - jak na przedsiębiorczą Mamę przystało – ich realizacja). A wszystko to pokazane z humorem i charakterystyczną zadziornością Autorki.

Osobnym bohaterem tej książki wydaje się CZAS, który biegnie za szybko i wciąż jest go za mało. Czas, który dajemy sobie kraść, lub – grzeczniej mówiąc – którym pozwalamy zarządzać obcym ludziom, kosztem naszych bliskich. A przecież niczego cenniejszego nie możemy im dać niż... wspólne wakacje.

Z pewnością wielu młodych czytelników utożsami się z Zuzią, dziewczyną z sąsiedztwa, z całego serca nieznoszącą bardzo drogiego zegarka swojej Mamy, który znów każe jej pędzić do pracy.

Agnieszka Chylińska nie byłaby Agnieszką Chylińską, gdyby próbowała unikać trudnych tematów – śmierci, rozstań, rozwodów, problemów współczesności. Stawia niewygodne pytania, ale też szuka (i znajduje) odpowiedzi. Bo kiedy ma się naście lat, świat boli bardziej. Ale też bardziej zaskakuje, złości i śmieszy. I ostrzej dostrzega się, jak Zuzia, jego absurdy. Autorka opowiada dzieciom o życiu, jakie jest, a nie jakiego życzymy sobie nawzajem w kolorowych laurkach. Życiu pełnym paradoksów – bo czy nie jest paradoksem, że teraz, po rozstaniu, rodzice Zuzi są spokojniejsi i chętniej ze sobą rozmawiają? Czy nie zaskakuje fakt, że Mama, która tak nie lubiła Taty spędzającego całe dnie przed monitorem, teraz dźwiga pracę do domu i niby jest obok dorastającej córki, a jakby jej nie było?

„Mamo, czy jeszcze będzie dobrze?” – pyta Zuzia, wspominając „czasy, gdy było W MIARĘ dobrze”...

Czy piąty tom można przeczytać, nie znając poprzednich? Oczywiście. Ale szkoda! Bo dopiero całość daje pełen obraz tego, jak „każdy z domowników próbował odnaleźć dla siebie rolę w życiu Niezwykłego Chłopca” – Czarka, zwanego Gilerem. I przyjemność stopniowego poznawania Zezi i jej świata, niegdyś pełnego dziwnych, czasem trudnych dla ośmio- czy jedenastolatki słów (które jej Mama w chwili zdenerwowania prześmiesznie przekręca). Świata, który pewnego dnia zapełnił się znienawidzonymi teraz słowami: „spotkania biznesowe, wyjazd integracyjny, narada zarządu, firmowa wigilia...”. I w którym na szczęście najważniejsza pozostaje – choćby nienazywana słowami – BLISKOŚĆ. Na którą trzeba znaleźć czas.