Gier wideo z uniwersum Harry’ego Pottera jest sporo. Akcja najnowszej (chociaż już nie takiej nowej) produkcji – „Dziedzictwo Hogwartu” – toczy się co prawa w nieco innej linii czasowej niż wcześniejsze wydania, ale też można wliczyć ją w poczet tytułów z rodziny. Ponieważ tam co druga postać ma różdżkę, którą potrafi wywijać, uznaliśmy, że tylko zasygnalizujemy wam, że pamiętamy o tej pozycji i pozwolimy sobie przejść do omówienia tych mniej oczywistych.

 

 

Wyjdź na dwór, może przed twoim blokiem biją się magowie? (Xardas z serii „Gothic”)

Nic tak nie zalewa mojego serca błogą, ciepłą nostalgią jak wspomnienie pierwszego „Gothica„. Produkcji wielbionej u nas i totalnie zignorowanej za oceanem. Nie ma to jednak znaczenia dla gracza wychowanego w tej części kontynentu, dla którego flashback z misji polegającej na dotarciu do wieży Xardasa wywołuje zelektryzowany, zimny dreszcz, nawet  po tak wielu latach.

 

gothic gra wideo

 

Wspomniany mag budzi w graczu niemały lęk. Nic dziwnego, to nekromanta, który jako jedyny opanował szósty krąg magi i język orków. Mało tego, to właśnie dzięki niemu dowiemy się, że Orkowie w gothicowym uniwersum to coś znacznie więcej niż prymitywne, żądne przemocy monstra.

Dotarcie do nekromanty stanowi spore wyzwanie, bo nie dość, że jego strzelista wieża ukryta jego głęboko na terenie zielonoskórych, to jeszcze dostępu do niej strzeże piekielny demon. Stwór pozwoli nam jednak wejść do środka, jeśli rozwiążemy dla niego zagadkę związana z arcyniebezpiecznymi golemami. Uprzedzam, wyzwanie to potrafi napsuć krwi!

 

gra wideo gothic

 

Xardas odgrywa kluczową rolę w niemal każdej części cyklu, to on jest współodpowiedzialny za stworzenie magicznej bariery otaczającej kolonię karną w „jedynce”. Bariery, warto dodać, niemożliwej do pokonania od środka kolonii – każdy zesłany do tego więzienia zostaje w nim na zawsze.

Xardas fascynuje, przeraża, odrzuca i jednocześnie każe się bliżej poznać. To charyzmatyczna postać, stanowiąca spoiwo dla wszystkich przygód naszego bohatera. Trudno też jednoznacznie zrozumieć jego intencje, podczas kolejnych godzin gracza może dręczyć myśl, czy ten arcymag faktycznie jest po jego stronie.

 


 

Piękno i nieuchwytność, czyli Yennefer z Vengerbergu

Pisać tekst o magach i nie wspomnieć o Wiedźminie (czy raczej postaci z jego uniwersum), to jak zaczynać śniadanie o nasypania płatków do miski – tak nie wypada, w niektórych kręgach mogłoby to wrtęcz zostać odebrane jako zniewaga!

Yennefer to postać kultowa wśród miłośników twórczości Andrzeja Sapkowskiego. To nie tylko potężna czarodziejka (Magini? Mażka?) ale i przede wszystkim wrażliwa, „bliska dla bliskich” postać, która wzbudza szacunek mądrością i wiedzą. Yennefer, mimo słusznego wieku (94 lata!) potrafi zauroczyć nietypową urodą i elegancją. Cechuje ją jednostajny, stonowany wygląd, kruczoczarne włosy i przenikliwe spojrzenie. Co warte podkreślenia, Yen nie była kobietą klasycznej urody, ale na swój niejasny sposób mogła się podobać. Gry od CD Projekt Red znacząco „spłaszczyły” jej prezencją, przedstawiając czarodziejkę jako piękną, ale piękną klasycznie postać.

 

czarodziejka z gry wideo - Yennefer

 

W cyklu gier istotny jest wątek romantyczny między Geraltem a Yen. Gracz na przestrzeni kolejnych godzin rozgrywki może romansować zarówno z Yennefer, jak i inną niezwykłą czarodziejką, Triss Merigold. Gra zapewnia w tej przestrzeni dużą swobodę, z małym zastrzeżeniem – prędzej czy później będziemy musieli podjąć decyzję, z którą z bohaterek pragniemy się związać. Jest jeszcze ukryte trzecie wyjście, ale nie warto go zdradzać, warto go doświadczyć na własnej skórze.

