Fuuj, ohyda! (okładka  twarda, wyd. 01.2024)

Trochę mętnie napisane. A można było atrakcyjnie, językiem polskim literackim a nie belferskim.

Masa ochydnych ciekawostek :D synek vardzo zadowolony. POLECAM.

Rewelacyjna książka synek zafascynowany nią

Świetna dla małych i dużych. Polecam

Lubimy czytać wspólnie z dziećmi.

Bardzo ciekawa książka

Rewelacja

Polecam

Odkąd ta książka pojawiła się u nas ciągle słyszę - blee, fuuj, fee, ohyda! Ale rozchodzi się też wielkie - wow! Bowiem to, co paskudne i odrażające jest też niesamowicie interesujące. Wewnątrz tej książki znajdziecie całą masę naukowych ciekawostek. Rzecz jasna tych najbardziej obleśnych i wstrętnych. Całość podzielona została na następujące rozdziały : - kosmos; - ziemia; - ludzie; - zwierzęta; - nauka. Każdy z nich posiada zadziwiające, przepasudne, ekscytujące, a zarazem mądre fakty. Czy wiedzieliście, że słodkie misie koala, gdy osiągną wiek 6 miesięcy zaczynają żywić się kupą swojej mamy? I to taką, która jest papkowata. Otóż ta delikatna, kremowa kupa zawiera składniki odżywcze i ważne bakterie niezbędne młodym koalom. Natomiast wielbłądzi mocz ma gęstą, lepką konsystencję przypominającą syrop. Na Półwyspie Arabskim tradycją jest picie wielbłądziego moczu, ponieważ wierzy się tam w jego prozdrowotne właściwości. Oprócz tego wykorzystuje się go także w formie szamponu. Na Księżycu walają się worki kupy, istnieje ściana w mieście Seattle, gdzie znajduje się ściana z wyżutymi gumami, a słoń jest w stanie wyprodukować 100 kg kupy dziennie. Przy każdej ciekawostce znajduje się OHYDOMIERZ do oceniania najobrzydliwszych informacji. Ile punktów przyznalibyście tym, które przed chwilą przytoczyłam w skali od 1 do 5? Chcecie więcej? Zatem skorzystajcie z fujkowych doświadczeń. W domu możecie przygotować superśluz, stworzyć woreczek trawienny, bądź założyć pamiętnik pierdzeniowy według przepisu z tej ohydnej książki. @bajkowy_regalik

Czy jesteście gotowi na odkrycie ohydnych tajemnic odmętów otaczającego nas świata? Książka "Fuuj, ohyda!" zabierze Was w niezwykłą i szaloną podróż po najbardziej obrzydliwych obszarach niejednokrotnie bardzo bliskiej nam rzeczywistości. Ta książka jest jednocześnie ohydna, ale i fascynująca. Nie zliczę ile razy padło zdumione "WOW" podczas jej czytania. A czego możecie się spodziewać? Żeby nie psuć Wam zabawy, uchylę jedynie odrobinę rąbka tajemnicy: - O Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nikt Wam nie powie tego, czego dowiecie się na jej temat z tej książki. - Zdziwicie się ile praktycznych zastosowań mają odchody zarówno w świecie ludzi jak i zwierząt. No cóż, idea "no waste" świetnie się realizuje w tym obszarze. - A czy mieliście pojęcie o istnieniu mięsożernego grzyba? Nie? Jestem pewna, że większość z Was jadła go przynajmniej raz w życiu. - Do jak skrajnych poświęceń zdolni są naukowcy, by zdobyć naukowe dowody? Nie pytajcie 🤢 - Larwa-pasożyt przejmująca kontrolę nad żywicielem? Żaden problem! O tym również tutaj przeczytacie. - A co w kosmosie? Cała masa znajomego ludzkim nozdrzom smrodu! - Ciało człowieka również skrywa szeroki wybór paskudnych szczegółów. Przeczytacie o tych i wielu innych przedziwnych obrzydlistwach, ponadto będziecie mogli ocenić skalę każdego z nich dzięki specjalnemu ohydomierzowi. Otrzymacie również możliwość założenia osobistego dziennika puszczanych bąków, które jak się okazuje, są domeną nie tylko ludzi. Prócz tego, że książka jest fantastyczną kopalnią fascynujących ciekawostek, dodatkowo aktywizuje odbiorcę poprzez zamieszczone w niej eksperymenty, które bez problemu można wykonać w warunkach domowych. Niektóre z nich wykonaliśmy - było dużo zabawy i śmiechu, ale też oczywiście WOOOW ☺️