Borderlands 2 - Game of The Year Edition, PC (Gra cyfrowa)

Artykuły prasowe i informacje napływające z portali zajmujących się grami brzmiały mocno zachęcająco - nietuzinkowa strzelanina osadzona w postapokaliptycznym klimacie z rzadko spotykaną grafiką (przywodzącą na myśl XIII, którego grafika była w 100% komiksem). Po odczekaniu odpowiedniej ilości czasu (aż wersja GOTY nabierze ekwiwalentnej ceny) zdecydowałem się sprawdzić ile prawdy w zachwytach.
Umiarkowane początki dobrego.
Wypada wspomnieć o nieodpartym wrażeniu ciągłej zabawy w FPS-a.Taki był cel twórców - sandbox dla dorosłych graczy - typowa rozrywka dla pracownika działu usług odpowiedzialnego za kontakty z klientami - w bezpieczny sposób dać upust złości i wyżyć się po godzinach. Mam dwa wyjścia - albo źle coś zrozumiałem i fabuła jest trochę bardziej zagmatwana, albo gra rzeczywiście gwarantuje niczym nieskrępowaną zabawę w destrukcję z premedytacją.
Zabawa zaczyna się od poznania pewnego jednookiego robota (Portal?) i późniejszym odszukaniu jego oka - co najmniej trywialne. Ciężko jednak obecnie wymyślić coś nowego, gdzie większość schematów została już oklepana. Sandboxowego charakteru nie zdradza początek gry, w którym niemal po sznurku brniemy za naszym kompanem przed siebie, co jakiś czas ostrzeliwując się na wszystkie strony. Potem otrzymujemy wolność. Z początku niewiele się dzieje, ale gra w końcu nabiera rozpędu. Co ciekawe stwierdzenie "jednoosobowa armia" gra tutaj pierwsze skrzypce. Wrogowie w proporcji 10 do 1? Dlaczego nie 15 do 1? Z drugiej strony przychodzi czasem postrzelać do stworzeń niekoniecznie zadowolonych z takiego obrotu rzeczy - tu już robi się z górki.
Przynieś, wynieś - pozamiataj.
Zadania nie grzeszą innowacyjnością - czego się jednak spodziewać? Poza dosłownym strzałem w twarz mamy tu typowe zabawy bohatera strzelanin - zabij to, przynieś to, włącz to, zbierz tyle tego.
Czy grę polecam? Sprawdzić można - dla fanów strzelania i innych zabaw ze strzelaniem związanych - jest ok. Dla reszty? Fan pościgów nie będzie zbyt zadowolony przy ucieczce przed stadem wściekłych istot potrafiących nie tylko uderzyć, ale również rzucić i podskoczyć.
4 na 5 gwiazdek - nie urzeka klimatem, grafika nie każdemu się spodoba, a mechanika gry nie należy do najbardziej uniwersalnych.

Borderlands 2 znów rzuca nas na fikcyjną planetę Pandora, gdzie nie dzieje się dobrze, a całą rzeczywistość oblał cel-shading, który sprytnie ukrywać będzie wiek gry przez następne lata. W tym niezbyt przyjaznym świecie znajdują się jednak skarby warte niebezpieczeństw podejmowanych przez kolejnych śmiałków. Pandora skrywa bowiem złoża eridium, a także tajemnicze krypty, które stały się celem wyspecjalizowanej grupy łowców skarbów nazwanych Vault Hunters. Planetą trząść chce jednak schwarzcharakter Handsome Jack i tak perypetie wszystkich splatają się już na początku pobytu na Pandorze. Później to już tylko historia o eksterminacji bandytów, potworów i robotów okraszona złomiarskimi zapędami naszego protagonisty, a wszystko to pcha do przodu fabułę, w którą zagłębiać się, dla dobra całego obrazu gry, nie będziemy.

rzejście gry zaglądając pod każdy kamień to kwestia nawet sześćdziesięciu godzin, podczas gdy sam główny wątek trudno byłoby przejść w mniej niż dobę. Głównie ze względu na konieczność nabijania kolejnych poziomów, by nie odstawać od coraz silniejszych przeciwników dysponujących nowym wyposażeniem. Na tym poletku Borderlands 2 pozytywnie odcina się od coraz krótszych konkurencyjnych produkcji. A przecież po przejściu gry czeka specjalny tryb dla wymaksowanych postaci, a także wciąż można zdobywać nowy sprzęt starając się grać w czteroosobowym zespole. Granie w kooperacji to bowiem nie tylko silniejsi oponenci, ale także znacznie lepszy loot. Problem jest tylko jeden - wypadające po najlepszych bossach rzadkie przedmioty, które chętnie widziałbyś w swojej dłoni, mogą zostać zgarnięte przez pozostałych graczy. Gearbox nie wpadł na pomysł, by każda z postaci otrzymywała oddzielny loot, co niestety uprzykrzy wam grę z losowymi nieznajomymi.

Bardzo podobała mi się pierwsza część Borderlands, więc postanowiłem kupić również tą; i nie zawiodłem się. Gra nadal ma świetny klimat i pozwala cieszyć się rozgrywką przez wiele godzin, ale jest jeden warunek - mamy z kim pograć. Zabawa samemu szybko się nudzi, więc warto wciągnąć znajomych do zabawy. Graficznie zmieniło się niewiele - nadal wykorzystywana jest technika cel-shadingu, która świetnie pasuje do świata Borderlands. Za drobną wadę uznałbym niewiele zmian w stosunku do poprzedniej części, ale to akurat jest kwestia sporna. Jednym słowem: grać!

Gra dla każdego kto ma "giercujących" znajomych. 4 Kopie gry wystarczą żeby świetnie bawić się w gronie znajomych przez wiele godzin. Gra warta każdej wydanej złotówki.

Każdy gracz który choć troche uwielbia gry fps w różnorakiej grafice z elementami poważnymi ,co-opem , jak i elementami zabawnymi to ta gra jest dla niego

Dobra gra, aczkolwiek edycja GOTY jest niekompletna i warto mieć to na uwadze przed zakupem.

Czekałem na wersję Game of The Year. Moim zdaniem nie warto kupować gier na premierze. Tutaj dostałem podstawową wersję i wszystkie dodatki. Dla mnie bomba. No i mogę sobie pograć na moim jabłuszku:) Sama gra genialna, póki co 120 godzin na liczniku. Można śmiało pograć mimo braku styczności z częścią poprzednią.

Bardziej pokręconego (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!) trzeba ze świecą szukać. Borderlands 2 znowu odkrywa przed graczem wszelkie uroki Pandory, a rozgrywka dalej bawi jak wcześniej. Gazyliony broni, przeciwnicy nie z tej ziemi i... mnóstwo dodatków w wersji GOTY. Brać w ciemno!