Równie tragiczną co ważną informacją jest fakt, że Yen jest bezpłodna. Czarodziejka próbuje za wszelką cena uporać się z tą klątwą, poświęcając na znalezienie rozwiązania tego problemu mnóstwo czasu, energii i pieniędzy. Ostatecznie, zaczęła realizować matczyny instynkt poprzez opiekowanie się Ciri.

 

 

Magikoopa, czyli Kamek

Porzućmy na chwilę mroczne fantasy, rezanie złoli, walkę z demonami i porośnięte gnijącą tkanką szkielety, i skupmy się na magu, którego znajdziemy w uniwersum… Mario! poznajcie Kamka, czarodzieja jedynego w swoim rodzaju.

Kamek to prastary mag, prawa ręka Bowsera, wysoki rangą członek tzw. Koopa Troop oraz… arcywróg Yoshiego, przeuroczego dinozaurka i towarzysza Mario jednocześnie. Cóż, jak widać Yoshi ma także mroczną stronę, którą poznać mógł jedynie opisywany Magikoopa. Wygląda Kamka jest spójny z „bestiariuszem” mariowgo uniwersum, mimo niecnych zamiarów trudno nie dostrzec w jego projekcie uroku i pewnego ciepła. Kamka wyróżniają obszerne okulary, niebieskie szaty i typowy dla magów spiczasty kapelusz.

 

magikoopa (kamek)

 

Kamek cechują też unikalne umijętności, gdyż potrafi się teleportować, ożywiać obiekty, a także razić przeciwników potężną wiązką mocy wprost ze swojej różdżki. Potrafi się również powielić, czego gracz może doświadczyć podczas jednego z questów w Paper Mario: Origami King.

Poza magicznymi mocami, nasz bohater dysponuje się także nadludzką  siłą. Nie jest nigdy to powiedziane wprost, ale w niektórych częściach gry gracz może zobaczyć Kamka operującego potężnym, niezwykle ciężkim magicznym młotem.

 


 

Battlefield Counterstrike, czyli Dr Strange

Okej, przyznaję, granica między magiem i czarodziejem w tym tekście się zaciera, ale czuję, że pominięcie tej postaci byłoby kardynalnym zaniedbaniem. Dr Strange, a właściwie Stephen Vincent Strange, to superbohater z prawdziwie poplątaną ścieżką kariery. Stephen był kiedyś wziętym neurochirurgiem, odnoszącym spektakularne sukcesy na polu medycznym. Przyszły członek formacji Avengers był wybitnie utalentowanym studentem, jego kariera odznaczała się zawrotnym tempem i status doskonałego chirurga osiągnął jeszcze przed trzydziestymi urodzinami. Tak szybki rozwój odbił się jednak na osobowości naszego bohatera, czyniąc go zarozumiałym, cynicznym i egoistycznym.

 

Marvel's Midnight Suns - dr Strange

 

Punktem zwrotnym w życiu Stephena był wypadek samochodowy, w wyniku którego jego dłonie zostały niemal doszczętnie zniszczone. Rany były zbyt poważne, aby przywrócić w rękach Dr Strange’a pełnię władz. Ten gorzki moment niejako na nowo zdefiniował Stephena, gdyż musiał wyraźnie ograniczyć swoje ambicje i przekonfigurować oczekiwania.

Poza wieloma występami w kinowym uniwersum Marvela, Dr Strange pojawiał się także w rozmaitych grach, takich jak „Midnight Suns„, „Lego Marvel Super Heroes 2„ czy… „Fortnite”, ale już wyłącznie jako gościnna postać. Niestety, Dr Strange, pomimo zachwycającego kolorytu i naprawdę ciekawego backstory nie doczekał się własnej gry. Postać wyróżniająca się stosowaniem magii byłaby powiewem świeżego powietrza w gamingowym uniwersum i dawałaby ogromne pole do popisu twórcom. Kto wie, może jeszcze przyjdzie czas na cyfrowe przygody tego wyjątkowego superherosa?

 

 

Grand Wizard King, czyli Eric Cartman

Tak, wiem – „South Park: Stick of Truth„ to gra przesycona satyrą od początku do końca, ale postacie (zarówno w oryginalnym serialu jak i właśnie grze) są tak fenomenalnie napisane, że aż wstyd byłoby o nich nie wspomnieć.

„Kijek Prawdy” (tak przetłumaczono oryginalny tytuł) to tytuł, w którym bohaterowie kultowego serialu odgrywają jeden ze scenariuszy ulubionej gry fabularnej. Jedną z kluczowych postaci jest Eric Cartman, a w zasadzie jego alter ego, potężny Grand Wizard King.

Cartman służy jako postać wprowadzająca gracza w tajniki rozgrywki oraz samego świata gry. To właśnie on wita nas w Koopa Keep, czyli zamku i jednocześnie głównej bazie chłopców. On też nadaje nam uroczy pseudonim „dupek”, który do nas przylega na stałe, nawet pomimo wielu prób nazwania własnego  bohatera inaczej. Klasyczny Cartman!

 

South Park: Kijek Prawdy

 

Fantastyczne wcielenie Cartmana jest spójne z jego tożsamością znaną z serialu. To arogancki, egoistyczny, narcystyczny psychopata, który nigdy nie liczy się z uczuciami osób wokół siebie. Jak niepokojąco by to nie brzmiało, to także jego najlepsze cechy, bo twórcy serialu (Matt Stone i Trey Parker) wraz ze scenarzystami odpowiedzialnymi za grę przy ich pomocy „wysmażyli” ogrom zabawnych dialogów, starć i sytuacji, często tyle zabawnych, co niesmacznych.

Dodam, że „Kijek Prawdy”, pomijając oczywisty, komediowy ton, to kawał soczystego erpega. Nawet jeśli do tej pory serial omijałeś(-aś) szerokim łukiem, rozważ ogranie produkcji! PS Nasz dzielny(?) czarnoksiężnik pojawił się też w najnowszej grze z uniwersum, czyli South Park: Snow Day.
 


A na koniec, coś z zupełnie innej beczki (Bayonetta)

Bayonetta jest wiedźmą, którą poznajemy dwadzieścia lat po wybudzeniu z trwającego pięć wieków snu. Nasza bohaterka nie pamięta nic z poprzedniego życia, ale z biegiem czasu zaczyna przypominać sobie szczątki informacji odnośnie dwóch kluczowych frakcji władających niegdyś światem – Umbra Witches oraz Lumen Sages. Każda z frakcji posiadała połówkę potężnego artefaktu, jednak z nieznanych przyczyn jedna z części trafiła w ręce Bayonetty.

 

 

Zawiązanie fabuły potrafi zbić z tropu, ale jeśli kiedykolwiek miałeś(-aś) do czynienia z innymi grami studia (np. „Nier: Automata” czy „Vanquish”) powinieneś(-innaś) się w tym nietuzinkowym uniwersum szybko odnaleźć.

 

Bayonetta

 

Od strony gameplay’owej mamy do czynienia z ultra-szybkim slasherem, podobnym m.in. do cyklu Devil May Cry. Gra jest wymagająca i przerysowana na każdej płaszczyźnie (wizualnej, narracyjnej, gameplayowej…) i potrafi przykuć do ekranu na dłuuugie godziny.

Sama bohaterka odznacza się lekkomyślnością, kokieterią i… zmilitaryzowanym flirtem. Nie chodzi nawet o jej broń (miecz, ale także rewolwery w postaci butów szpilek!) i ogólną prezencję seksbomby, ale nieskrywaną radość, czy wręczy parodystyczny sadyzm odznaczający sposób, w jaki rozprawia się z wrogami. Bayonetta w niejasny sposób łączy w sobie lekkość, grację i urok z przemocą i nonszalancją.

 



Zachęcam do zapoznania się z tą fantastyczną serią. Wartą uwagi także dlatego, że wydaje się kompletnie niespójna z „przyjaznym rodzinie” wizerunkiem samego Nintendo.

Po więcej podobnych treści zapraszamy do działu Gram.